Rozdział 3

29 3 1
                                    

Mogłabym z nimi walczyć, ale nie miałam całego dnia więc wyskoczył am przez okno. Bucky i Steve skoczyli za mną.

Wylądowałam na zimnym betonie amortyzując upadek nogą. Budynek był na tyle wysokie, że znalazłam się na dachu jakiejś kamienicy. Natychmiast ruszyłam w stronę kolejnego budynku przeskakując na jego dach. Próbowałam zgubić Bucky'ego, ale wszystko na nic gdziekolwiek nie skoczyłam był za mną. Steve odłączył się gdzieś przy początku naszej gonitwy. W końcu znudzona uciekaniem zatrzymałam się i obróciłam.

-Barnes daj mi spokój wiesz co się stanie jeżeli nie zaniosę im tego pendrai'va, jestem praktycznie martwa.

- Możemy ci pomóc.
-Wiesz, że nikt nie może- już miałam zacząć dalej uciekać, ale nagle poczułam dotyk cieplej ręki, a po chwili jeszcze zimny metal igły-S.. Steve.

Zemdlałam. Obudziłam się przywiązana do łóżka w znajomej sali. Hydra.

-Co się stało?-powiedziałam przyzwyczajając oczy do światła lampy umieszczonej nade mną.

-Odbiliśmy cię, ale dzisiaj zwaliłaś całą misje gdyby nie agent Lee stracilibyśmy pendri'va i lokalizacje naszych baz zostałyby wydane. Tu nie ma miejsc na takie błędy.

-Co teraz ze mną zrobicie?-zapytałam przerażona.

-Dobrze się złożyło, że potrzebujemy nowej osoby do eksperymentów-powiedział Zola uśmiechając się podle.

-NIE NIEE PROSZE POMOCY-wykrzyczałam najgłośniej jak potrafiłam.

*Pov Bucky'ego gdy omdlałam*

-Biorę ją do wieży Buck-powiedział Steve trzymając ciało nieprzytomnej Willow. Po chwili jakiś agent zaatakował nas.

-Kim jesteś-powiedziałem posyłając kolejne ciosy na agenta hydry.
-Nie poznajesz mnie?-powiedział agent ściągając maskę, która wczeniej zakrywała mu połowę twarzy

-Lee?
-Witaj zimowy żołnierzu-mężczyzna zaatakował mnie, a póniej Steva zabierając Willow.
Lee zeskoczył na ziemię, a następnie wbiegł w ciemną alejkę.

-Musimy jej pomóc, Steve. Inaczej oni ją zabiją-powiedziałem i chwilę później ruszyliśmy w stronę bazy, w której kiedyś mnie trzymali gdy weszlimy do środka smutne wspomnienia zaczęły wracaæ.

Nagle usłyszeliśmy krzyki.

-NIE NIEE PROSZE POMOCY.

-Willow-wymamrotałem i zaczęliśmy biec w stronę krzyków.

*Pov Willow*

-Proszę, pomocy-powiedziałam płacząc kiedy Zola wstrzyknął mi jakieś serum.

Po chwili poczułam pieczenie na całym moim ciele. Moje oczy zmieniły kolor na pomarańczowy, a na rękach zaczęły unosić się malutkie płomienie. Nagle ktoś wbiegł do sali.

-B... bucky?-wymamrotałam i straciłam przytomność.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hail Hydra?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz