Pocałunek

967 41 66
                                    

Zestresowany czekałem, aż usta Tsukasy połączą się z moimi. Moje ręce były całe spocone, a czekanie ciągnęło się już dobre kilkanaście sekund. Chciałem otworzyć oczy, jednak wiedziałem, że zdenerwowało by to Tsukase, więc cierpliwie czekałem. Minęło trochę czasu. Nie czułem nigdzie obecności Tsukasy. A w moich lekko otwartych ustach zamiast poczuć usta Tsukasy czułem zimny wiatr przewiewający przez nie. Stwierdziłem, że otworzę oczy.  Widok, który zobaczyłem był okropny. Nigdzie nie było Tsukasy. Czyżby znowu zniknął...? Rozejrzałem się dookoła, jednak nigdzie nie byłem wstanie go dostrzec. Siedziałem wmurowany w ławkę, na której siedziałem. Nie wiedziałem co zrobić. Czemu... Czemu spuściłem go z oczu..? Mogłem przewidzieć, że tak się stanie. To moja wina.

Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Nie wiedziałem, czemu to zrobił, czemu mnie zostawił samego. Dobrze wiedział, że tego nie chcę. Na co było to wszystko? Tylko po to, aby dać mi nadzieję i żebym później jeszcze bardziej cierpiał? Próbowałem wytrzeć łzy, ale za każdym razem jak to robiłem kolejne napływały mi do oczu.

Tsukasa znowu mnie zostawił.

Nie chciałem być sam. Chciałem być z nim, jednak nie mogłem go szukać. Nie miałem pojęcia gdzie jest, ani czy chce mnie widzieć. Czy nasza znajomość i to co czuje nie ma dla niego żadnego znaczenia? Może tak naprawdę jestem tylko zabawką Tsukasy, z którą się bawi jak się mu nudzi, a później rzuca ją w kąt i o niej zapomina? Cóż... Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Nawet jeśli tak jest to nie obchodzi mnie to. Póki mogę spędzać czas z Tsukasą, mogę pozostać jego zabawką. Pewnie rozsądniejsze było by zerwanie kontaktu z Tsukasą, jednak ja nie mogę... Nie chcę tego robić. Nawet jak mam cierpieć. Zrobię wszystko, aby spędzić z nim chociaż kilka minut. To boli.

Po kilkunastu minutach płaczu i rozmyślania stwierdziłem, że nie ma sensu tu siedzieć i ruszyłem w stronę szkolnej toalety, w której mieszkałem. Przez całą noc wpatrywałem się w gwiazdy przez okno w łazience. Nie mogłem przestać o nim myśleć. Dzisiejszy dzień był mimo wszytsko piękny. W końcu to Tsukasa zaprosił mnie na randkę, trzymaliśmy się za ręce i byliśmy blisko. Tyle wystarcza mi do szczęścia. Jak mam blisko siebie Tsukasę jestem najszczęśliwszym człowiekiem w kosmosie.

Minęło kilka tygodni odkąd ostatnio zobaczyłem Tsukasę. Każdy dzień wyglądał tak samo, niczym się nie różniły. Czekałem tylko, aż Tsukasa znowu zapuka w me drzwi i poprosi o spełnienie życzenia, tak jak to się stało ostatnim razem. Dzisiejszej nocy położyłem się spać z właśnie taką nadzieją.

! TW / Stosunek Płciowy !

Ogólnie to chciałam dodać, że sny Amane, które będą wstawkami nie są częścią głównej fabuły. Pokazują one wymarzoną relacje Amane z jego ukochanym Tsukasą, która niestety nie jest prawdziwa. Jednak pomyślałam, że przydadzą się tu też jakieś urocze sceny, które będą w stanie odciągnąć mnie i was od głównej dosyć smutnej fabuły. Więc, jak nie chcesz tego czytać to to jest już właściwie koniec rozdziału. A osobom zainteresowanym życzę miłego czytania! ( Sny są pisane kursywą )

... Zaczął delikatnie dotykać moich miejsc intymnych, robił to bardzo dobrze. Wydałem z siebie cichy jęk, który został przytłumiony przez usta Tsukasy. Byłem bardzo zestresowany, działo się to nagle i nie byłem na to przygotowany. Był to właściwie mój pierwszy raz, więc ciężko było mi się zrelaksować. Tsukasa przestał mnie całować i spojrzał mi głęboko w oczy. Rękę, którą trzymał moją dłoń położył na moim policzku. Było to miłe uczucie.

- Amane... Nie musisz się tak stresować, wszystko będzie dobrze. - Uśmiechnął się. Jego uśmiech od razu wypędzał ze mnie wszystkie złe emocje. - Będę delikatny, obiecuję. - Powiedział, po czym położył jego czoło na moim i kontynuował robienie mi dobrze. Jego dłoń była delikatna i nie poruszała się zbyt szybko. Zamknąłem oczy i wydałem z siebie kilka jęków. Zacząłem głęboko oddychać.  Próbowałem się powstrzymywać, ale czułem się zbyt dobrze. Cieszyłem się, że to z nim przeżyje mój pierwszy raz.

- T-Tsukasa.. - Powiedziałem. Objąłem go rękami i lekko podwinąłem jego koszulkę, tak abym mógł dotknąć skóry znajdującej się na jego plecach. I zacząłem powoli ściągać jego koszulkę. Gdy już ją zdjałem chwyciłem Tsukasę za tył głowy, przyciągnąłem go lekko do siebie i pocałowałem w usta. Tsukasa odwzajemnił ten pocałunek. Zacząłem coraz częściej jęczeć i dyszeć, co jeszcze utrudniały mi usta Tsukasy znajdujące się na moich. Jednak nie chciałem kończyć pocałunku. Zacząłem go mocniej całować i lekko przygryzać jego wargę. Aż w końcu doszedłem i puściłem jego usta. Wydałem z siebie jeszcze jeden ostatni jęk.

- Ale się pobrudziłeś, Amane. Lepiej to zetrę. - Powiedział po czym zaczął wycierać mój brzuch. Gdy już skończył wyrzucił chusteczkę na ziemię i przytulił mnie. Po czym wyszeptał mi do ucha - Jeżeli nie chcesz nie musimy tego robić, nie chcę cię do niczego zmuszać.

- Tsukasa... W porządku, ja też chcę to z tobą zrobić... - Powiedziałem przytulając go. Jego skóra była miękka w dotyku i ładnie pachniała. Tsukasa się ode mnie odsunął i ściągnął swoje spodnie. Po czym usiadł na łóżku.

- W takim razie ty to zrób, bo ja nie chcę cię skrzywdzić. - Powiedział. Wstałem i ruszyłem w stronę Tsukasy. Kleknąłem przy nim i jedną ręką złapałem jego ramię, a drugą penisa, który znajdował się  centralnie pod moją pupą. Przez chwilę się zawahałem, bałem się to zrobić, jednak Tsukasa złapał mnie za biodra, co lekko mnie uspokoiło. Zacząłem powoli opuszczać swoje ciało, aż na skórze niedaleko odbytu poczułem genitalia Tsukasy. Lekko się zawahałem. Wiedziałem, że wsadzenie go do środka sprawi mi ból, jednak chciałem to zrobić. Chciałem poczuć Tsukasę wewnątrz siebie. Zacząłem powoli wsadzać jego członek w swój odbyt, gdy poczułem przeszywający mnie ból. Zacisnąłem żeby i oczy, aby wstrzymać napływające do moich oczu łzy.

- Boli cię Amane? - Zapytał Tsukasa kładąc jego dłoń na mojej. Pomachałem głową na znak "tak". - W takim razie możemy przest-

- Spokojnie Tsukasa. Dam radę, najwyżej nie będę mógł siedzieć przez kilka dni, heh - Powiedziałem prześmiewczym tonem i zacząłem znowu opuszczać swoje ciało. Każdy centymetr był bardziej bolesny od poprzedniego. Gdy dotarłem do końca łzy zaczęły napływać do moich oczu. Musiałem chwilę odpocząć więc przytuliłem się do Tsukasy, który to odwzajemnił. Od razu poczułem się lepiej, więc po chwili się od niego odsunąłem i zacząłem się powoli podnosić, po czym obniżać. Bolało mnie to, ale czułem też przyjemność robiąc to. Mimo, że z moich oczu wypływały łzy nie przestawałem. Z moich i Tsukasy ust wychodziły ciche jęki. Jego twarz była czerwona podobnie jak moja, wyglądał cudownie, właściwie zawsze tak wyglądał. Z każdą sekundą zwiększałem odrobinę tempo, tak abyśmy obydwoje mogli się poczuć jeszcze lepiej.

- Tsu... Tsukasa.. - Wydyszałem z siebie jego imię, po czym jęknąłem głośno. Tsukasa chwycił mnie za tył głowy i położył ją na swoim ramieniu. Czułem się świetnie. To z Tsukasą przeżyłem mój pierwszy raz, cieszyłem się bardzo z tego powodu, że to jego mogłem poczuć wewnątrz siebie, że to on mnie dotykał.

- T-Tsukasa! - Krzyknąłem. - D-docho-

Tsukasa x Amane | Tsumane | Smut | Hanako-kunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz