Przebił się przed światło i wtedy...
„Nie... to nie pasuje" zastanawiał się.
Ułożył się wygodnie na chmurze
Obydwa napisy zostały skreślone gwałtownym ruchem długopisu. „Postaraj się Jaid" motywował sam siebie.
Światło które go zalało znajdowało się u jego stóp. Podniósł świecący ośmiokątny kamień leżący na ziemi, a następnie rzucił nim w cień naprzeciw niego.
Zgniótł kartkę i rzucił ją przed siebie. Dołączyła do pięciu innych papierowych kulek. Podciągnął nogi do piersi, objął je rękoma i położył brodę na kolanach. Próbował pisać, a nigdy mu to nie wychodziło. Nie wiedział jak zacząć.
– Cześć Jaiden, co robisz? – usłyszał znajomy jemu głos zza pleców.
– To co zwykle – niechlujnie machnął dłonią.
– Mogę ci pomóc zacząć – powiedziała Cierra.
– N-nie trzeba. Po prostu porzucę to marzenie – poddał się Jaiden.
– Aj tam. Weź kartkę i pisz to co ci powiem – rozkazała a gdy chłopak to zrobił, zaczęła mówić: – W pewnym momencie obudził się na zalanej słońcem wysokiej trawy łące. Zaczął się rozglądać wokół siebie. Nie przypominał sobie by zasnął tu. Więc co tu robi? – mówiła wolno kobieta.
– Zapisałem – powiedział gdy skończył skrobać długopisem po kartce. – Pisałaś kiedyś książki? Nieźle ci wychodzi.
– Nigdy, chociaż się zastanawiałam nad tym – uśmiechnęła się.
Rozległy się krzyki. Cierra i Jaiden nie potrafili na początku rozpoznać co krzyczeli. Podbiegła do nich zdyszana elfka i krzyknęła, mimo że była blisko ich:
– Mamy w obozach zdrajców! Wszyscy przenosimy obóz, TERAZ – ostatni wyraz krzyknęła głośniej.
Zerwali się na równe nogi. Cierra i Jaiden spojrzeli po sobie a następnie mężczyzna pobiegł do swojej chatki, która była kiedyś schowkiem na broń. Zaczął zbierać swoje nieliczne własności, a Cierra zbierała kartki które rozrzucił. Następnie kobieta spojrzała się w stronę lasu Elfów, gdzie między drzewami widać było biegające w harmidrze istoty.
– Anastasia – powiedział tylko Jaiden gdy zobaczył kobietę wpatrującą się w las i jak do niej podszedł.
Kobieta tylko pokiwała głową. Odwróciła się i się słabo uśmiechnęła.
– Biegnijmy już bo nie będą dwa razy powtarzać – powiedziała do niego.
Mężczyzna pokiwał głową i zaczął biec w przeciwnym kierunku niż było do lasu Elfów.Tak naprawdę nie wiedział dokąd biegnie, biegł za resztą mając nadzieję że poruszają się w dobrym kierunku.
Cierra biegła tuż za nim. Nie miała z tym żadnych problemów, bo śmierć ją odnowiła. Na Ziemi siedziała jeszcze tylko dlatego, że nie była gotowa odejść. Nie teraz gdy Anastasia zginęła i nie wie gdzie ona jest.
– Jaylin, ruszaj się! – popędzała zjawę Mckenna.
– Co jeżeli ciało Anastasi też porwą tak jak Keylę, Meagan, Meaghan? Znalazłam list w jej namiocie. Grozili śmiercią i zabili ją! – wymachiwała prostokątną i złożoną w pół karteczką. – Muszę zabrać jej ciało.
– Jaką karteczkę? – zainteresowała się kobieta.
Jaylin podała Zmiennokształtnej karteczkę. Ta ją otworzyła i szybko przeczytała:
CZYTASZ
Życiokwiat [🌙]
FantasíaDemony wraz z innymi magicznymi istotami zostają pokonane przez ludzi dziesiątki lat temu. Te się jednak nie poddały i powoli zaczynały się ujawniać. Zaczynają się masowe zabójstwa i porwania ludzi, a ci rozbudowują swoją technologię by z tym walczy...