𝕡𝕣𝕠𝕝𝕠𝕘

704 28 9
                                    

M: Proszę nie.. - powiedziałam prawie płacząc lecz jego moje zdanie najwyraźniej nie obchodziło, w sumie jak zawsze
J: Wiem, ze tego chcesz - zaczął mnie całować i zdejmować bluzkę
M: Nie mam ochoty Jacob.. Proszę nie rób tego.. - on nie zwrócił uwagi na moje słowa i dalej robił swoje. Po chwili pomimo moich sprzeciwów nie miałam już koszulki i spodni

Kiedy chłopak skończył to co zaczął bez słowa wyszedł i zostawił mnie całą zapłakaną. Nie potrafiłam.. Po prostu nie potrafiłam mu się sprzeciwić.. Obwiniałam się za wszystko.. To nie był pierwszy raz kiedy Jacob mnie do tego zmusił.. Byłam zbyt słaba żeby powiedzieć nie.. Wiem, powinnam iść z tym na policję ale po prostu nie mogę.. nie potrafię.. Nie chce być potem tą złą która zniszczyła mu życie..

Kiedy się już trochę uspokoiłam poszłam do łazienki, wzięłam żyletkę i powoli cięłam swoje nadgarstki. Wiem, ze nie powinnam i to nie jest żadne rozwiązanie ale co ja poradzę kiedy to jest jedyna rzecz która pomaga mi zapomnieć.. Ten ból mi pomaga, zapominam wtedy o Jacobie, rodzicach, szkole i wszystkich problemach. Mój tata ma problem z alkoholem i często podnosi rękę na mnie albo na mamę a ona nie potrafi mu się sprzeciwić.. Chyba już wiem po kim jestem taka słaba.. Nienawidzę jej za to, że pozwala ojcu nas tak traktować.

K: Cześć Millie, musimy porozmawiać - powiedziała przejęta Kelly
M: Co znowu? - usiadłam przy stole bez żadnych emocji
K: Rozwodzimy się z ojcem
M: Jezu no wreszcie - mimo, ze nie dałam tego po sobie pokazać w środku krzyczałam z szczęścia. Po tym co mi się stało w życiu nigdy nie potrafiłam pokazywać emocji
K: Ojciec zostaje tutaj a my przeprowadzamy się do cioci Elizabeth w Vancouver
M: DO VANCOUVER? - wyplułam sok pomarańczowy który piłam
K: Tak. Wiem, że to będzie dla ciebie ciężkie bo masz tu swoje całe życie, chłopaka i przyjaciół ale tak będzie dla nas lepiej - matka nic o mnie nie wiedziała, nie miałam w Hawkins ŻADNYCH przyjaciół. Wszyscy w szkole mnie wyśmiewali a mój niby chłopak wykorzystywał mnie seksualnie. Szczerze to cieszyłam się z tej przeprowadzki. Zacznę nowe życie w Kanadzie, odetnę się od ojca alkoholika, okropnego chłopaka i fałszywych ludzi z mojej budy.
M: Kiedy wyjeżdżamy? - znowu spytałam bez żadnych emocji
K: Jutro mamy samolot
M: Tak szybko?
K: Tak, chce się jak najszybciej odciąć od tego alkoholika

Właśnie stoję przed domem mojej cioci w Vancouver. Rozpoczynam nowe życie. Mam nadzieje, że tym razem zaznam choć odrobine szczęścia.. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich.

My Sunshine ~ FillieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz