Can't Wake Up (Nie obudzisz się)

20 2 4
                                    


Tak to wszystko była twoja wina! Bez ciebie było by nam wszystkim lepiej, mogłabym mieszkać z mamą! – Alice często kłóciła się ze swoim ojcem. Obwiniała go za rozwód z matką i myślała, że to jego wina. Nie znała prawdy przez którą musiała mieszkać z ojcem a matka się wyprowadziła po rozwodzie. Gdy to się działo, Alice miała zaledwie 7 lat. Teraz gdy ma już prawie 15, zaczyna tęsknić za mamą i obwinia ojca mówiąc mu, że gdyby nie on, mogłaby dalej z nią mieszkać.
- Dlaczego taka jesteś? Przecież wiesz, że to nie przeze mnie teraz mieszkamy bez matki – Mówił już trochę poddenerwowany Ojciec. Alice trzasnęła drzwiami swojego pokoju i położyła się z płaczem na łóżku. Sięgnęła po swój telefon i napisała do Ellie, swojej najlepszej przyjaciółki.
- Hey – napisała Alice
- Hey... coś się stało? – zapytała się Ellie
- Meh... jak zawsze, pokłóciłam się z tatą -
- Serio? Znowu? -
- No tak... -
- Sorry, idę do kina z rodzicami, widzimy się jutro w szkole -
Alice, nie wiedziała co ma napisać, wyobraziła sobie jakby to było gdyby ona sama z rodzicami mogła iść do kina razem. Przez zamyślenie nawet nie spostrzegła kiedy zasnęła. Dzwonek rano ją obudził. Spakowała się do szkoły i wyszła.
- Hey – ktoś krzyknął z tyłu. Alice wolała chodzić do szkoły na nogach niż jechać z ojcem i siedzieć w tej niezręcznej ciszy, albo co gorsze, rozmawiać z nim.
- Hey! – jakiś głos krzyknął znowu. Odwróciła się.
- O, hey, nie zauważyłam cię, heh – Powiedziała.
- Jak tam u ciebie? Nie opisywałaś wczoraj i nie odebrałaś, myślałem że coś się stało.
- O, przepraszam, wcześniej poszłam spać, znowu posprzeczałam się z tatą.
- Standard... znaczy... chodźmy bo się spóźnimy na pierwszą lekcje.
- no – lekko przytaknęła. Wiedziała, że każdy wie o jej kłótniach z tatą, ale nie obchodziło ją to. Ona nie chciała się pogodzić z nim, wiedziała swoje i tylko to ją interesowało. Razem z Ivanem, który był jej chłopakiem od kilku miesięcy, weszli do szkoły. Pasowali do siebie, razem się rozumieli i myśleli podobnie. Podbiegła do nich Ellie, która szarpnęła Alice za rękę krzycząc, że coś stało się z czwartą osobą z jej paczki – Chrisem. Wszyscy w trójkę pobiegli do szatni. Znaleźli tam siedzącego na ławce Chrisa z lekko podbitym okiem.
- Co tu się... - Chciał zapytać Ivan ale Elli mu przerwała.
- Jakiś koleś z klasy wyżej, chciał zrobić coś jakiemuś młodszemu dziecku. Chris chciał mu jakoś pomóc i dostał – z lekkim śmiechem powiedziała.
- No dobra ale w czym mamy pomóc? – Zapytała lekko zdezorientowana Alice
- Wiesz jaki jest mój tata, nie chce iść tak do domu... - ze strachem mówił Chris. Wtedy zadzwonił dzwonek, więc wszyscy poszli na lekcje. Nikt z paczki nie mógł się skupić myśląc jak pomóc Chrisowi. W tym momencie nauczycielka zadała Prezentacje do zrobienia na następny tydzień i na szczęście Chris był w grupie z Ivanem. Po lekcjach Ivan zaprosił Chrisa do siebie gdzie robili projekt i Chris został i nocował u Ivana. Po szkole Alice wracała do domu, rozmyślając o tym jak spędzi piątkowy wieczór, zadzwoniła do Elli czy nie chce iść z nią na basen albo gdzie indziej. Ellie się zgodziła więc cały wieczór w piątek miały spędzić na basenie a potem iść na pizzę w nowej restauracji. W mieście w którym mieszkali, wybudowano nową Freddy Fazbears Pizza, niestety po incydentach z wcześniejszej pizzerii, teraz jest mniejszy budżet więc roboty nie były zaawansowane i nie mogły normalnie chodzić po restauracji. Nowy Freddy, Bonnie, Chica i gdzieś stojący w tyle Foxy, to roboty które były w tej pizzerii. Nie było już chłopaka rozdającego każdemu balony, ani tej fajnej ulubienicy Alice. Tego lisa którego każdy mógł rozkładać i składać jak chce. Wcześniej co noc składali ją spowrotem, ale po jakimś czasie przestali to robić, gdy części zaczęły się gubić. W pizzerii dziewczyny rozmawiały o starej restauracji i o tym co się tam stało.
- Podobno ten chłopak leżał kilka dni w szpitalu, niestety zmarł – powiedziała Ellie, jedząc pizzę i popijając colą. Wszyscy pamiętali co się tam stało. Podczas urodzin, jeden z robotów odgryzł czoło jednemu z uczestników imprezy. Późnym wieczorem Alice wróciła do domu, miała nadzieje, że tata już spał. Ale niestety zastała go siedzącego w salonie i oglądającego TV. Weszła do domu i poszła od razu do łazienki, tata popatrzył się na nią ale nawet nic nie powiedział. Rano obudził Alice, która wstała z radością jak co sobotę, wiedziała że będzie musiała jechać pół godziny z tatą w jednym samochodzie ale wiedziała, że za niedługo będzie z mamą.
- MAMA!! – krzyknęła Alice wbiegając do domu i przytulając ją.
- Nie chcę tam wracać – szepnęła. Jej tata powiedział tylko – do zobaczenia – i wyszedł.
- Tak wiem córeczko, ale nie możemy mieszkać razem. Pójdziemy może do parku na spacer, a potem może do kina co? – uśmiechnęła się i powiedziała mama.
- hymmm... no dobrze – spacerując Alice rozmawiała z mamą. Zawsze ciekawiła się dlaczego z tatą wzięli rozwód ale zawsze bała się zapytać a gdy już to robiła to zawsze rodzice się wykręcali. Późnym wieczorem wróciły do domu, Alice od razu położyła się spać, następnego dnia mieli jechać do parku rozrywki. Wcześnie rano wybudził ją jakiś hałas z dołu domu. Poszła sprawdzić co się dzieje, i wtedy krzyknęła. – WUJEK – pobiegła do niego. – Cześć Alice... ty już nie śpisz? – lekko zaśmiał się. – Mama pewnie jeszcze śpi, więc pomożesz mi nas spakować? Jedziemy dziś do tego parku rozrywki prawda? – Mówił radośnie i zaczął łaskotać Alice. Wszyscy się spakowali i gdy wstała mama Alice to wszyscy wsiedli do samochodu i pojechali. Jechali prawie pół godziny i Alice zagarnęła pytaniem – Mamo, wiesz dlaczego zamknęli tamtą pizzerie, tę co była blisko nas? – Ciągle nurtowało ją to pytanie. Wiedziała co się stało ale to nie był powód dlaczego zamknąć pizzerie, a jeżeli by był to dlaczego otworzyli nową? Nie wystarczyło po prostu wyłączyć możliwość chodzenia po placówce robotom tak jak tym nowym? Nikt nic nie odpowiedział, więc zapytała jeszcze raz, bardzo chciała znać odpowiedź. Wujek pracował na dziennej zmianie i wiedział co nie co. – Roboty by się zepsuły nie ruszając się, nawet jeśli w dzień chodziły, to nie wytrzymały by 8 godzin stania w miejscu w nocy, więc w ciągu nocy także chodziły po restauracji. O godzinie 6 rano wszystkie wracały do swojego miejsca i tam czekały na otwarcie o 7 – Wreszcie dojechali i cały dzień jeździli na kolejkach górskich. Alice nie mogła się skupić ciągle myśląc co się stało z pizzerią. Przecież nie mogli tak po prostu jej zamknąć, czy roboty sprzedali? Po kilku godzinach zabawy usiedli i zamówili jedzenie. Porozmawiali i pojechali do domu, wrócili wieczorem. Do Alice napisał Ivan
- Hey, spisz? Wiem, że miałaś dziś gdzieś jechać -
- Hey, jeszcze nie śpię. Co tam? -
- Nic, chciałem się zapytać jak było? -
- No nawet fajnie :D, jutro do szkoły idziesz też na nogach? -
- Tak, napisze do ciebie jak będę obok twojego domu i możemy iść razem –
- Okay -
- Napisze do reszty czy czekać na nich też -
- A jak wam poszedł projekt? Skończyliście już? My jeszcze nie zaczęłyśmy -
- Zrobiliśmy już większość -
- Dobra, no to widzimy się jutro, ja czekam na tatę i będę zaraz wracać -
- A to jeszcze nie jesteś w domu? -
- Nie, zawsze czekam na tatę wieczorem, on wraca od swoich rodziców późno wieczorem i wtedy zabiera mnie. -
- Ooh, okay. Dobranoc – Nie minęło długo, aż przyjechał jej tata. Alice bardzo zmęczona wsiadła do samochodu i od razu zasnęła. Obudziła się kilka kilometrów od domu. Przejechali obok dawnej Freddy Fazbears, Alice znowu zaczęła się zastanawiać o co chodziło. Teraz zaczęła się jeszcze zastanawiać, dlaczego to się stało, jakiś powód musi być. Dojechali do domu, wysiedli z auta i od razu każdy poszedł do swojego pokoju bo było już późno w nocy. Rano Alice obudził dzwoniący telefon, dzwonił Ivan. Szybko się wzruszyła i sprawdziła telefon, wczoraj była tak zaspana, że poszła spać nie ustawiając budzika, dobrze że się umówili żeby szli do szkoły wszyscy razem. Jak najszybciej wstała z łózka, ubrała się, wzięła plecak i wyszła, stał tam Ivan i Chris.
- Hey, sorka trochę zaspałam... -
- Nic się nie stało, i tak jesteśmy jakieś 10 minut wcześniej – powiedział Chris
- Ellie już czeka więc chodźmy – dorzucił Ivan. Szli już kawałek, chłopacy rozmawiali o jakiejś nowej grze. Alice już nie wytrzymała i powiedziała.
- Stara Freddys, jest zniszczona -
- Ummm... tak wiemy – powiedzieli w tym samym momencie
- Ale dosłownie rozebrana, nie wiem gdzie wysłali animatroniki -
- No my też nie, chcesz tam iść po szkole? – Ivan zawsze wiedział co Alice chciała zrobić i co chodzi jej po głowie, dlatego byli razem. Przed nimi zauważyli Ellie która czekała przed domem aż podejdą pod nią.
- No wreszcie – zaśmiała się i podbiegła do nich. Wszyscy razem poszli do szkoły. Podczas jednej lekcji Ivan zagarnął do Ellie.
- Alice ostatnio ciągle gada o starej Freddys, chyba chce żebyśmy tam poszli... -

Can't wake up (nie obudzisz się) Fazbear Fright #11 fanmadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz