Rozdział 3

64 8 18
                                    

Ciemno-brązowy kocurek o żółtych oczach świecących się z ekscytacji, stał u stóp wielkiego głazu, na którym siedział z wypiętą piersią Przywódca.

- To nie jest żaden sen! Meszko, dziś zostaniemy uczniami! Moje marzenie za kilka uderzeń serc się spełni! - Pisnął kocurek, zerkając kątem oka na tak samo radosną siostrę.

Po chwili Krucza Gwiazda powstał i miałknął głosem, proszącym o ciszę. Każdy momentalnie zamilkł.

- Meszko, jesteś z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniesz swój trening. Meszko, od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Omszona Łapa. Twoim mentorem będzie Bryzowa Pręga. - Zamruczał Przywódca, gratulująco.

Omszona Łapa prawie podskoczyła! Była taka szczęśliwa. Zanim się obejrzała, cały tłum kotów zaczął wykrzykiwać jej nowe imię. Kotka podbiegła do swojego nowego mentora i zetknęła się z nim nosem. Nagle tłum ucichł, ponieważ trzeba było mianować jeszcze Jastrząbka.

Jastrząbek czuł się taki dumny i pewny siebie. Czekał aż Przywódca przemówi.

- Jastrząbku, jesteś z nami już od sześciu księżyców. Dziś zaczniesz swój trening. Jarząbku, od dzisiaj aż do czasu, gdy zdobędziesz imię wojownika, będziesz nazywać się Jastrzębia Łapa. Twoim mentorem będzie Trzcinowa Chmura. - Ogłosił Przywódca.

Ponownie cały tłum zaczął się przekrzykiwać i z radością powatrzać: ,,Jastrzębia Łapa!". Uczeń zamruczał wesoło, cały czas powtarzając sobie w głowie swoje uczniowskie imię. Jednak z swojej rozmarzonej chwili został obudzony, gdy zimny jak lód nos dotknął jego nosa. Trzcinowa Chmura stała przed uczniem, uśmiechając się ciepło.

- Witaj, Jastrzębia Łapo. Mam zamiar zabrać cię teraz na przechadzkę po terytorium. Pokażę ci parę miejsc. - Odezwała się gdy każdy się rozszedł w swoją stronę.

- Oh, chciałbym teraz zobaczyć swoje posłanie w legowisku uczniów i porozmawiać z Omszoną Łapą! - Mruknął.

- Rozmowy, posłanie!? Są ważniejsze rzeczy! Jeśli chcesz zostać wojownikiem, nie możesz myśleć o przyjemnościach! - Warknęła kotka, momentalnie zamieniając się z malutkiego zajączka na wściekłego lisa.

Jastrzębia Łapa stał jak wryty. Nie wiedział że mentorka zareaguje tak ostro. Powoli opuścił uszy i przełknął ślinę.

- A-ale mentor Omszonej Łapy pozwolił jej pójść do Legowiska uczniów...- Odważył się odezwać.

- Bryzowa Pręga to mysi móżdżek! Nie jestem takim lisim łajnem jak on! - Syknęła, wysuwając pazury, po czym je chowając.

- Po prostu chodź ze mną, Jastrzębia kulko! - Trzepnęła ogonem kotka i zaczęła iść do wyjścia z obozu. Uczeń niepewnie pokłusował za nią. Czy tak powinna zachować się wojowniczka znana z swej potulności i dobroci?

Trzcinowa Chmura gdy wychodziła za skaliste mury obozu, uśmiechnęła się. Nie spodziewała się że Jastrzębia Łapa będzie tak łatwym kociakiem do zmanipulowania...

• • •

- A niedaleko jest wzgórze...- Mruknęła, zmęczonym głosem Trzcinowa Chmura, kończąc swoje oprowadzanie po terytorium.

- Aa, tam!? Pójdźmy tam! - Miałknął kocurek biegnąc w stronę skalistej ściany, gdzie została zabita Szyszka. Zupełnie zapomniał o ostrym zachowaniu kotki na początku, pomyślał że jest po prostu zmęczona i się zdenerwowała.

- Ani mi się waż! - Syknęła i skoczyła za nim. Odciągnęła go od skalistej ściany, zanim zdążył cokolwiek poczuć czy zobaczyć.

- Dlaczego nie możemy tam iść...? - Spytał.

- Stracimy tylko cenny czas! Nie ma tam nic interesującego! - Warknęła. - Wracamy do obozu i to szybko! - Pogoniła kocurka po czym potruchtała w stronę obozu. Zapomniała pozbyć się ciała Szyszki...gdyby ktoś zauważył na nim jej futro, wcale nie było by za ciekawie.

• • •

Gdy wrócili do obozu, Jastrzębia Łapa wszedł do Legowiska uczniów, rozglądając się.

- Jastrzębia Łapo, witaj! - Uśmiechnęła się Omszona Łapa, wstając z swojego posłania.

- Witaj Omszona Łapo! - Zamruczał kocur zajmując sobie jego zdaniem - najwygodniejsze posłanie.

- Wiesz co, Bryzowa Pręga jest taki fajny i miły! Cieszę się że został moim mentorem! - Miałknęła szczęśliwie, ponownie siadając na posłaniu.

- To super! Niestety Trzcinowa Chmura wydaję mi się...dziwna... przynajmniej na początku. Jest jakaś oschła i nie zbyt miła...- Mruknął.

Omszona Łapa roześmiała się.

- Nie żartuj sobie! Przecież każdy wie że Trzcinowa Chmura jest najmilsza w całym klanie! - Zwinęła się w kłębek.

- Nie, nie żartuje! Mówię całkowitą prawdę! - Syknął, gwałtownie podnosząc się z posłania.

- Jastrzębia Łapo, ciszej bądź! - Mruknęła Kwitnąca Łapa, próbując zasnąć.

- Kwitnąca Łapa ma rację, wszyscy musimy się wyspać ponieważ z rana rozpoczynamy kolejny trening! Dobranoc maluchy! - Miałknął Pszczela Łapa chowając pyszczek w kąt jaskini. Kompletnie zapomniał że Omszona Łapa i Jastrzębia Łapa nie są już kociakami.

- J-ja...ja mówię prawdę! - Powtórzył kocurek szeptem, po czym ułożył się do snu.

Nagle ujrzał ciemność. Szybko wstał, rozglądając się dziko. Co to było za miejsce...?

- H-halo? Ktoś tu jest...? - Zawołał przerażony.

Odpowiedziała mu jednak cisza. Zaczął iść przed siebie. Wszędzie była czerń, tylko smolista czerń. Wtem gwałtownie się zatrzymał. To co ujrzał, sprawiło że jego sierść się zjeżyła, a oczy wytrzeszczyły.

- Witaj, Jastrzębia Łapo...- W jego stronę szła Trzcinowa Chmura. Jej oczy były czarne, a z nich kapała czarna ciecz. Jej pazury były długie i wykrzywione, przyozdobione krwią. Wyglądała przerażająco.

Nagle wykonała skok i z głośnym wrzaskiem skoczyła w stronę Jastrzębiej Łapy.

Jastrzębia Łapa otworzył oczy. Nigdzie nie było Trzcinowej Chmury. Cały czas znajdował się w Legowisku uczniów. Ten koszmar był jego najstraszniejszym ze wszystkich! Wyluzował się wbijając wzrok w podłoże.

Znów poczuł niespokojny dreszcz. Długość myszy od jego posłania leżał skrawek futra Trzcinowej Chmury...

🗝️  𝑺𝒆𝒌𝒓𝒆𝒕  🗝️ || 𝑾𝒐𝒋𝒐𝒘𝒏𝒊𝒄𝒚 - 𝑵𝑶𝑾𝑬𝑳𝑨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz