Pewnego słonecznego, kwietniowego poranka Janek wyszedł z domu. Bardzo lubił przechadzać się po swojej okolicy. Uważał, że jest ona piękna i malownicza, a jej nadzwyczajni mieszkańcy sprawiali, że jest jeszcze bardziej niezwykła.
W okolicy, w której mieszkał Janek krążyła pewna legenda. Legenda, o rzekomym "Kradzieju Żeber" Opowiadała ona o tym, że kiedy pójdziesz do Parku Strzeleckiego równo o godzinie 21:37, pojawi się rzekomy poszukiwany, zabierze Ci żebra i już nigdy nie wrócisz do swojego domu. Legenda była rozpowiada przez pokolenia, ale w tych czasach nie pojawił się jeszcze śmiałek, który stawił by się na taki krok.
Jednak nasz Janek nie wierzył w te bzdury. Uważał, że to jest wymysłem i że nie ma kogoś takiego jak "Kradziej Żeber" Według niego, była to tylko historyjka, aby przyciągnąć turystów.
Kiedy wracał do domu o godzinie 20:30, zadzwonił do niego telefon. Kiedy na niego spojrzał, okazało się, że dzwoniła jego przyjaciółka.
- Halko? - odezwał się Janek.
- Halko? Cześć Janek!
- Cześć Fryta. - odpowiedział.
Fryta i Janek byli dobrymi przyjaciółmi. Znali się od czasów technikum i dużo razem przeszli.
- Co porabiasz? - spytała.
- A wiesz, byłem na spacerze i właśnie wracam do domu.
- Idziesz tą drogą obok Parku Strzeleckiego, prawda?
- No tak... To najszybszy skrót. Coś się stało?
- Uhm Wiesz... Słyszałeś o tej legendzie?
- Oj nie! - powiedział - Nie wciskajcie mi tu głupich bajek! Nie ma żadnego "Kradzieja Żebrów"! Ja w to nie wierzę!
- Ale Janku!
- Posłuchaj! Ja w to nie wierzę. A przyjemniej nie uwierzę, kiedy sam go nie zobaczę.
- To niebezpieczne. Nie chcę, abyś poszedł tam sam - odpowiedziała.
- Chcesz iść ze mną?
- Jeśli się zgodzisz... Mogę iść.
- Okej - powiedział - Spotkajmy się pod moim domem. Na wszelki wypadek, weź coś czym będziemy mogli się obronić.
- A myślałam, że w to nie wierzysz - odpowiedziała zawadiacko.
- Oj tam! Nie dogaduj, tylko się szykuj.
- Dobrze, będę za 10 minut pod twoim domem.
- Okej czekam - odpowiedział, po czym się rozłączył.
20 minut później
- Gdzie ona jest? - pomyślał Janek, rozglądając się po okolicy - Powinna być 10 minut temu. Może znowu jej coś wypadło i nie miała czasu na powiadomienie mnie o tym?
W pewnym momencie, usłyszał szybkie kroki w swoją stronę. Obrócił się i zauważył swoją przyjaciółkę, która dyszała z zmęczenia.
- Nareszcie! Myślałem, że się nie doczekam.
- Przepraszam - powiedziała, poprawiając włosy - Musiałam załatwić coś ważnego.
- Rozumiem. Przygotowałaś coś do obrony? - spytał.
- Tak, wzięłam nóż.
- To dobrze. Chodź, idziemy - odpowiedział, po czym obydwoje ruszyli w stronę Parku Strzeleckiego.
Powoli zbliżała się 21:37. Przyjaciele byli już na miejscu. Trochę się bali, ale bezpiecznie czuli się z bronią w ręku.
- Poczekajmy tu jeszcze 5 minut - powiedziała Fryta.
CZYTASZ
Kradziej Żebrów - Janek x Żeber FanFic (ZAWIESZONE)
Aventuraekipa ekipa ekipa ekipa friz friz friz ekipa ekipa ekipa wersow wersow wersow friz ekipa friz friz ekipa ekipa ekipa friz friz friz wersow mini majk ekipa ekipa friz wersow ekipa mini majk ekipa wersow friz ekipa friz wersow mini majk ekipa ekipa fr...