Rozdział 4: Partyjka

7.2K 561 378
                                    

Bez większej korekty, dlatego przepraszam za ewentualne literówki x Miałam dzisiaj dość dużo pracy, więc korektę zrobił za mnie program, ale wiadomo, jak bywa z programami x Mam nadzieję, że Wam się spodoba, buziaki x 

Twitter: #interviewwatt

Instagram:only_maleficent_

Holly Grant nosiła w swoim sercu dumę jeszcze przez kilka dni. Nie była pewna czy to poczucie spowodowało utracie nosa samemu Oliverowi Agrestowi czy też może raport, który otrzymała od Katherine a w którym autorka przyznawała się do spędzenia upojnej nocy z niejakim Johnem Greenem.

— Nie wierzę, że się w końcu odważyłaś! - pisnęła podekscytowana, kiedy spacerowały betonowym chodnikiem w kierunku 29th The Haymarket Street.

— Przyznałam ci się cztery dni temu - jęknęła zażenowana. - Możemy już odpuścić ten temat?

Stukot szpilek niósł się przez zatłoczony Londyn. Holly i Kate dzielnie maszerowały do swojego ulubionego klubu. To właśnie Tiger Tiger Club był ukochanym miejscem ich pijackich schadzek. Mieszczący się przy 29th The Haymarket klub tętnił życiem niemal dwadzieścia godzin w ciągu każdego dnia w tygodniu. Dwudziestych dziewiątych urodzin Holly nie miała zamiaru spędzić nigdzie indziej.

— Zdecydowanie nie możemy - parsknęła. Objęła przyjaciółkę ramieniem. Katherine stęknęła całkowicie zmęczona podekscytowaniem współlokatorki. - Nie zaliczę ci raptortu dopóki w szczegółach nie opowiesz mi, co się działo!

— Ale...

— Reporter musi dbać o detale - upomniała ją żartobliwie Holly.

Z płuc Katherine wyłoniło się zmęczone westchnienie. Nadmiar powietrza uciekł spomiędzy jej warg, kiedy obserwowała radosną Holly. Była pewna, że uogólnienie spotkania do krótkiego ,,seks'' na końcu nieprofesjonalnego reportażu stworzonego w piętnaście minut tuż przed snem nie ujdzie jej na sucho. Nie, kiedy królowa prowokacji i seksapilu stąpała obok niej uśmiechnięta od ucha do ucha.

— Niech będzie - mruknęła niezadowolona

— No to opowiadaj - zachęcała Holly. Gestykulowała rękoma tak żywo, jak nigdy wcześneij.

Nie mogła przestać cieszyć się z tego, że jej kochana i nieśmiała współlokatorka w końcu odważyła się nie zaprzątać sobie głowy tysiącami wątpliwości i zwyczajnie przespać się z mężczyzną z jej marzeń. Była nawet bardziej rozanielona niż kiedy sama rano budziła się w łóżku naprawdę przystojnego mężczyzny.

— Oszalałaś?! Nie będę o tym opowiadała na środku ulicy!

— Idziemy chodnikiem - parsknęła Holly.

Zdawała sobie sprawę z tego, że niektóre jej żarty były wprost wybitnie nie śmieszne, ale niektóre słowa wypowiadała wbrew własnej woli. Zaśmiała się perliście, kiedy Katherine zmierzyła ją poirytowanym spojrzeniem pełnym zdegustowania i matczynego upomnienia.

— Nie ma mowy - zaoponowała. - Najwcześniej w domu i to późnym wieczorem, jak dokończę przegląd nowych singli.

— Eh - ciche, rozczarowane tchnienie wypadło z ust Holly. - Chyba nie mam innego wyboru niż przystać na tą karygodną propozycję - wywróciła oczami, ironizując przesłodzonym głosem.

— Owszem, nie masz - ucięła temat Kate. - Poza tym zaraz będziemy, nie ma sensu się szczególnie rozgadywać - dodała rozważnie.

Rozwaga była drugim imieniem Katherine Jouvett. Z kolei imionami Holly Grant było coś na rodzaj kompletnego braku zdrowego rozsądku. Sukces ich wieloletniej przyjaźni tkwił właśnie w tym, jak bardzo się od siebie różniły. Mówiono, że przeciwieństwa się przeciągają a Holly szybko zrozumiała, że to zwięzłe powiedzenie miało również zastosowanie w przyjaźni. Podczas, gdy Kate temperowała porywczy charakter Holly, Grant była w stanie dodać życiu Katheriny odrobiony polotu i rozrywki. W ten sposób tworzyły naprawdę harmonijny duet.

Interview - Zostanie Wydane! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz