🗡️Rozdział 7: Przeprowadzka🗡️

11 2 0
                                    

Przebił się przed światło i wtedy...

„Nie... to nie pasuje" zastanawiał się.

Ułożył się wygodnie na chmurze

Obydwa napisy zostały skreślone gwałtownym ruchem długopisu. „Postaraj się Jaid" motywował sam siebie.

Światło które go zalało znajdowało się u jego stóp. Podniósł świecący ośmiokątny kamień leżący na ziemi, a następnie rzucił nim w cień naprzeciw niego.

Zgniótł kartkę i rzucił ją przed siebie. Dołączyła do pięciu innych papierowych kulek. Podciągnął nogi do piersi, objął je rękoma i położył brodę na kolanach. Próbował pisać, a nigdy mu to nie wychodziło. Nie wiedział jak zacząć.

– Cześć Jaiden, co robisz? – usłyszał znajomy jemu głos zza pleców.

– To co zwykle – niechlujnie machnął dłonią.

– Mogę ci pomóc zacząć – powiedziała Cierra.

– N-nie trzeba. Po prostu porzucę to marzenie – poddał się Jaiden.

– Aj tam. Weź kartkę i pisz to co ci powiem – rozkazała a gdy chłopak to zrobił, zaczęła mówić: – W pewnym momencie obudził się na zalanej słońcem wysokiej trawy łące. Zaczął się rozglądać wokół siebie. Nie przypominał sobie by zasnął tu. Więc co tu robi? – mówiła wolno kobieta.

– Zapisałem – powiedział gdy skończył skrobać długopisem po kartce. – Pisałaś kiedyś książki? Nieźle ci wychodzi.

– Nigdy, chociaż się zastanawiałam nad tym – uśmiechnęła się.

Rozległy się krzyki. Cierra i Jaiden nie potrafili na początku rozpoznać co krzyczeli. Podbiegła do nich zdyszana elfka i krzyknęła, mimo że była blisko ich:

– Mamy w obozach zdrajców! Wszyscy przenosimy obóz, TERAZ – ostatni wyraz krzyknęła głośniej.

Zerwali się na równe nogi. Cierra i Jaiden spojrzeli po sobie a następnie mężczyzna pobiegł do swojej chatki, która była kiedyś schowkiem na broń. Zaczął zbierać swoje nieliczne własności, a Cierra zbierała kartki które rozrzucił. Następnie kobieta spojrzała się w stronę lasu Elfów, gdzie między drzewami widać było biegające w harmidrze istoty.

– Anastasia – powiedział tylko Jaiden gdy zobaczył kobietę wpatrującą się w las i jak do niej podszedł.

Kobieta tylko pokiwała głową. Odwróciła się i się słabo uśmiechnęła.

– Biegnijmy już bo nie będą dwa razy powtarzać – powiedziała do niego.

Mężczyzna pokiwał głową i zaczął biec w przeciwnym kierunku niż było do lasu Elfów.Tak naprawdę nie wiedział dokąd biegnie, biegł za resztą mając nadzieję że poruszają się w dobrym kierunku.

Cierra biegła tuż za nim. Nie miała z tym żadnych problemów, bo śmierć ją odnowiła. Na Ziemi siedziała jeszcze tylko dlatego, że nie była gotowa odejść. Nie teraz gdy Anastasia zginęła i nie wie gdzie ona jest.




– Jaylin, ruszaj się! – popędzała zjawę Mckenna.

– Co jeżeli ciało Anastasi też porwą tak jak Keylę, Meagan, Meaghan? Znalazłam list w jej namiocie. Grozili śmiercią i zabili ją! – wymachiwała prostokątną i złożoną w pół karteczką. – Muszę zabrać jej ciało.

– Jaką karteczkę? – zainteresowała się kobieta.

Jaylin podała Zmiennokształtnej karteczkę. Ta ją otworzyła i szybko przeczytała:

Życiokwiat [🌙]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz