ROZDZIAŁ 9

354 36 0
                                    

Niall przyjechał czarnym autem z niskim zawieszeniem, zmatowionym lakierem i paroma modyfikacjami. Pojazd wyglądał trochę jak...

- BMW i8.

Otworzyłam buzię ze zdziwienia, kiedy chłopak tylko zaśmiał się i patrzył na moją ogłupiałą minę. Obeszłam samochód, z namaszczeniem dotykając karoserii, szyb, czy kołpaków. Nigdy nie widziałam równie cudownego samochodu, o takim właśnie marzyłam. Co prawda niezbyt długo, ale w całym moim życiu nie znalazła innego auta, które wyglądałoby według mnie tak pięknie

- Jestem pod wrażeniem - powiedział blondyn, który oparł się o lampę uliczną, obracając między palcami klucze do tego cuda.

- Piękne. Nieco zmodyfikowany wydech, prawda? - spytałam z realnym zaciekawieniem.

- Istotnie, został dostosowany zarówno do szybkiej i niewidocznej jazdy, jak i do korków ulicznych.

Zainteresował mnie temat szybkiej jazdy, postanowiłam go drążyć. Może stąd miał pieniądze na szalenie drogi samochód?

- Ścigasz się?

Uśmiechnął się do mnie w odpowiedzi. Uznałam to za tak.

Jednocześnie obudziły się we mnie wielkie wątpliwości. W przeciągu chwili miałam znaleźć się z nim sam na sam w aucie, co oznaczało powrót do grania, pilnowania się, uwodzenia, wściekłości, rankingu. Prysła cała atmosfera zachwytu, mój nastrój uległ zmianie. Chłopak chyba uznał to za reakcję na brak odpowiedzi.

- Nie, nie bawi mnie ściganie się ze śmiercią. Już nie.

Był śmiertelnie poważny. Po raz pierwszy, odkąd go znam zobaczyłam jego nową twarz. Czegoś nie powiedział, ale o dziwo doceniam to, że nie ukrył się za ironią. Odkrył choć trochę tajemnicy, którą był. Nie za bardzo wiedziałam, co o tym myśleć, więc się uśmiechnęłam.

- Mogę cię zapytać o coś jeszcze?

Brak odpowiedzi.

- Dasz mi się przejechać?

Tym razem uśmiech.

- Może kiedyś.

Podróż była długa. Wieczorne korki w piątki bywają zabójcze. Szczególnie, kiedy mieszka się w Nowym Jorku. Przez cały ten czas Niall odezwał się do mnie może dwa razy, a ja nie chciałam naciskać. Cieszyłam się cudem, który mnie spotkał. Chyba dojrzałam inną osobę pod pokrywą napalonego nastolatka całego w tatuażach. To godne zapamiętania.

Niestety, jestem osobą, która zawsze szuka dobrych stron w ludziach. To odbiło się na mnie tego wieczoru.

Dojechaliśmy na miejsce. Dwie Jedynki. Zarówno ja, jak i on, zostaliśmy okrzyknięci numerem jeden na liście do zaliczenia. To do czegoś zobowiązuje.

Cała impreza odbywała się w wynajętym wolnym domu studenckim. Wyglądało to jak zwykła rezydencja: jedno główne pomieszczenie, służące za salon i aneks kuchenny, piętro z pokojami. Niby szkolna impreza, ale nie zauważyłam ani jednego nauczyciela.

- Miasteczko studenckie jest niedostępne w trakcie imprez dla policji i innych służb społecznych. W tym nauczycieli - powiedział Niall nad moją głową, zupełnie jakby czytał mi w myślach, a ja poczułam się jak na normalnej imprezie, z normalnym chłopakiem, pod normalnym pretekstem, chociaż doskonale wiedziałam, że tak nie jest. Spięłam się, kiedy prawda do mnie dotarła. Blondyn nic nie powiedział, choć widziałam, że zauważył.

Nie odstępował mnie na krok, kiedy szłam przez parkiet, brałam drinki i rozmawiałam z nowo poznanymi ludźmi. Generalnie, impreza niczym nie różniąca się od innych. Oprócz ogona, który śledził każdy mój ruch. Czasem uśmiechnął się, poflirtował z kolejnymi dziewczynami, które marzyły, żeby je zabrał do łóżka. Nie rozumiałam tego, choć faktem było, że z takim tempem działania mogłam zostać wieczną dziewicą.

Zdziwiło mnie jedno. Byłam na imprezie, która była tak ważna w rankingu, a nikt nie próbował do mnie podejść z własnej inicjatywy, zacząć mnie podrywać, upijać, stosować inne podstępy i sztuczki. Nic. Czułam się jak nietykalna, pewnie przez Nialla, który podążał za mną, niczym cień. Nie zauważyłam, żeby cokolwiek pił, ale sama sporo wypiłam, pewnie to przeoczyłam.

Chwyciłam go delikatnie za rękaw kurtki i zaciągnęłam na parkiet. Już nie pamiętam, jaki był tego główny cel, ale domyślam się, że napędzona alkoholem chciałam z nim tańczyć.

Po jakimś czasie rozejrzałam się za Rose, ale w skaczącym pijanym tłumie nie wypatrzyłabym nawet świecącego milionem diod człowieka mierzącego dwa metry. Napisałam szybko do niej, ale nie łudziłam się, że mi odpisze. Skupiona na telefonie nawet nie zauważyłam, kiedy zostałam pociągnięta przez Nialla w tłum. Poddałam się temu na ślepo.

- Ej! - krzyknęłam, bo zacisnął swoją dłoń na moim przedramieniu i to bardzo mocno. - Niall, zosta...

Odwróciłam się. Osobą, którą zauważyłam definitywnie nie był chłopak, którego się spodziewałam. Zobaczyłam wysokiego szatyna, zataczającego się. Przepychał się przez tłum, bezlitośnie ciągnąc mnie za sobą. Skojarzyłam jedynie, że gra w pierwszym składzie futbolistów.

- Odwal się! - wrzasnęłam i kopnęłam go w zgięcie kolana, a on nawet tego nie zauważył. Próbowałam błagać ludzi, żeby mi pomogli, ale oni tylko się śmiali i kiwali głowami.

To był istny koszmar. Panika złapała mnie za gardło, nie mogłam oddychać, szarpałam się dalej, chociaż to nic nie pomagało, pozwoliłam strachowi zawładnąć nad sobą. Wymierzałam ciosy na ślepo, z całej siły, w każde możliwe miejsce, w jakie mogłam dosięgnąć.

Już na schodach, kiedy myślałam nad poddaniem się, usłyszałam kroki za nami. Zamknęłam oczy, kiedy poczułam nagłe szarpnięcie i zwolnienie bolesnego ucisku z ręki. Upadałam, ale czyjeś twarde ramię mnie złapało. Chwilę później usłyszałam bicie serca przy mojej twarzy. Uspokoiło mnie to. Przestało mnie obchodzić, co stanie się dalej. Dopóki słyszałam rytm serca, byłam spokojna.

- Już dobrze, mała, już dobrze.

Niall. Nie wiem dlaczego, ale nagle się uspokoiłam do reszty, i chociaż nogi miałam jak z waty, wysunęłam się z jego objęć. Wszystko przedtem i potem stało się tak szybko, niewiele pamiętam, więc niewiele powiem.

- Dlaczego? Aż tak ci zależy na rankingu? - spytałam, choć miałam wymyślonych tak wiele pozytywnych pytań i komentarzy.

- Tak. Jeżeli nie wygram, będę nikim - odparł szczerze, bez zastanowienia.

Ta rozbrajająca szczerość podziałała na mnie kojąco. Alkohol dodał mi odwagi. Wyciągnęłam ku niemu rękę. Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Noc jest jeszcze młoda. Ale nie zostawiaj mnie tym razem.

PLAYERS // Niall Horan FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz