3 - Dzień jak co dzień :)

72 7 1
                                    

Gdy lężałam w szpitalu, lekarz oświadczył mi, że byłam nie przytomna 28 minut. Zawiodłam się, liczyłam na jakiś rok a później gorący romans rodem z ff (chyba za dużo się naczytałam).

Wstałam, podpisałam jakieś papiery i poszłam na siłownie (sport jest dobry na zdrowie). Weszłam do pomieszczenia, chciałam się szybko przebrać, ale nie mogłam znaleźć damskiej szatni. Weszłam przypadkiem do męskiej a tam zauważyłam





















UWaga









Archiego! I to nie samego *lenny* walczył z seksownym niedźwiedziem. Widać na pierwszy rzut oka, że pociągał on rudego (😏) na szafki, ale szybko doszedł (😏) do wniosku, że to się nie opłaca, więc odgryzł mu głowę. Ostatnimi jego słowami było:

,,You kill my mind" 

 Stałam niewzruszona, nie zdziwił ten widok, zachwycałam się nim na co dzień gdy mieszkałam z ojcem Black Hoodem i siostrą Polly.

Niedźwiedź mnie zauważył, biegłam tak szybko, że nie był byś w stanie obliczyć AkCeLeReJsZyN. Dobiegłam do mojego wybawiciela, bohatera bez peleryny - Popa.

Miś (nie mam tu na myśli Popa) rzucił się na mnie, ale otyły czarnoskóry mój daddy mnie obronił. Jak lwica swoje młode. Poskromił niedźwiedzia, obronił mnie dzięki obudzeniu swojego wewnętrznego tygrysa. (aut. Roar groźnie)  

- Niedźwiedzico dziewico - zwrócił się do mnie miękko i delikatnie - Lov u bubu

- Oh daddy - powiedziałam.

Zmarł.... [*]

Na całe zdarzenie patrzył Jug spokojnie jedząc swojego burgera.

Dark Page Bettki - Bughead. (Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz