• | ⊱ Prolog ⊰ | •

1K 81 29
                                    

Przegrana zawsze sprawia w ludziach pewien uraz, który potem zostaje w nich na dłuższy czas. Smutek, gniew, czy zawód to nie jedyne emocje mogące opisać aktualny stan Hinaty Shoyo. Gimnazjalista od dawna interesował się siatkówką, był wręcz pewny, że w przyszłości czeka na niego sportowa kariera. W jego szkole nie było męskiej drużyny siatkówki, więc przez długi czas nastolatek nie mógł odpowiednio się rozwijać (co prawda ćwiczył z dziewczynami, ale to nie było to samo). Dzięki pomocy swoich przyjaciół stworzył skład i razem zagrali w swoich pierwszych zawodach. Jak już niestety było to wspomniane, ta drużyna przegrała, głównie dlatego, iż ich przeciwnicy byli dla nich zbyt silni.

Ten mecz od samego początku był przesądzony. Drużyna żółtodziobów nie miała szans ze szkołą, w której od wielu lat trenują zawodowcy. Shoyo zaraz po zakończeniu meczu przestał się odzywać, co zaczynało martwić jego kolegów. Próbowali go jakoś pocieszyć, jednak ten nawet na nich nie patrzył. Był zły na jednego z zawodników przeciwnej drużyny, gdyż ten powiedział mu kilka nieprzyjemnych słów. Zawierały one w sobie ziarno prawdy lecz rudowłosy nastolatek nie wziął ich sobie zbyt dosadnie do serca. Już zaczynał planować nowe rozkłady swoich treningów i miał nadzieję, że do przyszłej wiosny poprawi się na tyle, by móc pokonać tego wrednego chłopaka. Podobno nazywali go Królem Boiska i Hinata już wiedział dlaczego. Rządził się oraz pragnął perfekcji podczas gry. Ktoś taki nie wydawał się łatwy do polubienia.

‐ Shosiek, może coś zjesz? Kupiłem ci chleb melonowy - powiedział do rudowłosego jeden z jego przyjaciół. Shoyo podniósł głowę, zastanawiając się, czy powinien przyjąć ten przepysznie wyglądający chleb. Po krótkiej chwili pochwycił w ręce szeleszczące opakowanie, wysilając się na lekki ukłon.

- Dzięki... Niedługo będziemy się zbierać do wyjścia, prawda?

- Tak, ale to jeszcze trochę potrwa. Możesz spokojnie zjeść. I nie martw się. Jeszcze wygrasz nie jeden mecz.

Shoyo uśmiechnął się delikatnie do przyjaciela. Wiedział, że ten próbował go teraz pocieszyć, jednak rudowłosemu nadal było przykro. W przeciągu kilku sekund opakowanie po bułce wylądowało na podłodze, a przepyszny smakołyk zaczął znikać w ustach nastolatka. Słodycz chleba sprawiła, że Hinata na nowo zyskał dobry humor i kiedy miał już powiedzieć o tym przyjacielowi, z jego telefonu dobiegł dźwięk powiadomienia, którego do tej pory nie słyszał. Zdziwiony wyjął urządzenie ze swojej torby i po chwili jego oczy patrzyły na logo pewnej aplikacji. Jeszcze nie miał okazji z niej korzystać i nie miał pojęcia, do czego służyła. Zwrócił uwagę tego samego kolegi, który dał mu chleb, żeby ten wytłumaczył mu, o co chodziło.

- Przecież to Debris! Ale masz wyczucie! - krzyknął rozweselony nastolatek, klepiąc nadal zdziwionego Shoyo po plecach. W tym samym czasie aplikacja uruchomiła się do końca, ukazując wiele opcji, które posiadała. W jakimś stopniu zaciekawiło to rudowłosego.

- Czym jest Debris?

- Jak możesz nie wiedzieć tak podstawowej rzeczy?! Ta aplikacja pokazuje ci twoją przeznaczoną osobę!

- Tak? Więc dlaczego sama się uruchomiła? Czy tak powinna działać?

- Hm... To chyba oznacza, że twoja bratnia dusza jest gdzieś w pobliżu. Uruchom Lokalizator, zobaczymy gdzie cię poprowadzi!

Zaciekawiony słowami kolegi Hinata z szybkością światła uruchomił wcześniej wspomnianą opcję. Gdy rudowłosy to zrobił, z głośników ponownie poleciała muzyka. Ekran na chwilę zrobił się biały lecz zaraz potem pojawiła się na nim mapa, pokazująca czerwoną linią drogę. Z tej ekscytacji obaj nastolatkowie wstali, nie mogąc uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

- Co mam robić?! Linia prowadzi mnie na zewnątrz, a na końcu jest kropka! - ręce przestraszonego Hinaty drżały i o mało co nie wypuściły z uścisku telefonu. Przyjaciel nastolatka starał się go uspokoić, bo ten aż skakał w miejscu z tych emocji. W międzyczasie pozostali z jego drużyny również zauważyli ich nagłe wzburzenie.

Debris // KageHina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz