34 - Miłość rani

3.4K 176 262
                                    

Wybiegłam za Theo i wołałam za nim, ale on nawet się nie odwrócił. Szybko więc podbiegłam do niego i chwyciłam za rękę, chcąc go zatrzymać

- wysłuchaj mnie proszę - błagałam, a on mocno szarpnął ręką, za którą go chwyciłam, że od razu wydostał się z mojego uścisku i odwrócił sie w moją stronę, z ogromną złością bijącą z jego oczu

- jak mogłaś? - zapytał przez zaciśnietą szczękę

- Theo przepraszam - odparłam z poczuciem winy, gdy mój obraz zaczął się rozmywać, od napływających łez do oczu

- wykorzystałaś, mnie by wzbudzić w nim zazdrość tak? Tylko po to Ci byłem potrzebny?! - podniósł głos, a twarz zmarszczyła sie w złości

- Nie! to nie prawda! - krzyknęłam, patrząc w jego pełne wściekłości oczy

- słyszałem przecież kurwa! więc mów prawdę - warknął przez zaciśnięte zęby

- to nie tak, ja...- mój głos załamywał się coraz bardziej, gdy pomyślałam o tym co muszę teraz zrobić, jak muszę go zranić

- kochasz go - stwierdził bez cienia emocji, a ja spuściłam wzrok w podłogę, nie miałam odwagi, by powiedzieć mu to w twarz

- tak - odpowiedziałam cicho, wycierając łzy z policzków

- I mimo, że byłaś ze mną to i tak myślalaś o nim - mówił poważnym tonem, patrząc na mnie z zaciśniętą szczeką

- Theo, ja próbowałam o nim zapomnieć ale..

- ale Ci nie pomogłem tak? - odpowiedział za mnie, z udawanym uśmiechem

- Nie, to nie Twoja wina - pokręciłam przecząco głową i podeszłam do niego, chwytając dłońmi jego twarz - tylko moja - stwierdziłam patrząc w jego smutne oczy - Masz prawo być na mnie zły i wcale się Tobie nie dziwię, bo myślałam, że nam się uda, ale to ja to zepsułam, bo nie umiem Ciebie pokochać - patrzyłam mu w oczy, które zaczynały sie szklić, a mi serce pękało na ten widok

- co zrobiłem źle? - strącił moje ręce - co on ma, czego ja nie mam?! - wykrzyczał mi w twarz, przez co wzdrygnęłam i zamknęłam mocno oczy, przez głośny ton, który rozbrzmiał w moich uszach

- Nie wiem! - krzyknęłam, gdy kolejne łzy spłynęły po moich policzkach

- przecież się starałem, myślałem, że już po takim czasie, bedzie tylko lepiej - patrzył na mnie marszcząc twarz w złości

- ja też! - dodałam głośniej - ale powiedz mi, jak mam go zapomnieć? Jak polubić Twoje ciepłe dłonie, znając jego chłodny dotyk. Jak pokochać inne spojrzenie, kiedy jak Ty patrzysz mi w oczy, to i tak pragnę tylko jego złości z jego szarych oczu. Powiedz jak mam żyć, wciąż nie mogąc wybaczyć sobie braku jego miłości? - pytałam z załamaniem, patrząc mu w oczy, a jego twarz opadła z wszelkich emocji, a w oczach dostrzegłam ból, który ja mu spowodowałam

- moja miłość Ci nie wystacza - stwierdził z zrezygnowaniem

- przepraszam Theo, proszę zrozum mnie - błagałam podchodzac do niego, a on cofnął się ode mnie

- przecież on Cie tak zranił, co Ty w nim widzisz? - zapytał głośniej ze zdziwieniem na twarzy

- Nie wiem...ale ciągle wracałam myślami do niego, nawet gdy mnie całowałeś, przytulałeś, dotykałeś - każde słowo mówiłam coraz ciszej, wiedziałam że go ranie, ale musiał wiedzieć co czuję - Miałam nadzieję, że w końcu to minie i chciałam to tak cholernie zmienić, ale nie potrafię - wzruszyłam ramionami z rezygnacji

- cały czas o nim myślałaś? - spojrzał na mnie z widocznymi załamaniem w jego błękitnych oczach, a ja spuściłam wzrok w dół

- może nie cały czas, ale zdecydowanie za często - po tych słowach, znów spojrzałam mu w oczy - sądziłam, że kiedyś przestanę i uda mi się skupić na naszym związku w stu procentach, ale dopiero dziś, uświadomiłam sobie, że tak nigdy nie będzie - pokręciłam przecząco głową, patrząc ciągle w jego oczy

𝐓𝐎𝐊𝐒𝐘𝐂𝐙𝐍𝐀 𝐙𝐍𝐀𝐉𝐎𝐌𝐎ŚĆ | 𝐃.𝐌 | 𝟏𝟖+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz