Jeszcze chwilę gadaliśmy z chatem, ale nagle do pokoju wbił Wilbur.
-co wy tu...
-ciiii.... dawaj z nami.
-georgie nas zabije...
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Wszedł Georgie
-i dlatego dostałem powiadomienie... zakończcie go i idziemy.
spojrzałam się na Tommyego, a ten się wydarł do kamery.
-BYE
Zakończyliśmy streama i wyszliśmy z domu. Poszliśmy gdzieś w sam środek Londynu i robiliśmy zdjęcia z fanami.
-em... Y/N... Przejdziemy się?...-zapytał skrępowany Wilbur.
-jasne. Chłopaki my się przejdziemy.
-ok. Tylko, że zaraz ciemno.
-niedługo wrócimy.
Poszliśmy w kierunku jakiegoś parku. Długą ciszę przerwał Wilbur.
-Słuchaj... jest pewna sprawa...
-tak?
-znamy się dość długo, prawda?
-tak. Co się stało?
-nic poważnego, ale... Nie uważasz, że bycie przyjaciółmi to jest za mało?
-jesteś cudownym przyjacielem, ale o co ci chodzi?
-o to, że cię lubię, ale tak więcej niż lubię. Tak lubię, lubię... a ty?
-oj ja cię lubię, lubię, lubię. Czy ty sugerujesz?...
-tak. Posłuchaj naprawdę kocham cię ok?
-Will...
Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy...
-Will... Ja ciebie też...
Uśmiechnęliśmy się, a on złapał mnie za rękę. Poszliśmy w stronę domu Georga. Napisali, że wrócili już do domu i czeka na nas pizza. Po kilkunastu minutach byliśmy już w domu. Głodni zaczęliśmy jeść w miarę ciepłe danie. Clay szukał jakiegoś fajnego filmu. Usiadłam koło Willa, a ten dał rękę za mną. Pizza była pyszna! Co do filmu był całkiem spoko. Zbliżała się 22. Czas wrócić do domu.
-Chłopki, musimy was przeprosić. Patrzcie na godzinę.
-hmm 21:40... Czas ruszać panno Y/N i panie Tommy.-rzekł Wilbur.
-Odprowadzimy was.-odpowiedział Clay.
Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy w kierunku auta. Na pożegnanie zaproponowałam, aby któregoś razy Clay i George wpadli do mnie. Ja, Wilbur i Tommy ruszyliśmy w trase. Mieliśmy do pokonania 1.5 godziny. Za dużo się nie działo, prócz, słuchania, gadania i śpiewania. W końcu dotarliśmy do Brighton! Zaprosiłam Wilbura, aby ten dziś u mnie spał. Nie chciałam, żeby czuł się sam. Weszliśmy do środka, a chłopacy rzucili się na kanpę.
-Co chcecie na kolację?-krzyczałam z kuchni.
-jakieś daj chipsy.
-COLA!-krzyczał Tommy.
-dla tommyego cola.
Przyniosłam im o co mnie prosili i sama dołączyłam do nich.
-co oglądamy?
-patrz Jack wstawił vloga!
-dawaj! ja też muszę się zabrać za to...-stwierdziłam.
Po obejrzeniu vloga postanowiłam, że przygotuje miejsce do spania dla Tommyego. Musiał spać na kanapie, ale najwidoczniej nie przeszkadzało mu to. Każdy się przebrał w piżamy i jeszcze chwilę gadaliśmy w salonie.
CZYTASZ
my world (Reader X Wilbur)
FanfictionOd dziecka nie miałaś łatwo. Twoją ucieczką była wyobraźnia i marzenia. Gdy w końcu stałaś się dorosła myślałaś, że na zawsze będziesz sama, ale spotkałaś go. To on zmienił sens twojego życia...