6

1K 99 16
                                    

Nie mogę się już doczekać kolejnego spotkania z tym blondynem~

Pov. Katsuki

Kolejny dzień w tym pałacyku zaczął się dość normalnie, tak to można powiedzieć. Wczoraj usnąłem od razu po tym jak przybiegłem do niby mojego pokoju. Prawdopodobnie było to dla mnie za dużo wrażeń jak na jeden dzień... Mimo wszystko cicho liczyłem na to że czerwonowłosy zjawi się również dzisiaj ale nawet troche wcześniej... Chciałem go po prostu zobaczyć z jakiegoś nie wiadomego powodu.

Wyszedłem z łóżka i najpierw pierwsze co zrobiłem to poszedłem się myć. Rozebrałem się i odłożyłem ciuchy na bok w bezpiecznej odległości by ich nie zamoczyć. Skoro mam tylko je, bo tych zasłon ubierać nie zamierzam, to będę dbać o te co przynajmniej mam...

Umyłem swoje ciało mydłem, a potem nałożyłem na nie jakieś olejki, które przyniósł mi wczoraj jeden ze strażników i na nieszczęście nie był to rudy... Dzięki tym, pewnie w chuj drogim olejką, moje ciało pachniało jakimiś kwiatami o bardzo delikatnym, ale też co dziwne ostrym zapachem. Jak widać nie wybierają tu byle czego.

Kiedy moje ciało było już odpowiednio nawilżone tymi specyfikami, ubrałem na siebie moje ubrania. No dobra... Jeszcze ten dzień to one przetrzymają, ale jeśli dziś już nie dostanę jakiś ciuchów to ci ludzi w pałacu chyba powymierają... Mimo że mój pot jakoś strasznie nie śmierdzi, a powiedziałbym nawet że jest przyjemny w zapachu...? Wiem, to dziwne, ale ja po prostu bym to tak określił... Te ubrania są już trochę po postu nie przyjemne, a ostatnio jest strasznie jeszcze gorąco...

Czas jednak sprawdzić jak wygląda reszta tego pałacu bo wczoraj nie dane mi było dokończyć zwiedzania tej oto posiadłości w której spędzę jeszcze może najbliższe dwa dni. Wymknąłem się cichaczem z pokoju i przeszedłem najpierw cały ten korytarz. Zaobserwowałem że jest tu około 10 pokoi...? Jakoś tak, czyli reszta musi być ulokowana może po drugiej stronie...?

Nie byłbym sobą gdybym nie zajrzał do każdego pokoju który mijałem heh. Ciekawość jednak wygrała, dowiedziałem się jedynie tego, że mieszkam obok reszty ,,zrekrutowanych'' tu omeg. Kurwa ludzie, ten faraon to ma naprawdę jakieś straszne wymagania. Po chuja mu akurat męska omega? Tak to bym miał spokój ale nieee, bo on se wymyśli nie wiadomo co a reszta ma to spełnić. Jak cię Kurwa ty jebany władco tego pierdolonego pałacyku spotkam to zrobię Ci darmowy przejazd twoją mordą po tej podłodze. Zobaczysz z bliska ile to forsy na to poszło i poczujesz może, że ta kasa powinna iść do biedniejszych ludzi Ughh. Napewno to jakiś samolubny, dupek i laluś patrząc na wygląd jego posiadłości.

A teraz jak już zaspokoiłem swoją ciekawość co do tego czy ktoś koło mnie mieszka mogę iść dalej zwiedzać. Przebiegłem się aż do głównego wejścia i rozejrzałem. Podszedłem do jakiegoś ogromnego sklepienia, a potem skierowałem się przejściem które było na lewo. Przed nim jeszcze była tabliczka, że coś tylko jest to dla faraona i nikt nie ma wstępu. Walić, ja i tak tu nie zostanę zbyt długo. Bezszelestnie, normalnie jak jakiś zabójca, przeszedłem do tej sali.

Była to ogromna sala tronowa, ale nie taka typowa... Na środku była kanapa, a na niej mnóstwo papierów... No trochę pewnie na głowie ma przez to wszystko. Rozejrzałem się i wszedłem bardziej w głąb, przyjrzałem się dokładniej temu co leży porozrzucane dookoła miejsca gdzie pewnie ten faraon podpisywał wszystko i ogarniał to. Nagle jednak zamarłem... Usłyszałem zbizajacy się w moją stronę dźwięk... Były to jakieś kroki... Nieee... Tylko nie to...

- Bakugou...! - chwilę potem był już tutaj todoroki który niespokojnie rozglądał się. Co ta kupa biało rudych włosów tu robi?! Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona. - Nie powinieneś tu być...! - szepnął.

-No ale nudziło mi się we własnym pokoju to przyszedłem tutaj... - burknąłem i z oddali usłyszałem kolejne kroki.

-Jak szybko potrafisz się przebierać? - zapytał poważnie kochaś Deku.

-Po pierwsze po co ci ta wiedza? Po drugie jeśli to coś ważnego to w mniej niż minute. - odpowiedziałem.

-To dobrze. - wciągnął mnie do pomieszczenia za jakąś kotarą i dał mi ciuchy które nosiły dziewczyny służące temu dupkowi. - Załóż to i udawaj, że nic się nie stało. Zrób o to o co cię poprosi...

-Ochujałeś? - warknąłem na niego.

-Bakugou chodź raz weź coś zrób, srogo cie będzie kosztować jeśli się dowie, że tak se tu wszedłeś. Widzę cie w mniej niż minute przebranego w to i wychodzące  stąd. - szybko wrócił do sali.

Dobra Kurwa, jak już nawet nie mam się co spierać to to po prostu włożę. Na szczęście ta kreatura, zwana Todorokim, zadbała o wszystko. Miałem na sobie suknie jakąś do kolan, przezroczytą na brzuchu, bez rękawów, z delikatnymi wycięciami po bokach. Musiałem przyznać jednak, że była wygodna i materiał był przyjemny. Prosta, biała z elementami złota na krawędziach, w miarę przyzwoita. Miałem jeszcze do tego jakby to nazwać... Może taką chustę z cienkiego materiału która zasłaniała mi twarz od nosa do brody. (Idk jak to opisać dlatego zamieszczę zdj takie przykładowe w mediach XDD). Na włosy nałożyłem złotą opaskę i dzięki temu już tak nie sterczały na wszystkie strony.

Wyszedłem z pomieszczenia z tacą w rękach, a na niej były winogrona. No jak trzeba to wykonam to dobrze żebym mógł pójść z tąd. Widać było na twarzy mieszańca że jest rozbawiony lekko moim wyglądem ale się powstrzymuje. Zabije go normalnie...

-Cieszę się że przyniosłeś mi wszystko Shoto. Dzięki tym rozpiską będę miał łatwiej to ogarnąć... - westchnął chyba faraon. Ale czekaj, czekaj... Czemu ja znam ten głos...? Przybliżyłem się i zobaczyłem czerwone kosmyki. No nie gadaj...

Gdy byłem już przy kanapie, taca wypadła mi z rąk... Nie spodziewałem się, że zobaczę tam chłopaka który pomógł mi wtedy w centrum miasta i też tego z którym spędziłem wieczór w ogrodzie... Nie myślałem, że ujrze tu teraz rudowłosego siedzącego na kanapie przed jakimiś dokumentami... Ten rekin to była cholerna zagadka, ale nie myślałem, że będzie to akurat jebany faraonem jak zagadka się wyjaśni...!

---------------------------------------------------------
Wiem że trochę spóźnione, ale nie miałam jakoś weny na pisanie. Tutaj macie perspektywę Bakusia, a w następnym rozdziale będzie perspektywa Kirisia. Później to wróci znowu do normy że na przemian, ale teraz macie coś innego. Jeszcze jutro wrzucę kolejny rozdział byście nie musieli czekać!

Słowa: 1045

Dziekuje za to, że dobrze się przyjęła ta książka. Jeśli ci się spodobała możesz zostawić coś po sobie. Miło mi się robi widząc każdą gwiazdkę czy kom! 🥺👉👈

,,𝓓𝔂𝓷𝓪𝓼𝓽𝓲𝓪 𝓶𝓸𝓳𝓮𝓳 𝓐𝓵𝓯𝔂''- KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz