Rozdział 4

206 15 23
                                    

~Time Skip: Rano~

pov.(t/i)

Wczoraj poszłam spać na jakiś skałach w tej jaskini. Nie było za wygodnie, ale czułam się...bezpieczna? Tak to chyba to uczucie. Nigdy nie czułam się bezpieczna. Zawsze jak słyszałam że ktoś zadzwonił do drzwi, to zaczynałam się lekko trząść. Pocieszałam się tym, że to może kurier ale chwilę później za każdym razem słyszałam krzyki. Już wiedziałam, że to oni.                        Dobra, wstaję. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Feitana.                                                                                       

- Nie strasz mnie! Prawie na zawał zeszłam! A tak wogóle co ty tu robisz?

- Czekałem aż się obudzisz.-powiedział

-Dlaczego ?-spytałam

-Bo mieliśmy zaraz iść załatwić coś z twoimi rodzicami.-odpowiedział

-Ja nie dam rady ich zabić. Mogę popatrzeć.-powiedziałam-To nadal moi rodzice.

-Dobra. To chodź.--powiedział czarnowłosy

-Głodna jestem.-powiedziałam

-To kupisz sobie coś po drodze.-odpowiedział

-Ale ja teraz jestem głodna.-powiedziałam

-To masz problem.-odpowiedział

-Pff...-powiedziałam oburzona

Przy wejściu stało kilka osób. Między innymi: Shizuku, Shalnark, Nobunaga, Phinks...Byli gotowi. No i wyszliśmy. Po jakimś czasie doszliśmy do parku.

-J-już niedaleko-powiedziałam

-Gdzieś tu mieszkasz?-spytał Shalnark

-Tak.-odpowiedziałam

- Boisz się?-spytał

-Może trochę...-odpowiedziałam

-Jeszcze chwila i będzie po wszystkim.-uśmiechnął się promiennie.

-Wracając kupię sobie bułkę. Co wy od rana jecie?*-spytałam

-Phinks chodzi do sklepów-powiedziała Shizuku-Grają w papier, kamień, nożyce ,ale zawsze Phinks przegrywa z Nobunagą.

-Daje mu fory-powiedział z dumą Phinks 

-Tak, tak. Na pewno tak jest-powiedziała z ironią Machi

-A żebyś wiedziała.-odpowiedział Phinks

-Doszliśmy-powiedziałam 

-( Wszyscy spojrzeli od góry do dołu na mój dom i po chwili weszliśmy )

-Halo?! Jest tu ktoś?!-krzyczał Phinks

-Nie krzycz.-powiedział Feitan

-(zaczęłam się nerwowo śmiać )

-Co ci?-spytała Machi 

-Chodzi o to, że oni pracują od rana do nocy...

-( Każdy przywalił sobie otwartą ręką w twarz. ) 

-Heh...sorki, ale mam pomysł. W domu powinno być coś dobrego. Pójdę zobaczyć.-powiedziałam

-Współczuję jej-powiedział Shalnark

-Ja też-powiedział Phinks

-nom.-powiedziała Shizuku 

-Wróciłam.-powiedziałam

-Gdzie to jedzenie?-spytał Nobunaga

-Nie ma...-odpowiedziałam

-Nie miałaś po nie pójść?-spytał

-Spoko, pójdę kupić. Dużo razy byłam już w takiej sytuacji.( uśmiechnęłam się sztucznie )Zaraz wracam.-powiedziałam

Po chwili doszłam do sklepu. Wzięłam mleko, płatki i jakieś warzywa. Już miałam podejść do kasy, ale zauważyłam pocky. Zawróciłam i zaniosłam wszystko do kasy. 

-10 zł i 99 gr- powiedział sprzedawca

Dałam mu pieniądze, zabrałam zakupy i wyszłam ze sklepu. Po drodze mijałam dzieci bawiące się na placu zabaw, spacerujące pary czy też ludzi, którzy łowili ryby. W końcu doszłam. Stanęłam w dużym pokoju z zakupami, patrzę a oni grają na moim ps4, które dostałam od koleżanki. 

-Mogę wiedzieć co tu się wyprawia?-spytałam

-Bierzemy to do bazy-powiedział Shalnark

-Nie ma sprawy-zaśmiałam się- Mam śniadanie.

-Co kupiłaś?-spytał 

-Jakieś warzywa, pocky, płatki i mleko. 

-Ale pożywne śniadanie-powiedziała Machi

-Czyli wolicie pasztet, chleb i ogórki? Nie no spoko zaraz wracam-powiedziałam zawracając

-Nie, Nie, Nie ,Nie -powiedział Shalnark

-Ona żartowała- powiedział Nobunaga i spojrzał na Machi

-Ona ma imię-powiedziała Machi.

-Mój tekst-powiedziałam

-Nasz*-powiedziała Machi

-Niech będzie-odpowiedziałam-To kto co je?

-Ja zjem chleb-powiedział Nobunaga

-Nie ma chleba-powiedziałam

-Ja chcę pocky-powiedział Shalnark

-Me to-powiedziała Shizuku

-Ja sobie zrobię kanapkę-powiedziała Machi

-Nie ma chleba !-krzyknęłam

-Ja zjem płatki z mlekiem-powiedziałam

-Znalazłem bułki w szafce!-krzyknął Phinks

-Co ty robisz w mojej kuchni!?-krzyknęłam i chciałam do niego iść, ale sam przyszedł

-Ja jem bułkę- powiedział Phinks

-Eh ,dobra-odpowiedziałam

-A ty Feitan, co jesz?-spytał napchany bułą Shalnark bo pocky już zjadł.

-Nie potrzebuję jedzenia do życia.-odpowiedział zimnym głosem

-Potrzebujesz, potrzebujesz-powiedział Phinks i wepchnął mu bułkę do ust. Biedny nie zdążył nic zrobić ani powiedzieć. Spojrzał na Phinksa zimnym wzrokiem. Ale liczy się, że zjadł. Później niewiadomo jakim cudem, ktoś spowodował śmierć batonika Machi (*). Nie wnikam skąd go miała. Spadł jej na ziemie. Spojrzała na Phinksa. Była niemal w 100% pewna, że to był on. Związała go nitkami nenu, ale ja ich nie widziałam. Przynajmniej tak powiedział Nobunaga. Wogóle co to ten ,,nen"?

-Ej ludzie, co to nen?

-No tak...-powiedział Shalnark-Ona nie wie

-OnA MA IMię!    


(623 Słowa)















Black Rose- Feitan x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz