1

80 9 2
                                    

Will szedł środkiem ulicy. Było już ciemno. Jego porcelanową twarz oświetlał jedynie księżyc. Myślał.
Może i był z pozoru cichym, spokojnym i nieproblematycznym chłopcem ale pozory mylą tak też było w tym przypadku.

Byers był tak naprawdę całkiem inny.
Słowo które opisywało go idealnie to psychopata. Nawet teraz idealnie go to opisywało, no bo kto spaceruje na środku ulicy nie bojąc się, że go zaraz coś przejedzie?

Wrócił do domu około północy. Nie chcąc z nikim rozmawiać skradał się przez korytarz do swojego pokoju. Kiedy otwierał drzwi od swojego azylu w którym przez ostatnie pare miesięcy nawet na chwilę nie było nikogo oprócz niego usłyszał głos swojej matki:
-Will?-zapytała zciszonym głosem.
-Tak?-odpowiedział niepewnie bojąc się dalszego przebiegu sprawy.
-Chodź tu na chwilkę, chciałabym z tobą porozmawiać.

-Powiedz skarbie co się dzieje. Ostanio jakoś dziwnie się zachowujesz.
-Mamo już po raz kolejny mówię Ci, że nic. Nie masz powodu do obaw.
-Napewno? Pamiętaj, jeżeli będzie Cię coś trapić to możesz do mnie przyjść.
-Tak napewno i tak, pamiętam.
-A no, prawie bym zapomniała! Niedługo będą wakacje więc pomyślałam, że to idealny czas na...
-Na co?
-Na przeprowadzkę, ten dom jest już stary i bardzo ciężki do wyremontowania. Żyje się nam tu trudno bo w tym przeklętym Hawkins już prawie nikt nie mieszka a pozatym mam już tam pracę. Mam nadzieję, że będzie Ci się tam podobało.
-Ja też mam taką nadzieję.- Will delikatnie się uśmiechną.
-Dobrze, a teraz zmykaj spać bo jutro idziesz do szkoły.

Byers szybkim krokiem szedł w kierunku szkoły. Był już spóźniony o dobre dziesięć minut a nie chciał znowu siedzieć u dyrektora który, mógłby wezwać jego matkę.


______________________________________
Przepraszam? Rozdział jakiś specjalnie nie ciekawy ale na początek to chyba git. Przepraszam za błedę i braki interpunkcji




 first love second death||| bylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz