ROZDZIAŁ 1

65 3 0
                                    


POWRÓT DO FAIRY TAIL

ELLA

Siedziałam w przedziale i uśmiechałam się lekko do siebie. Minęło siedem lat odkąd widziałam Magnolię i Fairy Tail.  Siedem długich lat w których polowałam na jednego maga, który chciał podbić świat. Siedem lat gdy musiałam stać się silniejsza by przetrwać. Siedem lat podczas, których bardzo się zmieniłam. Wydoroślałam, zmądrzałam i stałam się silniejsza nie tylko w kontekście mocy ale również siły fizycznej. Jestem magiem mrocznych błyskawic. Do tej pory nie spotkałam żadnego innego maga posługującymi się czarnymi błyskawicami. W sumie znałam jednego maga, który posługiwał się tą magią ale jego były złote.  Laxus... Westchnęłam. Znałam go od małego. To on mnie znalazł gdy siedziałam na ziemii patrząc na resztki że złodziei którzy chcieli mi odebrać jedyną cenną rzecz jaką miałam. Wisiorek od mojej mamy. Jedyną pamiątka z którą się nie rozstawałam. Wisiorek był na srebrnym łańcuszku a jego zawieszka była w kształcie srebrnego smoka wysadzanego małymi czerwonymi diamencikami. W tedy pojawił się on. Mały złotowłosy chłopczyk przyglądający mi się z podziwem. Mały chłopczyk, który widząc moją magię wykazał nie małe zaciekawienie moją mocą. Zaprezentował mi swoją i od razu się polubiliśmy. Powiedziałam mu że straciłam rodziców i jestem sama. On za to się uśmiechnął i powiedział z czystym entuzjazmem : " Ella nie jesteś już sama. Ja będę twoim przyjacielem. A moja gildia będzie twoją rodziną!"
Tak właśnie znalazłam się w Fairy Tail. W wieku piętnastu lat zostałam magiem klasy " S" a przez cały ten czas miałam Laxusa, który we mnie wierzył. Nigdy we mnie nie zwątpił. Jednak nasze ostatnie spotkanie nie było wesołe. On nie mógł znieść że przyjęłam  zlecenie mistrza. Nie mógł znieść że muszę wyjechać. Pamiętałam jego smutne oczy oraz głos pełen wyrzutów. Nie mogłam mu mieć tego za złe. Bowiem do tamtego momentu wszystko robiliśmy razem. Tęskniłam za nim. Każdego dnia. To on był dla mnie kotwicą gdy chciałam się załamać. On był moją siłą gdy czasem traciłam wiarę w siebie. Mój przyjaciel.

Jakąś godzinę później wysiadłam z pociągu i z małą walizeczką zamierzałam powoli do gildii. Odsunęłam dosyć już długą grzywkę z oczu i gdy stanęłam przed drzwiami mojej ukochanej starej gildii wzięłam głęboki oddech i pchnęłam drzwi lekko się stresując. Gdy przemierzałam drogę do baru by coś zamówić wszyscy się na mnie patrzyli. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Witajcie, przyjaciele - Powiedziałam starając się nie brzmieć na zdenerwowaną.
- Kim jesteś? - zapytał zdziwiony różowo włosy chłopak.  Poznałam od razu że to Natsu choć dosyć się zmienił. Stał w pozycji bojowej jakby chciał mnie zaatakować. Ten widok mnie rozbawił.
- Serio nie poznajecie starej przyjaciółki ?- Spytałam ze śmiechem.
Natsu i reszta długo mi się przyglądali jakby nie umieli sobie nic przypomnieć.
- No ładnie. Człowiek znika na siedem lat na misję i co zastaje? - Spytałam znów rozbawiona i dla zabawy puściłam parę czarnych błyskawic w ścianę.
- Ella?! - Wykrzyknęli że zdumieniem.
Gdy w końcu im przytaknęłam zaczęli zadawać jeden przez drugiego o misję i co się ze mną działo. Śmiałam się z nimi odpowiadałam uradowana. Tak bardzo mi ich brakowało. Jednak zauważyłam brak jednej twarzy którą w szczególności chciałam zobaczyć.
- A gdzie Laxus? - Spytałam w końcu.
Zaległa cisza, którą dopiero po dłuższej chwili przerwała Mirajane.
- Na misji. Dwa dni temu wyruszył więc pewnie za niedługo wróci.  Ella to nie jest tamten chłopak, którego widziałaś po raz ostatni. Stał się no, żeby to ładnie powiedzieć po prostu bucem. Jest wielki jak góra i cholernie umięśniony. Zapewne będziesz mu sięgała w okolicy brzucha. taki to duży potwór.

Nie mogłam uwierzyć w to co opowiadała mi Mira. Ten miły chłopak, który mnie tu przyprowadził i się o mnie troszczył, bucem? To kompletnie nie możliwe. No i jakim cudem miałby tak wyrosnąć? Przecież ostatnim razem to ja nad nim górowałam posturą. To nie może być prawda.

LAXUS

Powolnym krokiem wraz Gromowładnymi do gildii. Misja przebiegła bez żadnych w sumie problemów. No może po za rozwalaniem chaty pewnego oszusta. Oszust podszywał się pode mnie i próbował zmuszać do tego by ludzie mu usługiwali. Cóż facet miał podobne do mnie błyskawice, ale jego moc była niczym w porównaniu do mojej. Niczym w stosunku do innych przeciwników z którymi musiałem walczyć kiedykolwiek wcześniej. Zwyczajny śmieć chciał kraść moją tożsamość i pławić się w chwale i luksach. Pff... W żadnym razie nie mógł się ze mną mierzyć. Był tylko bezwartościowym śmieciem, który chciał się wybić. Jednak ja nie pozwolę by ktoś mnie w ten sposób oczerniał swoim oszustwem. Rozwaliłem go szybciej niż on zdążył mrugnąć. Gromowładni w sumie nie mieli za dużo roboty. Właściwie wogóle. Trzeba było widzieć tego cwaniaczka jak próbował wstać po walce ze mną. Obraz tak żałosny, że było mi po prostu nie dobrze na jego widok.

Wszedłem szybko do gildii i niemal od razu ujrzałem małe zamieszanie. Wszyscy stali wokół jakieś czarnowłosej dziewczyny. Stojąc tak tyłem miałem widok na jej długie dosyć umięśnione i zgrabne nogi. Tyłek miała dosyć ładny. Kim ona do licha była?

- Wróciłem! - Krzyknąłem by zwrócić uwagę ich wszystkich. Wszyscy się więc odwrócili nawet ta nie znajoma. Miała czarne jak noc długie włosy, które siegały jej za łopatki, błękitne oczy, delikatną cerę i z całą pewnością spory biust. Całkiem atrakcyjna. Gdy tak jej się przyglądałem ujrzałem po między tymi pełnymi dużymi piersiami ujrzałem wisiorek. I ten wisiorek zadziałał na mnie jak kubeł lodowatej wody. Srebny smok z czerwonymi rubinami. Znałem tylko jedną posiadaczkę takiego wisiorka. Nagle zrobiło mi się słabo i musiałem osunąć się na pobliskie krzesło. Patrzyłem na dziewczynę mając wrażenie, że widzę ducha.

- Ella..? - Odezwałem się w końcu mając jednak nadzieję, że się mylę.

- Witaj, Lax - Powiedziała miękko dziewczyna podchodząc do mnie.

Zawrzało w moim wnętrzu. Nagle wszystkie emocje, które trzymałem w sobie przez siedem lat zaczęły wychodzić

- Witaj Lax? - Spytałem cicho- WITAJ LAX?! - Podniosłem głos - Zjawiasz się po siedmiu latach cholero jedno i tylko to masz mi do powiedzenia? WITAJ LAX?! NIE DAWAŁAŚ ZNAKU ŻYCIA PRZEZ SIEDEM LAT! - Ryknąłem już mega głośnym głosem, przez co czarnowłosa zadrżała lekko - SIEDEM LAT BEZ WIEŚCI CZY WOGÓLE ŻYJESZ! SIEDEM LAT BEZ ŻADNEGO GŁUPIEGO CHOCIAŻ JEDNEGO LISTU! SIEDEM LAT ZAMARTWIANIA SIĘ I ZASTANAWIANIA SIĘ CZY WOGÓLE IDIOTKO ŻYJESZ! SIEDEM LAT PODCZAS< KTÓRYCH NIE MIAŁEM POJĘCIA CZY NIE SZYKOWAĆ CI TRUMNY! OBIECAŁAŚ MNIE NIGDY NIE ZOSTAWIAĆ W TEN SPOSÓB! - Wściekłem się teraz nie nażarty i ze złością uderzyłem w stół. W prawym oku poczułem samotną łzę toczącą się teraz po policzku. Patrzyłem na starą przyjaciółkę z dzieciństwa czując sprzeczne emocje. Smutek, żal wściekłość i radość z jej powrotu. Nie potrafiłem jednak teraz jej okazać. Przez te siedem lat naprawdę wiele razy zastanawiałem się czy Ella żyje. Czy wróci i czy będzie mnie pamiętać jak wróci.

- Lax - Usłyszałem jej cichy głos - Przepraszam. Nie chciałam cię zostawiać przecież wiesz...

- Nie mów do mnie Lax - Warknąłem i wybiegłem z gildii jak najszybciej.

Zobaczenie jej takiej innej od naszego spotkania na dziś było za dużo. Nie byłem w stanie z nią gadać. Jednak mimo wszystko lekko się uśmiechnąłem. Ella Moon wróciła. Mroczna Błyskawica z Fairy Tail żyje. Mimo mojego gniewu cieszyłem się, że jednak przetrwała.

ZŁOTE I MROCZNE BŁYSKAWICE// LAXUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz