8

1K 103 33
                                    

Od razu mi się spodobał, a ja jak widać mam bardzo dobry gust~

Pov. Katsuki
W trakcie tego jak szedłem z tym dwukolorowym cymbałem do swojego pokoju, wyzywałem go od najgorszych i rzucałem takimi przezwiskami że Ci którzy ostatnio drwi z tego że jestem omegą, teraz wzdryhali się na same słowa. Mój wzrok mógł mordować, byłem zły, że wogóle dałem się w robić w coś takiego. Dodatkowo okazało się że chłopak którego nawet polubiłem jest tutejszym faraonem, którego tak przeklinałem i rzucałem różne zaklęcia by spotkało go najgorsze... No nie powiem... Ironią losu co? Jednak mam nadzieję że szybko wrócę do domu... Mimo że matka to prukwa a ojciec to nawet miły ale cipowaty stary dziad to tęsknię za nimi... Szczerze to nie wiem czy już to mówiłem czy nie ale zastanawiam się kto w tym związku mnie urodził? Bo matka to się wydaje w ich relacji odgrywać rolę tego co rucha. Czasem myślałem że to ojciec mnie urodził, ale jest betą więc to nie możliwe...

Kiedy dotarliśmy do mojego pokoju prychnąłem tylko na mieszańca i poszedłem w głąb komnaty. Jestem ubrany w jakieś s maty a moje ciuchy zostały tam. Wręcz cudownie. Jedyne mam nadzieję że ten faraon to debil i się nie skapnie po moich feromonach że ja to ja... Na najbardziej inteligentnego to on mi nie wyglądał, ale nawet głupi by się skapnął. Po drugie po co ja się tak martwię? Jeśli się skapnął to trudno, dowiem się tego na spotkaniu z nim potem. Dostanę wreszcie normalne ciuchy! Jeżeli się domyślił to też dam mu opierdol za to że nie powiedział że jest faraonem. Ojjj ostro mu się dostanie.

*Kilka godzin później, tuż przed spotkaniem*

Byłem zwarty i gotowy na spotkanie z tym rudym rekinem. Przed chwilą jeszcze się umyłem by nie siedzieć i musiałem na nieszczęście założyć ciuchy z wcześniej, ale przeżyje jeszcze chwilę. Jak dostanę te normalne to od razu jak wrócę to się przebiorę. Wyszedłem ukradkiem ze swojego pokoju i znowu poszedłem do tego ogrodu omijając strażników najlepiej jak umiem. Z daleka mogłem już dostrzec że pomiędzy światłem pochodni stoi dość wysoka, dobrze zbudowana postać o czerwonych włosach. Przełknąłem ślinę i wziąłem kilka głębszych oddechów, a zaraz potem podszedłem do niego. Musiał mnie słyszeć po specjalnie zaszeleściłem gałęzią, bo delikatnie się o nią zahaczyłem.

-Hej rudy - uśmiechnąłem się i stanąłem obok niego zachwoujac jednak pewien dystans.

-Hej piękny, blond włosy chłopcze, który naprawdę dobrze pisze - zaśmiał się.

-Ehhhh, czyli się skapnąłeś?

-Masz mnie za aż takiego debila? - uniósł jedną brew do góry lekko.

-Nie faraonku, nie wątpię w ciebie i w twoje możliwości. Jesteś bardzo inteligentny~ - zacząłem się cicho śmiać.

-Oj no już dobra. Nie wiedziałem że taki wredus może być omegą. - prychnął. - Aleeee jesteś bardzo ślicznym...~ - zrobił kroi w moim kierunku. - Pięknie pachnącym...~ - kolejny krok. - I inteligentnym wredusem~ - był już tak naprawdę 40 centymetrów odemnie.- I jeżeli się nie mylę to mieliśmy układ w którym to ja przynoszę ciuszki a ty pozwalasz się przytulić i trochę się potulimy prawda?~

-Niestety taki był układ, ale najpierw ciuchy. - wystawiłem ovie ręce delikatnie. Zaraz potem pojawił się na nich komplet, nie, dwa komplety normalnych, czystych i pachnących ubrań z dobrego materiału.

-Proszę bardzo, ja się wywiązałem że swojej części umowy~ Teraz twoja kolej~

-No już dobra...~ - wywróciłem oczami.

Możemy pokazać mu że naprawdę ładnie pachniemy proszeeee?~

Dobra l, zasłużył, ale tylko odrobinę.

,,𝓓𝔂𝓷𝓪𝓼𝓽𝓲𝓪 𝓶𝓸𝓳𝓮𝓳 𝓐𝓵𝓯𝔂''- KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz