12.

1.5K 85 109
                                    

! UWAGA !
Na dole w notatce bardzo ważne pytanie!

Spokojnie i prawdopodobnie jak zwykle u Adriena - samotnie jadłam śniadanie w rezydencji Agreste'ów. Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Nathalie wpuściła gościa i zaprowadziła go do mnie.

- Adrien, Panna Marinette do ciebie - Po tych słowach z prędkością światła wyszła z pomieszczenia.

- Bugaboo! Zapomniałem ci powiedzieć! Zostaw to śniadanie i chodź! - Chłopak w mgnieniu oka chwycił mnie za rękę i zaciągnął do pokoju. Nie zdążyłam nawet zarejestrować co się właśnie wydarzyło, a już siedziałam na kanapie w pokoju Adriena.

- Co się stało, że mnie tak nawiedzasz? - zapytałam zdziwiona.

- Masz randkę z Kagami - wypalił szybko, aby cały ochrzan mieć już za sobą.

- CO?! - Wstałam gwałtownie.

- Przysięgam, że umówiłem się z nią zanim „to" się stało! - powiedział błagalnym głosem - Tak naprawdę kocham tylko ciebie, naprawdę! - Rzucił się na kolana.

- Dobra, wstań. Nie rób z siebie łamagi we własnym domu - Adrien posłusznie wstał i usiadł na kanapę - Mam z nią tam zerwać?

- Tak - powiedział z prędkością światła.

- No dobrze, ale tak łagodnie czy może bardziej brutalnie? - Uśmiechnęłam się podle.

- Wiesz.. może lepiej łagodnie? - Zaproponował Adrien.

- Biiiiib - Wydobyła z siebie dźwięk podobny do tego, który słyszymy w teleturniejach przy złych odpowiedziach - Jedyną poprawną odpowiedzią jest druga opcja - Zaczęłam pocierać złowieszczo rączki.

- Pamiętaj, że jesteś w moim ciele! - Krzyknął oburzony chłopak.

- Teraz nie masz nic do gadania - Zaśmiałam się dumnie - Pomóż mi wybrać strój na to cudowne spotkanie. Jak już łamać serce to z klasą - Klasnęłam entuzjastycznie w dłonie i podeszłam do szafy.

Adrien posłusznie poczłapał do mnie i podał mi najlepsze garniaki jakie udało mu się znaleźć.

- Skąd ty to wytrzasnąłeś?! - Parsknęłam śmiechem na widok tych łachmanów.

- Mój ojciec je zaprojektował - powiedział oburzony.

- Dobrze ci radzę. Lepiej się w tym więcej nie pokazuj, bo jeszcze ktoś przez ciebie wzrok straci - Powstrzymywałam się od śmiechu.

- Uznam to za komplement - powiedział zadzierając nos.

- Podaj mi tu szybko jakiś zestaw małego projektanta. Twój ojciec napewno coś takiego ma - powiedziałam przyglądając się tym nieszczęsnym garniturom. Ku mojemu zdziwieniu po chwili Adrien przyniósł mi aż trzy takie zestawy. Szybko wzięłam się do roboty i przerobiłam jeden garniaczek, żeby wyglądał chociaż trochę jak coś co nie służy do wycierania podłogi. Chłopak jedynie przyglądał się ze zdumieniem jak szybko mi to idzie. Na koniec przymierzyłam gotową pracę i stanęłam przed lustrem.

- Jesteś niesamowita - powiedział zachwycony przyglądając się mojej pracy.

- Podaj mi lakier do włosów - poprosiłam Adriena, co bardzo go zdziwiło.

- Po co? Masz dobrą fryzurę - powiedział zdezorientowany.

- Lepsza jest ta „kocia" - powiedziałam zdecydowanie.

- Jaka „kocia"? - Spojrzał na mnie jakbym właśnie wlewała najpierw mleko zamiast płatków.

- No ta Czarnego Kota - odpowiedziałam zmieszana - Do takiego eleganckiego garniaka bardziej pasują te sexy rozczochrane kudły Czarnego Kota. Dawaj ten lakier i nie rób mnie w bambuko - powiedziałam zniecierpliwiona. On jedynie stał w bezruchu i zamrugał dwa razy, co uznałam za jakąś formę aktualizacji systemu „mózg". Jednak po chwili się ocknął.

- One same tak się układają po przemianie - powiedział zamyślony.

- Nie prawda! Adrien czochra je swoimi łapami! - Krzyknął Plagg zajadający się serem na biurku.

- No tak, ale potem się tak trzymają bez żadnego lakieru - Skarcił wzrokiem stworzonko.

- Myślę, że najbardziej pasowałaby ci czapeczka w kształcie sera - Dodał Plagg. Adrien zignorował jego paplaninę.

- Skoro jesteś takim specem od czochrania to pokaż co potrafisz specjalisto - Podeszłam do niego i nadstawiłam głowę. Adrien energicznie zaczął przewalać włosy na prawo i lewo. Po chwili udałam się do lustra i przeżyłam prawdziwy koszmar. Mój łeb to był jeden wielki kołtun.

- CO TY DO CHOLERY ZROBIŁEŚ?! - Wrzasnęłam w niebogłosy.

- Tak mi kazałaś! - Zaczął się bronić.

- Co ja teraz zrobię! - Załamana usiadłam na kanapę.

- Dawaj na łyso - Krzyknął Plagg nadlatując z maszynką do golenia.

- NAWET SIĘ NIE WAŻ! - Adrien od razu zasłonił mnie przed przyszłym oprawcą jego włosów.

- Plagg, mówiłeś coś o czapce, prawda? Masz ją jeszcze? - zapytałam odsuwając chłopaka od kwami.

- Pytasz dzika czy sra w lesie? - Po tych słowach stworek zniknął w ścianie. Po chwili Plagg wrócił z najbardziej żółtą czapką przypominającą camembert jaką kiedykolwiek widziałam. Założył mi ją na łeb po czym się uśmiechnął i dodał:

- Wiedziałem, że ten moment kiedyś nadejdzie - powiedział ocierając łezkę wzruszenia.

Muszę przyznać, że w tej czapie wyglądałam wyjątkowo oszałamiająco. Idealna stylówa na zerwanie z laską.

- To idziemy? - powiedziałam zadowolona. Adrien w tym czasie cicho szlochał w kącie mamrocząc jakieś niezrozumiane słowa. Wytargałam go za ucho, przez co od razu oprzytomniał.

- AŁAAA!!! - Adrien wydarł się tak głośno, że po pięciu sekundach do pokoju wbiła Nathalie, aby sprawdzić czy wszyscy żyją. Kiedy kobieta opuściła pomieszczenie, zawołałam nasze kwami i razem wyszliśmy z domu.

Po drodze postanowiliśmy kupić jakieś pączki na pocieszenie. Oczywiście nie dla Kagami tylko dla nas. Adrien wyjątkowo tragicznie przeżywał fakt, że wyszłam jako on na miasto w czapie camemberta. Na miejscu usadowiłam go na jednej z pobliskich ławek. Byliśmy trochę spóźnieni, wiec Kagami sterczała na miejscu od dobrych dziesięciu minut.

- Hej Adrien! - Pomachała w moją stronę, gdy zaczęłam się do niej zbliżać. Nagle rzuciła mi się na szyję, lecz zwinnie ją odepchnęłam - Co ty wyprawiasz?! - powiedziałam oburzona. Kagami stanęła jak wryta.

- Ym.. No .. Chciałam cię przywitać - powiedziała niepewnie.

- Dobra nie będę tu odstawiać zbędnych cyrków. Twoje włosy śmierdzą gnojem, jedzie ci z gęby jak kotu pod ogonem, masz śmiech jak hamujący pociąg, twoje ciuchy wyglądają jakby pies je zjadł i dwa razy wysrał. Jednym słowem jak na ciebie patrzę to mi się kolana w drugą stronę wyginają. Adios! - Po tych słowach odeszłam od niej zadowolona.

Kagami stała jak słup soli z otwartą gębą do momentu, aż jakaś mucha jej tam nie wleciała. Momentalnie wpadła w ogromną rozpacz i pobiegła prawdopodobnie do domu. Adrien patrzał na mnie jakbym zamordowała mu złotą rybkę. Nie był w stanie wydukać żadnego sensownego zdania, więc uznałam, że bardzo go to zatkało. W domu zrobiłam sobie kilka zdjęć w czapce od Plagga na pamiątkę tego pięknego dnia. Potem przypomniałam sobie, że jeszcze dzisiaj mieliśmy odwiedzić Mistrza Fu.

____________________________________

Witam serdecznie!

Chciałam tylko powiedzieć, że gdyby ktoś jakimś cudem znalazł taką cudowną czapkę Plagga to jak najszybciej mnie o tym poinformujcie!

Mam jeszcze bardzo ważne pytanie. Wolicie, żeby zrobić z tego krótkie ff typu one-shot tylko, że w moim przypadku w 13-14 rozdziałach i powoli to kończyć? Czy może pociągnąć to dalej i ponieść się wyobraźni, żeby stworzyć z tego pełnoprawny ff? Co myślcie?

Do zobaczenia kiedyś, Quiznak!

Zamiana Ciał |Miraculous|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz