•1

12 1 0
                                    

Ślady krwi, siniaki lub blizny jako dziecko zawsze go fascynowały. Nie lubił samochodów, choć jeśli chodziło o potrącenie kogoś to już tak. Piłka nożna była mu obca, a jeśli ktoś na wf-ie uderzył go nią w twarz, po jego wzroku mógł domyślić się, że jego dni są policzone. A zwykle trwało to dość długo.

Zdarzało się, że kogoś ze złości podrapał do krwi, nie paznokciami, a długopisem, lub ostrzem od cyrkla.
Na wf-ie uderzenia piłką nie były lekkie ani przypadkowe. Zawsze celował w kogoś.
Trzymał w swoim piórniku, w specjalnej kieszonce którą sam uszył, miniaturowy nożyk do tapet. Narysował na nim nawet kwiatki, aby wyglądał jeszcze bardziej uroczo.

Mimo swoich psychopatycznych popędów, chciał utrzymać swoje prawdziwe oblicze jak najdłużej od ludzi. Często jako dziecko żartował sobie ze swoich planów, choć miał wtedy dziesięć lat.
Kiedy poszedł do szkoły średniej, jego popędy przybrały na sile i kiedy ktoś go zdenerwował, nie kończyło się na podrapaniach, a na głębokich ranach ciętych. Przez swoje dobre wyniki w nauce, wysokim poziomie jeśli chodzi o rodziców i bycie "pupilkiem" nikt nie wierzył, że to on był sprawcą tego wszystkiego. Kiedy torturował swoje ofiary, groził im, że jeśli zdradzą choćby mały szczegół o sprawcy, mogą niedożyć następnego dnia, albo tygodnia.

Kiedy ktoś nie odda mu książki, może mieć wyryte ołówkiem na ręce swoje imię. W przypadku długopisu, może mieć dziurkę w uchu, jednak nie będzie to w celu kolczyka, lecz po prostu wbijaniem młotkiem zardzewiałego gwoździa w płatek ucha.
W swoim notatniku "Szkolny Morderca" opisywał wszelkie pomysły na tortury, albo na obrazy, jak dane morderstwo będzie wyglądać.

Cinnamon był znany ze swojej szczerości, do której zawsze dodawał odrobinę swoich fantazji. Brzmi to bardzi przerażająco, jednak wiele ludzi nie odsuwało się od niego, nawet miał swoje grono fanek, które go denerwowały.

A to wie każdy, do czego takie zachowanie prowadzi.

•cinnamon•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz