Na start mały dysklajmer. Usunęłam prolog, bo nieco zmieniłam koncepcję i zwyczajnie mi nie pasował. No i zmieniłam imiona pewnych dwóch bohaterów.
Całe otoczenie mieniło się w odcieniach czerni i szkarłatnej czerwieni. Zupełne przeciwieństwo ludzkiego świata. W powietrzu unosiły się drobinki przypominające popiół, które powoli i leniwie opadały na przesuszoną i pozbawioną jednolitej tekstury ziemię. Na wielkim szpiczastym tronie spoczywał potężny mężczyzna o jasnych długich włosach i ogromnych kruczych skrzydłach. Szczególną uwagę przykuwało jego trzecie oko osadzone na środku czoła i mieniące się czerwonym blaskiem. Pozostałe dwa wydawały się być puste, tak jakby ktoś ich go pozbawił. Nie był on zwyczajnym demonem, a raczej ich upadłym władcą który wielkimi krokami wracał do swej dawnej świetności. Z nieukrywaną pogardą patrzył na dwójkę swoich poddanych, bliźniaków. Oboje mieli ciemniejszą karnację i czarne włosy. Byli tworami Mundusa, który miał specyficzne poczucie humoru. Nie bez powodu dał im taki wygląd. Jako rdzeni, które dały im życie jak i umiejętności użył część esencji mocy swojego nemezis, Dantego, a także dawnego sługi, Vergila, znanego wtedy jako Nelo Angelo. Resztę zabrał dla siebie, by urosnąć w siłę. Znalazł ich w świecie demonów, całkowicie osłabionych. Mimo wszystko i tak byli bardzo silni, a władca demonów musiał posunąć się do podstępu. Około piętnastu lat temu, Mundus jako pierwszego stworzył Negana. Od młodszego bliźniaka wyróżniała go blizna na lewym łuku brwiowym, wygolony bok i purpurowo czerwone oczy. Do kreacji jego rdzenia została użyta esencja demonicznej mocy Vergila. Przez co posiadał nie tyle co większość jego umiejętności, ale także niektóre cechy jego charakteru. Negan był niesamowicie wierny swemu panu, wykonywał każde jego polecenie, zawsze ze wszystkiego się wywiązywał ze względu na swoją potęgę, bezwzględność i skuteczność. W dodatku był przebiegły, posiadał zdolność szybkiego i chłodnego oceniania sytuacji, oraz z łatwością znajdował słabe punkty swoich przeciwników. Zaledwie dwa lata później, Mundus zdecydował się stworzyć młodszego bliźniaka Negana, którego nazwano Nevan. W zamierzeniach miał być ulepszoną wersją swojego protoplasty, ale podczas modyfikacji rdzenia coś poszło nie tak. Miał w sobie więcej z człowieka, niż z demona. Szybciej się męczył, nie był tak bardzo skuteczny w walce, a także empatia nie była mu obca. Gdyby nie fakt, że jakimś cudem posiadał wspomnienia Dantego, to Mundus by go zniszczył i stworzył od nowa. Informacje jakie Nevan posiadał w swoim umyśle, były bardzo cenne dla demonicznego władcy. Dowiedział się, że synowie Spardy nie byli już jego jedynymi potomnymi. Był jeszcze niejaki Nero z linii Vergila. To stwarzało dla niego pewne zagrożenie, którego pragnął się pozbyć.
- Ponownie wracacie do mnie, z pustymi rękami. - warknął pogardliwie Mundus, patrząc z góry na swoje 'kukiełki'. Podczas gdy Nev się skulił spodziewając się bolesnej kary od ich władcy, Negan zrobił kilka kroków do przodu.
- Nie zupełnie. - wyciągnął rękę przed siebie, a w jego dłoni zmaterializowała się czarna kula emanująca złotym blaskiem i błyskawicami. Kulisty przedmiot zbliżył się do potężnego demona.
- Rdzeń waszej starszej siostry, Trish... - westchnął - Sam w sobie jest bezużyteczny. Musiała wiedzieć o tym, że ją dopadniecie. Zdążyła przekazać komuś większość swojej mocy. - podsumował. W jego drugiej dłoni pojawiła się podobna kula, tyle że srebrna i pokryta kanciastymi wzorami. Przedmiot ten był niegdyś rdzeniem Nightmare'a, ale dotkliwie uszkodzonym. Mundus uśmiechnął się szyderczo, po czym zaczął łączyć obie kule w jedną. Dodał temu też trochę swoich mocy przez co powstał najpotężniejszy rdzeń, jaki kiedykolwiek udało mu się stworzyć. Zamierzał przywrócić do życia wstrętnego potwora, ale o wiele mocniejszego niż kiedyś.
- To nie wszystko... - dodał Negan, gdy jego władca skończył swoją czynność - Na chwilę udało mi się wchłonąć ten rdzeń i poznać wspomnienia Trish. Dante ma syna, o którym nie wiedział. Wiemy gdzie go przemycono. Ta kobieta, która zaatakowała nas dwanaście lat temu, była matką tego smarkacza. Wynajęła Morrisona i Trish, by go ukryli przed tobą. - oznajmił, ale nie spodziewał się mocnego ciosu Mundusa. Odlecial w tył jak szmaciana lalka. Zatrzymał się dopiero, gdy plecami uderzył o ścianę robiąc w niej solidną dziurę. Nawet padając boleśnie na ziemię nie okazał słabości i szybko się podniósł. Nevan stał przerażony, wiedząc że jego kolej mogła nadejść w każdej chwili. Tak się jednak nie stało.
- To na co jeszcze czekacie, żałosne kreatury?! - krzyknął donośnie, aż wszystko dookoła zaczęło się trząść od jego gniewu. W ułamku sekundy bliźniacy zniknęli przenikając do świata ludzi. Jeszcze raz spojrzał na rdzeń, który trzymał w dłoni - Już nie długo. Jeżeli nie wrócą z tymi plugawcami Spardy w ciągu doby, to wtedy ty ruszysz na łowy, Nightmare. - uśmiechnął się niczym szaleniec.
CZYTASZ
Devil May Cry - Rebirth
FanfictionOpowieść zawiera wątki gore i wulgarny język. Ostatnie spotkanie Dantego i Vergila skończyło się ich utknięciem w świecie demonów. Wkrótce po tym, zostają zabici przez Mundusa. Gdy władca demonów staje się wystarczająco potężny, przechodzi do świata...