Biwak cz. 3

754 37 29
                                    

- Amane wstałeś już? - Usłyszałem głos Tsukasy. Nie chciałem na niego nawet patrzeć, więc kontynuowałem wpatrywanie się w ścianę namiotu. Byłem bardzo zmęczony, nie spałem całą noc, a wczorajsze wydarzenia mnie dobiły. Dół moich pleców dalej mnie bolał. - Amane żyjesz? - Powiedział Tsukasa szturchając mnie w plecy. Nie odpowiedziałem nic, ignorowałem go. Tsukasa wziął głęboki wdech. - Amane możesz przestać mnie ignorować? Przecież widzę, że masz otwarte oczy.

- A-a ty możesz mnie zostawić w spokoju? Nie.. Nie widzisz jak bardzo mnie zraniłeś?! Nawet nie powiedziałeś... Przepraszam... - Powiedziałem lekko podnosząc głos. Chciało mi się płakać, jednak już nie miałem czym. Moje oczy były czerwone i suche od całonocnego płaczu. W tym momencie poczułem jak Tsukasa łapie moją dłoń. Zdziwiony spojrzałem na jego twarz. Obrzydził mnie widok "smutnego" Tsukasy.

- Masz rację... Zrobiłem coś bardzo złego i tego żałuję... Ale nie mogę cofnąć czasu. Dlatego chcę, abyś mi ten jeden raz wybaczył... Przepraszam... - Powiedział patrząc mi prosto w oczy. Wyglądał jakby serio żałował tego co zrobił. Może jednak nie udawał tego że mu smutno? Nie wiedziałem co zrobić. Bolało mnie to co zrobił, jednak nie potrafiłem się na niego obrazić, albo zerwać z nim kontaktu. Za bardzo go kochałem. Serce mi się kraje na samą myśl, że Tsukasa może być przeze mnie smutny.

- Ja... Ja też przepraszam, gdybym nie był dla ciebie taki niemiły nic by się nie stało... To tak naprawdę moja wina. - Powiedziałem.

- Masz rację. To twoja wina. W końcu ja chciałem mile spędzić z tobą noc, a ty mimo tego, że się zgodziłeś dalej miałeś jakiś problem. Zdenerwowało mnie to. - Powiedział. Tsukasa znowu w kilka sekund zmienił swój nastrój. Jednak chciałem myśleć, że jego skrucha była prawdziwa, a przeprosiny szczere.

- A możemy... Się przytulić? - Zapytałem odwracając wzrok. Tsukasa szybkim ruchem objął mnie w swoje ramiona. Uśmiechnąłem się i przytuliłem Tsukasę. 

- Amane twoja poduszka jest cała mokra, aż tak płakałeś? - Zapytał mnie Tsukasa. Po czym puścił mnie i chwycił moje ramiona patrząc mi prosto w oczy.

- Tak właściwie to nie spałem całą noc, bo płakałem. Bardzo mnie to bolało.

- W takim razie powinieneś pójść spać. - Powiedział Tsukasa, po czym wziął moją poduszkę i zamienił ją z jego. - Połóż się. - Zrobiłem tak jak powiedział Tsukasa. Położyłem się na jego poduszce i przykryłem kocem, pod którym już wcześniej leżałem. Tsukasa podszedł bliżej w moją stronę, po chwili chwycił za róg koca i podniósł go lekko w górę, po czym przykrył się nim. Tsukasa spojrzał się na mnie, a następnie nachylił się lekko nad moim ciałem i delikatnie pocałował mnie w czoło. - Obróć się na bok. - Zrobiłem to. Poczułem jak Tsukasa kładzie się koło mnie. Moje serce zaczęło szybciej bić. Tsukasa się o mnie  troszczył. Wkrótce poczułem na sobie rękę Tsukasy obejmująca mnie w talii. Leżeliśmy razem, pod jednym kocem przytulając się. Tak właśnie wyobrażałem sobie naszą wspólną noc na biwaku. Mimo, że była ona inna, w dalszym ciągu cieszyłem się, że ta sytuacja miała miejsce. Zamknąłem oczy. Byłem tak zmęczony, że zasnąłem w sekundę.

! TW !

- T-Tsukasa! - Krzyknąłem. - D-dochodzę! - Krzyknąłem. Odsunąłem głowę do tyłu, tak abym mógł zobaczyć twarz Tsukasy i uśmiechnąłem się w jego stronę.

- Ja... Też zaraz dojdę Amane. - Powiedział radosny. Obydwoje byliśmy szczęśliwi razem. Nic innego nam nie było potrzebne do szczęścia, wystarczało nam nasze towarzystwo. Po chwili z mojego oraz Tsukasy członka wylała się sperma, doszliśmy razem. Jęknąłem głośno. Był to najlepszy dzień w moim życiu. Marzyłem o tej nocy od dawna, jednak nie myślałem, że to się kiedykolwiek stanie. Tsukasa wziął rękę i zaczął delikatnie głaskać mnie po policzku. - Jak ci się podobało, Amane? - Zapytał.

- Było cudownie, Tsukasa. Powtórzmy to jeszcze kiedyś! - Powiedziałem, po czym zbliżyłem się do Tsukasy i dałem mu całusa w usta. Tsukasa pogłaskał mnie po głowie.

- Cieszę się, że ci się podobało. Jak chcesz to możemy to powtórzyć, w zasadzie też chciałbym to zrobić jeszcze raz. - Powiedział. Lubiłem to jak się o mnie troszczył i nie zmuszał mnie do niczego. Czułem się wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Cóż, właściwie to nim jestem kiedy mam Tsukasę obok. - Chodźmy się wykąpać razem. W końcu obydwoje jesteśmy brudni. - Przytaknąłem, po czym zszedłem z Tsukasy. Mój odbyt trochę mnie bolał, jednak nie przeszkadzało mi to. Satysfakcja, którą otrzymałem z uprawiania seksu z Tsukasą zabijała mój ból. Tsukasa ruszył w stronę łazienki, a ja poszedłem za nim. Gdy byliśmy już w środku zaczął nalewać wody do wanny, a ja wziąłem papier i zacząłem się wycierać. Wytarłem także Tsukasę, po czym wyrzuciłem papier do toalety i spuściłem wodę. Podszedłem do Tsukasy i przytuliłem go, po czym położyłem głowę na jego ramieniu. Tsukasa objął mnie ramionami i staliśmy tak do czasu, aż wanna była pełna wody. Zaczęliśmy wtedy wchodzić do wanny. Tsukasa wszedł pierwszy i położył się w wannie. Wszedłem za nim do wanny i powoli usadowiłem swoją głowę na klatce piersiowej Tsukasy. Leżenie na nim było bardzo wygodne.

- Podoba mi się. - Powiedziałem. Tsukasa chwycił mnie za rękę.

- Tylko umyj się porządnie, Amane. - Powiedział i uśmiechnął się w moją stronę.

- Tak zrobię! - Powiedziałem. Leżeliśmy w wannie przez jakieś 40 minut, rozmawiając o codziennych rzeczach, po czym zaczęliśmy się myć. Tsukasa dokładnie umył moje plecy, a ja jego. Po wyjściu z wanny wytarliśmy się ręcznikami, założyliśmy koszulki i majtki i ruszyliśmy w stronę łóżka. Było już dosyć późno i obydwoje byliśmy zmęczeni. Jedyne o czym teraz marzyłem to sen w jednym łóżku z Tsukasą. Obydwoje szybko wskoczyliśmy do łóżka i położyliśmy się w wygodnych dla nas pozycjach. Tsukasa położył się na brzuchu z głową skierowaną w moją stronę, a ja na boku, aby wiedzieć Tsukasę.

- Amane. Wiem, że jesteś zmęczony, ale... Mam do ciebie ważne pytanie. - Zapytał. Byłem zaciekawiony.

- Jakie pytanie? - Zapytałem patrząc mu w oczy.

- Czy chciałbyś może... Zostać moim chłopakiem? - Twarz Tsukasy zrobiła się cała czerwona, tak samo jak moja. Byłem bardzo szczęśliwy. Od dawna chciałem, aby mnie o to spytał. To było jak sen.

- Tak! Chcę zostać twoim chłopakiem! - Powiedziałem podekscytowany. Tsukasa bardzo się ucieszył słysząc moją odpowiedź.

- W takim razie zabieram cię jutro na randkę! W miejsce, które wybierzesz! - Powiedział.

- W takim razie... Chciałbym pójść do parku wodnego. Co ty na to? - Powiedziałem.

- Brzmi świetnie! Nie mogę się doczekać jutra! - Tsukasa przysunął się bliżej mnie i mnie przytulił.

- Też się nie mogę doczekać, dlatego chodźmy już spać. - Powiedziałem obejmując go.

- To dobry pomysł. Dobranoc Amane, śpij dobrze.

- Dobranoc Tsukasa!

Tsukasa x Amane | Tsumane | Smut | Hanako-kunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz