"Fajnie.. Nowa buda, nowi ludzie.. Tylko ja tu nie pasuję.. Kurwa! Dlaczego! Nie nawidzę!! To przez moich rodziców tu jestem! Bo musieli brać ten jebany rozwód, prawda?!" - Pomyślałam, i weszłam do nowej szkoły. Od progu wiedziałam, że tu nie zpasuję... Ale co mogłam innego zrobić?!
Weszłam do szkoły, a pierwsze wrażenie wywarła na mnie nie najgorsze.
Zapach, ten zapach..
Znałam go, tylko nie wiem skąd..
A! Już wiem... Kocham ten zapach, to zapach mięty, snuł się po wszystkich szkolnych korytarzach..
A ja, zamiast na lekcje udałam się do źródła zapachu.
-Kurwa! Patrz jak łazisz!- usłyszałam męski, lekko ochrypnięty głos.
-Cholera! Wiedziałam, że od razu coś zjebie! Przepraszam, wszystko jest ok? - mówiąc to, podniosłam wzrok i ujrzałam przystojnego, seksownego, dobrze zbudowanego chłopaka, w którym od razu się zakochałam...