Koniec września, późną porą wracał chłopak ze szkoły
Wracał pustą ścieżką, latarnie świecące co 30 metrów
Obok niego las ciemny jak noc, Zadko coś jechało po drugiej stronie drogi
Bał się wracać do Ojca bo nie zaliczył pierwszego testu
Myślał jak wybrnąć, przecież on już widzi ocenę w dzienniku
Wymyślał bajkę że facetka się na niego uwzięła
Miał plan żeby wejść iść odrazu do pokoju na strychu
Szedł przed siebie niepewnym krokiem, coraz bardziej się ściemnia
Do domu zostało mu ze 100 metrów- mówi sam do siebie
Liczy że w ten sposób ucieknie od stresu na chwilę
Minął ostatni dom, przełknął gęstą ślinę
Chce już się położyć bo szedł tak już trzecią mile
Wystarczy wejść na podwórko i zamknąć za sobą furtkę
Pobawić się chwilę z psem którego trzyma w budzie
Wejść do środka odwiesić na wieszak kurtkę
I znów mówi do siebie- Jakos to pójdzie
Zrealizował swój plan, lecz w drzwiach czekał na niego ojciec
Wyszła awantura że jest nieuk i tylko by pisał z randomami
Mama rozwiodła się gdy zobaczyła jak on trzyma inną na ręce
Teraz mówią że się zmienili ale wciąż są tymi samymi osobami
Wszedł do swojego pokoju słysząc jeszcze bluzgi z dołu
Wciąż powtarzał te same teksty by tylko mu dopiec
Wszedł i trzasnął drzwiami światło oślepiło go jednym z jasnych kolorów
Zgasil niepotrzebne lampy by nie był jak ślepiec
Kilka godzin później, ciężko było mu zasnąć
Siedział na telefonie i pisał z ludźmi w sieci
Zobaczył ze za oknem światła gasną
A na dole słuchać śmiech dwójki małych dzieci
Wstał po cichu i wziął tylko telefon
Otwodzyl delikatnie drzwi i uchilil je lekko
Wychylił głowę chciał na dół tylko zerknąć
Gdy nagle bateria zapikała że ma okrągłe zero
Wiedział że dzieci na dole to słyszały
Jedno z nich powiedziało "Chcesz się z nami pobawić?"
Następnie usłyszał dźwięk jak by kości pstrykały
A dom z każdą minutą robił się bardziej straszny
Zamknął szybko drzwi i uchylił lekko okno
Slyszal tupanie małych kroków po schodach na piętro
Nie mógł uciec bo po pionowej ścianie jest dość stromo
Więc jedyne co wymyślił to się schować pod łóżko
Milczał gdy się uchyliły lekko drzwi
Czuł oddech na karku lecz to nie możliwe
Gdy obrócił głowę drugie dziecko już otwierało ryj
Wyskoczył jak poparzony wypadając przez okno łapiąc się za praniową Linke
Ale one wciągały go do środka pokoju
Jakim cudem 5 letnie dzieci mają tyle siły?
Wciągnęły go spowrotem i zsunęły ze schodów
Obudzil się przywiązany i błagał by go uwolnili
Czekał już na to co się zaraz stanie
Gdy zobaczył wyszace noże na ścianie
Mówią że są głodne i będą mu odcinać po kawałku mięśni
Zaczęli od łydki i pomału ją cieli
Chłopak się wykrwawial ale przez knebel nikt nie słyszał krzyku
Dzieci się śmiały lecz niemu nie było do śmiechu
Czuł że zaraz padnie więc ostatni jego ruch był do pokoju rogu
Gdy, w rozmazanym obrazie kątem oka widział ojca w progu
CZYTASZ
Rymem pisane
RandomPostanowiłem stworzyć coś nowego, będą tu opowiadania wszelkiej maści, horrory, romanse, akcji lub zwykłej codzienności. Tyle że żadna nie będzie połączona ze sobą, będzie to taki zbiór OneShotów pisanych rymem lub całe trylogie Od czasu do czasu (m...