VI

3.9K 265 420
                                    

Dziś pierwsza ja wstałam. Postanowiłam, że sprawdzę czy Will śpi. Otworzyłam drzwi i zauważyłam go śpiącego. W nocy musiał zrzucić kołdrę. Podeszłam do łóżka, wzięłam pościel z ziemi i go okryłam. Jeszcze chwilę mu się przyglądałam i w końcu wyszłam z pokoju. Ubrałam się i poszłam do sklepu. Pierwszy o jaki zahaczyłam, była to piekarnia. Kupiłam dużego rogalika, ciepłe bułeczki i 2 babeczki czekoladowe. Później poszłam do spożywczego. Kupiłam rzeczy typu: wodę, napoje, coś na kanapkę i przekąski. Przypomniałam sobie o kluczach do mieszkania, więc szybko jeszcze skończyłam po nie i wróciłam do domu. Brunet wciąż spał. Postanowiłam zrobić nam śniadanie. Przygotowałam dżem, rogala, sok pomarańczowy, zaparzyłam kawę i dałam słodkie bułki. Usiadłam do stołu i drzwi od sypialni otworzyły się.

- dzień dobry- uśmiechnęłam się.

- hej... Wow byłaś na zakupach?- chłopak mało co nie wszedł w drzwi, taki był zaspany.

- tak byłam, uważaj nie wejdź w ścianę- zaśmiałam się.

Oboje siedzieliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść śniadanie. Ja szybciej odeszłam od stołu i wyciągnęłam z kieszeni klucze. Położyłam je na stoliku i spojrzałam na chłopaka.

- nie gadaj...

- są moje...

Wstał i przytuliłyśmy się. Nie wiem dlaczego, ale oboje cieszyliśmy się z tej wiadomości. W dzień w dzień będziemy mogli patrzeć na siebie z okna.

- idziemy tam dziś?

- tak, muszę zobaczyć dokładne wymiary i powoli zacząć urządzać. Póki co mój największy problem jest taki, że chciałam już oddać Avani mieszkanie, ale nie mam gdzie trzymać rzeczy.

- możesz póki co u mnie... Wiesz komputer tam postawimy. Spać możesz u mnie w pokoju, ja będę spał na kanapie.

- z tym komputerem dobry pomysł, ale zapomnij nie zabiorę ci łóżka.

- zobaczymy- uśmiechnął się i wyglądał jakby miał plan.

- chodź zbieramy się. Pojedziemy do sklepu po farby. I dziękuję, że mogę póki co zamieszkać u ciebie.-Napisałam do Avani, że dziś przyjadę zabrać swoje rzeczy.

-yhym- mówił z wypchnął buzią rogalem. Szybko ubrał się i wyszliśmy z domu.

Przebiegliśmy na drugą stronę ulicy i weszliśmy do mojego nowego mieszkania.

-Oooooo... Echoooooo... Oooowwwwww...

- Wilbur daj mi się skupić haha- głupek i tyle powiem.

- mooooooże puszczę jakąś piosenkę?

- możesz.

Wilbur puścił swoje piosenki:

+ I'm in love with e-girl & your new boyfriend.

Nikomu nie mówiłam, ale byłam zakochana w jego utworach. Gdy jeszcze przyjaźniłam się z Toni słuchaliśmy jego kawałków 24/7...

- to co? Jedziemy po farby?

- a w jakich kolorach chcesz mieć mieszkanie?

-hmm... Szare, czarne i białe kolory?

-uuu tak.

Pojechaliśmy samochodem do pobliskiego sklepu budowlanego i zaczęliśmy chodzić po alejkach. Wilbur prowadził wózek, a ja szukałam idealnych odcieni farb.

my world (Reader X Wilbur)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz