- Jesteśmy już, Hermiona pobudka- obwieścił, ciepły głos dziewczyny.
- Uhm, proszę?- spytała, powolnie przyswajając docierające do niej informację.
- Mówię, że już dojechaliśmy na miejsce, zobacz- odrzekła, pokazując koleżance, widok znajdujący się za oknem - Pośpieszmy się, pragnę uniknąć tego tłoku w pociągu.
Uczennica wyswobodziła się z spoczywającej na niej znajomej, głaszcząc ją po włosach, następnie pochwyciła swoje podręczne walizki i ze spokojem czekała na przyjaciółkę. Dziewczyna potarła swoje powieki, ociężale przyzwyczajając się do panującego oświetlenia. Wspólnie wzięły bagaże i ruszyły z resztą znajomych w stronę szkoły.
Po krótkiej chwili, pojawił się Albus Dumbledore, dyrektor szkoły magii i czarodziejstwa, Hogwartu. Przytaczał swoją mowę co roku, z nadzieją, że ktokolwiek przykładałby wagę do jego słów. Dziewczyna pośpiesznie obrzuciła wzrokiem uczniów. Zaobserwowała, że niektórzy znacznie wydorośleli w porównaniu od ostatnich miesięcy w których miała okazję ich zobaczyć. Chłopcy nabrali męskiej postury ciała. Zarys mięśni oraz rysy twarzy stały się bardziej zauważalne, ich wzrost uległ zmianie. Dziewczyny również zaznały widocznych zmian w wyglądzie. Dziecinne figury przeistoczyły się w kobiece kształty, podrosły. Wzrok puchonki powędrował w kierunku jasnowłosego ucznia, który podpierał głowę na swojej dłoni, przyozdobionej w pierścienie. Wyglądał naprawdę dobrze. Za dobrze. Ostro zarysowana szczęka, kontrastowała z subtelnymi platynowymi kosmykami, które opadały na jego czoło. Szare tęczówki przez moment błądziły po pomieszczeniu, a następnie pochwycił jej spojrzenie. Poczuła, że nie powinna na niego patrzeć i odwróciła wzrok w stronę stołu. Chłopak wrócił oczami do dyrektora, a uśmiech satysfakcji nieplanowanie pojawił się na jego twarzy.
***
Po zakończonej kolacji, Elizabeth ruszyła w stronę swojego pokoju wspólnego. Nieśpiesznie wędrowała w tym kierunku, omijając pozostałych uczniów. Przechyliła drzwi prowadzące do pokoju wspólnego w którym zdążyła zasiąść grupka osób, składająca się z dwóch dziewczyn i jednego chłopaka. Obrzucili wchodzącą dziewczynę pogardliwym spojrzeniem i wrócili do konwersacji. Puchonka spuściła wzrok i szybko wkroczyła do swojego dormitorium. Była lubiana przez swój dom, ale znajdowały się osoby, które mimo jej starań nie przepadały za nią. Dla niektórych było nieprawdopodobne, że dziewczyna pochodząca z rodu urodzonych ślizgonów trafiła do domu, który cechuję się życzliwością i uczciwością. Oceniali ją na podstawie pochodzenia. Dochodzili do przekonania, że nie będzie tu pasować, więc postanawiali ją zniechęcić. Starała się zrozumieć ich zachowanie i tłumaczyła je tym, że po prostu nie znają jej dobrze.
Dziewczyna westchnęła, biorąc do dłoni parę lektur i zwinnie przebrnęła przez zapełniony pokój wspólny. Kierowała się w stronę szkolnej biblioteki, przemierzając puste korytarze.
Zapewne większość nadal rozpakowuję bagaże w swoich dormitoriach.
Po dotarciu usiadła w drewnianej ławce, rozłożyła książki i zaczęła czytać. Bezszelestnie przewracała strony, a ciemne oczy płynnie podążały za czytanym tekstem. Książki na tyle ją pochłonęły, że dziewczyna straciła poczucie czasu. Piętnaście minut szybko obróciły się w dwie godziny. Zatracona w książce, nie dostrzegła jak biblioteka pomału pustoszeję i wkrótce ściemnia się oświetlenie. Nagle zza półki, usłyszała dziwnego rodzaju stękania. Zainteresowanie dziewczyny, zaczęło narastać, aż w końcu wzięło górą. Bezgłośnie podeszła do półki i wychyliła się. Wiedziała, że nie powinna tego robić, że będzie tego żałować. Nie myliła się. Żałowała tego.
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐋𝐅𝐎𝐘 𝐌𝐀𝐍𝐎𝐑 | DM +18
Fanfic⚠️ zawiera sceny seksualne, zaborczość, zazdrość, toksyczne znajomości, wulgaryzmy, poniżanie, brutalność, bdsm, zaburzenia odżywiania ⚠️ ,,(...) - Zapamiętaj, jesteś moja. Należysz do mnie. Jestem twoim pieprzonym władcą. Wyraziłem się dosyć jasno...