Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uderzenie w policzek "żegnam" trzaśnięcie drzwiami. To co się stało odbijało się w głowie młodego chłopaka, który przeleżał cały dzień w łóżku. Od tamtego momentu co jakiś czas kaszlał płatkami kwiata którego nie rozpoznawał, ale nie zwracał uwagi na to. Po miesiącu zaczął iść dalej, próbował zapomnieć o swojej starej miłości. Wrócił na studia i zaczął żyć swoim życiem dwa miesiące od tamtej kłótni i chłopak się cieszył że dawał rade. Trzeci miesiąc jednak nie był już taki kolorowy, z jego buzi zaczął wyrastać kwiat próbował jakoś go usunąć nie rozumiał dlaczego to się dzieje dlatego wziął telefon i wpisał „Dlaczego z mojej buzi wyrasta kwiat i jak to usunąć" jedyne co się odpaliło to jakieś artykuły o ogrodnictwie. Odłożył telefon i sięgnął po krótki nożyk by usunąć kwiata. Trochę się zranił,ale udało mu się wrzucił kwiat do worka i obmył nożyk, schował go do szuflady i wrócił do notatek. Dawał sobie radę żył swoim życiem, aż do momentu sześć miesięcy wymieszanych bólem i szczęściem, dalej kaszlał płatkami kwiatów. Dopiero gdy podczas spaceru zobaczył swojego byłego razem z innym chłopakiem jego serce się złamało, a on zaczął czuć jak coś rośnie w nim, od razu uciekł do siebie. Zatrzasnął za sobą drzwi i od razu zaczął kaszleć płatkami. Padł na kolana kaszląc dalej, z buzi zaczął wyrastać mu kwiat, a chłopak padł na bok. Ostatkiem sił zobaczył swojego byłego który wystawił do niego rękę z uśmiechem, usłyszał jeszcze „Pamiętasz tą noc?"
~Śmiechy, alkohol i impreza. Tamta noc była tylko ich, wtedy pierwszy raz spróbował alkoholu i najlepiej sie bawił. O drugiej jego chlopak wziął go na nocną przejażdzke, mlodszy byl pod wyplywem, ale starszy nie dlatego prowadzil. Wrócili grubo po szóstej i razem poszli spać.~
Chłopakowi podpiętemu do wielu maszyn polecialy łzy co zobaczyla jedna pielegniarka i od razu zawołała lekarza. Stan chlopaka był słaby wiec jakikolwiek oznak że żyje byl cudem. Po wizycie lekarza wszedl do sali jego przyjaciel, czuł do siebie żal że nie pomógł gdy była na to szansa. Złapał go za rękę i usiadł na krześle obok, dlaczego tego nie zauważył? Dlaczego nie zaproponowal mu pomocy?... Te słowa kotlowały mu się w głowie. Po dwóch godzinach chciał już wracać do domu, ale slaby uścisk reki mu to nie umożliwił dlatego zaskoczony popatrzył sie na swojego przyjaciela podpietego do maszyn. Który patrzył sie na niego slabym wzrokiem, od razu zawolał pielegniarke która zawolała lekarza. Niestety chłopak mógł zobaczyć ostatni usmiech jego przyjaciela przed tym gdy jego serce przestało bić. Od razu lekarza wyprosili go z sali, a ten całkowicie sie załamał. Wlasnie mial stracic przyjaciela, przez głupie kwiaty. Po dwóch godzinach walczenia o życie chłopaka potwierdzono zgon. Przyjaciel słysząc ze jego przyjaciel odszedl zalamał i zadzwonil caly roztrzesiony do swojej dziewczyny.
Kilka lat później na grobie chlopaka ktory zginął przez kwiaty w jego organizmie pojawilo sie wiele tych samych kwiatów które zabiły chlopaka.
