4. Trudne sprawy

642 65 24
                                    

Prv. Izuku

Rano obudziłem się w bardzo wygodnym łożku przytuliłem się do poduszkę i miałem znów spać ale przypomniałem sobie co się stało wczoraj. Otworzyłem oczy i to do czego się przytulałam nie było poduszką tylko... Gołym sześciopakiem samego Katsukiego  Bakugo... Zamarłem przytulam się do Wodza miasta prawdopodobnie podobnie w jego łożku. Co się odwaliło gdy spałem?

Tego nie wiem. Ale patrząc na sytuację to nic normalnego. Na szczęście ja miałem na sobie jakieś ubrania tak jak Katsuki.

Podsumowując jestem sobie w łożku przytulając się do Wodza który śpi ni za Chinę i Rosję nie wiem co się wydupiło że się tu znalazłem jest mi w chuj przyjemnie ponieważ przystojny wyjebiście seksowny Bakugo mnie obejmuje nic tylko chcieci aby ta chwila trwała wiecznie.

Oczywiście Kacchan mnie chyba nie lubi bo jak na złość zaczołem się budzić. Ja jako najmądrzejsza osoba na świecie zaczołem udawać że śpie.

- Witaj Brokułku wiem że nie śpisz czuję to. - powiedział król seksapilu swoim pociągający lekko zachrypniętym głosem.
Zabójstwo. To jedyne co chciałbym teraz zrobić zrobiłem się tak czerwony że pomidory mi zazdroszczę koloru. - Skoro już wstałeś to może mi wyjaśnisz jak to się stało że byłeś w jaskini stada duchowych wilków. - nie wiedziałem co powiedzieć. Więc spanikowałam.

- J-j-ja ten n-no zgu-zgubiłem się i i z-znala-złem wilczkauratowałemznalazłemsięwjaskinipodochronąrodzinywilczkaposzłemspoaći. - szczerze bałem się co może się stać. Nigdy bym się nie  spodziewał że Katsuki przytuli mnie i zaczne głaskać po głowie. Tak sobie leżeliśmy w ciszy aż się przełamałem. - a-a co ja tu robię bozasnołemwjaskinipamiętamtoatysobieleżenałużkuodokciebie.-wybełkotałem.

- Nie było cię długo i twoja matka zgłośła zaginięcie ja jako najlepszy przywódca na świecie mósiałem zażądzić  poszukiwania znalazłem cię w jaskini byłeś cały wyrzębiony dlatego postanowił zabrać cię tu abyś nie zachorował na dobre. - powiedział zaspanym głosem a ja miałem takie WTF bo mógł mnie odstawić do domu i przykryć skórą dało by ten sam efekt. - a teraz zamknij się Deku i daj mi spać jak na poduszkę przystało. - Deku ? Poduszka? To do mnie mówi czy ja o czymś jeszczę nie wiem.

- em... Deku? Poduszka?- powiedziałem zakłopotany.

- Deku to od dziś twoja ksywka bo ja tak mówię, poduszka bo jesteś miękki i przyjemny w dotyku od dziś ze mną śpisz i robisz za moją prywatną podyszkę, ZROZUMIANO. - byłem przestraszony i podniecony jednocześnie. Z jednej strony przystojny, seksowny, dominujący Wódz dał mi ksywkę i chcę abym bym z nim spał ,a z drugie wybuchowy, nie przyjmójącysz sprzeciwów wieżą w legendy tyran które nie wiadomo co ci zrobi w nocy.

- T-tak. - zgodziłem się po chwili z trudem bojąc się o moje dziewictwo.

- To dobrze lubię uległych chłopców a teraz spać i nie myśl nawet o ucieczce bo ZABIJE. - przytulić mnie jeszcze bardziej i-i zasnoł ja wraz z nim nie wiem jak i nie wiem dlaczego ale było bardzo przyjemnie.

Prv. Katsuki

Obudziłem się przytulając brokuła. Zauważyłem że nie śpi więc nich zacznie gadać co taki mały człowiek robił w tak niebezpiecznym miejscu BAKA.

- Witaj Brokułku wiem że nie śpisz czuję to. - zaczołem dość spokojnie - Skoro już wstałeś to może mi wyjaśnisz jak to się stało że byłeś w jaskini stada duchowych wilków. - chciałem wiedzieć jak debil mógł się tam dostać i przeżyć.

- J-j-ja ten n-no zgu-zgubiłem się i i z-znala-złem wilczkauratowałemznalazłemsięwjaskinipodochronąrodzinywilczkaposzłemspoaći. - z tego jego jęczenia zrozumiałem tylko że jest idiotą z brakiem orientacji terenu. Byłem jeszcze śpiący więc przytuliłem Deku i zaczołem głaskać po głowie w ciszy aż w końcu. Hola Deku? Pasuje mu będę go tok nazywać i dupa - a-a co ja tu robię bozasnołemwjaskinipamiętamtoatysobieleżenałużkuodokciebie.-wybełkotał. Zrozumiałem przekaz jego monologu więc odpowiedziałem.

- Nie było cię długo i twoja matka zgłośła zaginięcie ja jako najlepszy przywódca na świecie mósiałem zażądzić  poszukiwania znalazłem cię w jaskini byłeś cały wyrzębiony dlatego postanowił zabrać cię tu abyś nie zachorował na dobre. - do tego chciałem zobaczyć twoją pomidorową wersje. Jak o tm teraz myśle to czemy nie mieć tak codziennie - a teraz zamknij się Deku i daj mi spać jak na poduszkę przystało. -
Czytaj :zamknij ryj od dziś jesteś moją poduszką i nazywasz się Deku.

- em... Deku? Poduszka?- powiedział zakłopotany pomidor.

- Deku to od dziś twoja ksywka bo ja tak mówię, poduszka bo jesteś miękki i przyjemny w dotyku od dziś ze mną śpisz i robisz za moją prywatną podyszkę, ZROZUMIANO. - już byłem lekko wkurwiony tymi pytaniami. Za to moją nowa poduszka była zdezorientowana i słodka tylko dlatego jeszcze żyje.

- T-tak. - zgodził się z czego byłem zadowalony nienawidzę sprzeciwów.

- To dobrze lubię uległych chłopców a teraz spać i nie myśl nawet o ucieczce bo ZABIJE. -  po chwili przytuliłem chłopaka i zasnołem. Jak wstanę muszę sobie poukładać pod kopułą to nie jest normalne że jestem mniej ostry i groźny może to wina tego słodziaka.

❤🧡💛💚💙💜
Przepraszam że  tak długo nie było rozdziału mam nadzieję że wybaczcie.

Pomidor I Łowca ✧・゚:*( ͡ꈍ ͜ʖ̫ ͡ꈍ )*:・゚✧ Krótkie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz