Rozdział 7 cz.2

69 1 0
                                    


„Myślałem, że zdecydowaliśmy, że nie będziemy tego robić? Nie prowadzimy spraw charytatywnych ".

- Tak jakbyś i tak nie skończył owinięty wokół mnie jak zakrwawiona ośmiornica rano.

- To się kiedyś zdarzyło , Louis. Uderzę cię w twarz, jeśli jeszcze raz o tym wspomnisz.

Louis nie odpowiada, tylko przyciska go bliżej do jego klatki piersiowej, będąc w stanie poczuć jego ciepłą skórę nawet przez brzydką, żółtą koszulę, którą musiał znaleźć na dnie szuflady Louisa. Harry nie mówi nic więcej, tylko wzdycha w swoją poduszkę, opierając się z powrotem o dotyk Louisa.

**

„Nie mówię, że on nie wie, co robi" - mówi Sophia, dziewczyna Liama. Cała trójka odchodzi z trybun, właśnie zjedli lunch na świeżym powietrzu w wiosennym słońcu. Wciąż jest zimno, ale światło słońca sprawia, że ​​Louis czuje się trochę mniej przygnębiony. „Po prostu myślę, że uczciwe ostrzeżenie byłoby miłe. To ogromne zadanie i wszyscy mamy już egzaminy, do których trzeba się wkurzyć, a wy, chłopcy, macie przed sobą mistrzostwo. Ogłoszenie projektu teraz jest moim zdaniem nieco spóźnione. Gdyby zrobił to wcześniej, mogłoby to być nieco bardziej wykonalne, ponieważ mielibyśmy więcej czasu na planowanie ".

Mówi o nowym zadaniu z nauk społecznych, którym ich nauczyciel zszokował ich wszystkich tego ranka. Harmonogram Louisa jest obecnie dość napięty, a jego motywacja do wszystkiego oprócz piłki nożnej staje się raczej słaba.

- Może uda nam się go namówić przynajmniej do przesunięcia terminu porodu? - sugeruje Liam, biorąc ją za rękę, gdy ich ramiona kołyszą się między nimi. Louis nie ma zbytniej nadziei, że pan Warner go wysłucha, ale jeśli Liam ma zamiar rozpocząć dyskusję, równie dobrze mógłby to wesprzeć.

„Dzięki, kochanie, ale nie sądzę, żeby się ruszył", wzdycha Sophia, myśli na tej samej fali, co Louis.

Liam pochyla się i całuje ją w policzek, gdy docierają do głównego budynku. Oboje są ze sobą bardzo mili, tak jak w licealnych ukochanych, których można by się spodziewać po amerykańskim frazesie. Louis spędza ostatnio większość czasu w szkole z nimi i szczerze mówiąc, są świetnym towarzystwem. Są znacznie spokojniejsi, mniej zamieszają niż chłopcy z drużyny, nie są tak dociekliwi i ciekawi jak Stan i Oli. Są dobrzy w dawaniu Louisowi przestrzeni, kiedy jej potrzebuje. Jednak to, czego naprawdę chce, to wrócić do Nialla.

Louis idzie po drugiej stronie Sophii, w jakiś sposób kończąc w swoim własnym małym świecie, co nie jest obecnie bardzo niezwykłe. Ostatnio był trochę zawstydzony, a przynajmniej Lottie mu to mówi, ale nic na to nie poradzi. W tej sekundzie jednak wygląda to tak, jakby ktoś wziął wazon ze szkła i roztrzaskał go o beton, zmuszając go do gwałtownego wybudzenia.

Na końcu parkingu, w ostatnim rzędzie najbliżej głównego wejścia, stoi Niall. Nie jest sam, ponieważ opiera się o lśniącego Range Rovera, takiego, którego Louis zna aż za dobrze. Louis jest zimny. Niall ma na sobie czarne Ray Bany i pali, rozmawiając z przyjacielem Harry'ego, Zaynem.

Kroki Louisa musiały się zachwiać, ponieważ Sophia i Liam zatrzymują się u jego boku, patrząc na niego z niepokojem.

"Co się dzieje?" Liam pyta, ale podąża za wzrokiem Louisa i wydaje się rozumieć zaledwie chwilę później. "O."

Niall nie pali. Wypija trawkę, ale nie normalne papierosy. On też nie spędza czasu z Zaynem i na pewno nie opiera się o elegancki samochód Harry'ego. Louis czuje się prawie chory. Nie dlatego, że coś jest nie tak z Zaynem, ale fakt, że Niall się z nim przyjaźni...

Unbelievers - Larry tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz