Rozdział 10

163 13 6
                                    

~Gdzieś indziej~

Pov. Tetsuya

-Szefie, ja wiem. To wartościowe,  ale ona jest w Trupie Fantomu. To nierealne !

-Trudno. Ja ją chce i koniec. Ma ogromny potencjał. Przyda się. Nadal nie rozumiesz ?

-Ale szefie !

-Nie ma żadnego ,,ale"! Ja chcę ją mieć i koniec ! Zawsze dostaje to czego chcę ! A ty się mnie posłuchasz ! No już leć, Tetsuya. Masz czas do jutra, więc lepiej się pośpiesz.

-Dobrze, szefie-odpowiedział zrezygnowany -Sumire, chodź.

-Idę, idę. To jak, zabijemy ją ?-spytała z nadzieją

-( walnął ją w głowę )-Żartujesz sobie ? Będzie jedną z nas.

-Nie potrzebujemy jej-powiedział znudzony Kenshirō.

-Szef uważa inaczej-powiedział Tetsuya- Dobra znajdźmy ją.

Wyszliśmy z naszej bazy i zmierzaliśmy w kierunku ich przesiadywania. To było dosyć daleko, ale nie takie rzeczy w życiu się robiło. Czarne włosy Kenshirō błyszczały w blasku księżyca. Ciekawe jakiego szamponu używa. O czym ja myślę ? Należę do mafii czerwonych noży i myślę o takich rzeczach...Zmieniając temat, za około półtorej godziny powinniśmy dojść. Szczerze nie wiem czego się po nich spodziewać. O Trupie Fantomu słyszałem tylko od szefa, a tak to nawet nie znam ich mocy.

-Przybyłem !-krzyknął wybiegając z krzaków

-Daichi ? Co ty tu robisz ?-spytałem

-Przyszedłem z Haruto wam pomóc-powiedział z uśmiechem

-Nie za dużo tu osób ?-spytał Kenshirō.

-Nieee...Gdzie tam, im więcej tym lepiej. Nie znamy ich mocy-powiedziała Sumire

-A my tylko po tamtą dziewczynę czy kogoś mam się pozbyć ?- spytał Haruto

-Zobaczymy. Gdy będą utrudniać to się ich pozbędziemy-powiedziałem

-Oby nie było na odwrót-powiedział Daichi

-Nie będzie-powiedział Kenshirō.


Pov.(t/i)

Leżę sobie na łóżku. Z testu na telefonie wyszło mi, że mam depresję. 

-Dlaczego płaczesz ?-powiedział zimnym głosem Feitan patrząc na mnie.

-J-ja nie płaczę !-krzyknęłaś i zakryłaś twarz w kolanach

-Myślisz, że mnie oszukasz ?-powiedział-A teraz powiedz. Co się stało ?

-N-nic.-powiedziałaś

-Nie pójdę stąd dopóki mi nie powiesz-powiedział i złożył ręce na klatce piersiowej

-Co ty taki miły się nagle zrobiłeś...-powiedziałaś

-A nie mogę taki być ?-spytał Feitan

-Tsundere-wyszeptałaś

-Słyszałem.-powiedział i usiadł naprzeciwko Ciebie-No już, powiedz co się stało.

-( Pokazałam mu telefon gdzie było napisane, że mam ciężką depresję )

-To tylko test.-powiedział

-Test który jest prawdziwy-odpowiedziałam z płaczem

-( Feitan westchnął, a ty go przytuliłaś )

-Po co wam nieutalentowane dziecko, które cały czas płacze ? Jestem nieprzydatna.

-Jesteś nam potrzebna. Nie tylko ze względu na moc czy coś...Stwierdziliśmy, że musimy Ci zapewnić opiekę.-powiedział

-Dziękuje-powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.

-( Lekko się zarumienił i odwrócił głowę w drugą stronę )

- Upamiętnione-powiedział Shalnark z aparatem

-Stalkerzy-powiedziałam

Skurwisyni.-powiedział Feitan

-Kiedyś nam podziękujecie-powiedział 

-Yhm-odpowiedziałaś z ironią

Nagle z hałasem do bazy wbiegli ludzie z pistoletami. Zaczęli strzelać. Nagle przez strzał, kawałek skały na której stałam odpadł. Krzyknęłam, i w ostatniej chwili Feitan złapał moją rękę i błyskawicznie wciągnął z powrotem.

-Kim oni są ?!-krzyknęłam

-Mafia czerwonych noży.-powiedział Feitan

-Nie czas na rozmowy. To dopiero początek.-powiedział Shalnark


 (475 Słów) 














Black Rose- Feitan x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz