W tym rozdziale chciałam podziękować _Nowhere_for_ za bardzo miłe słowa o mojej książce :)
Migoczące Futro zabrała Krecika do swojego legowiska. W połowie drogi ze żłobka kociak zaczął się wiercić. Medyczka nie puściła go.
- Gdzie jest mama? - Zapytał rozwścieczony kocurek. W końcu medyczka go postawiła na trawie, a on spojrzał na nią z pod byka.
- Rogate Serce poszła do Pierzastej Gwiazdy.
Kociak rozchmurzył się na wspomnienie o przywódcy.
- Jest zastępcą?
- Zastępcą kogo? - Migoczące Futro nie rozumiała kociaka.
- Przywódcy!
- Nie, twoja mama poszła tam po to, aby poprosić o miejsce do spania. - Wzięła kociaka za kark, jednak kociak dalej gadał.
- Przecież mamy żłobek! Po co mama chce mieszkać gdzieś indziej? Nie wygodnie jej tam? - Migoczące Futro przewróciła oczami. Była przyzwyczajona do gadatliwych kociaków, ale aż tak?
Położyła Krecika na mchu u siebie w legowisku i zbadała go. Nie wyglądało na to, by się zaraził.
- Migoczące Futro! O tu jesteś. - Weszła do nich Nakrapiana Wola.
- A gdzie miałam być? - Zapytała medyczka ironiczne.
Zastępczyni nie odpowiedziała i mówiła dalej:
- Dzisiaj zgromadzenie, pamiętasz? Dlatego co by się nie działo nie mów o kaszlu Mlecznego Strumienia.
Medyczka odwróciła się od kociaka i spojrzała morderczym spojrzeniem na zastępczynię przywódcy, jednak miała iskrę rozbawienia w oczach.
- Nie urodziłam się wczoraj...
- To dobrze, że wiesz! - Krzyknęła kotka już wychodząc. Migoczące Futro zdumiona odwróciła się znów do Krecika.
- Jesteś zdrowy. Zaniosę cię od Rogatego Serce, ale nie wierć się teraz tak, dobrze?
Kocurek nie był zadowolony, jednak zgodził się. Wyszli na polanę, która tętniła życiem. Wróciła Słoneczne Pióro z Lisim Ogonem, Paprociowym Okiem i Jagodowym Zmierzchem z mnóstwem zwierzyny, wychodził kolejny patrol polujący i patrol graniczny. Przed legowiskiem uczniów bawili się Pręgowana Łapa i Chmurna Łapa. Przed legowiskiem starszyzny na słońcu wylegiwali się Lisie Oko z Złotym Wąsem, a z Wysokiej Gałęzi zeskoczyła właśnie Rogate Serce z Nakrapianą Wolą.
- Zdrowy? - Krzyknęła biegnąca do nich karmicielka.
- Zdrowy, a jak u Pierzastej Gwiazdy?
- Powiedział, że u niego w dziupli jest za mało miejsca, za to w legowisku starszyzny jest mnóstwo wolnego miejsca, i tam teraz będziemy spać. Dlatego...
Przez polanę rozległ się krzyk. Migoczące Futro spojrzała w stronę Mlecznego Strumienia, jednak ona równie zdumiona patrzyła na nią przed żłobkiem. Medyczka zdała sobie sprawę, że krzyk dochodzi z przed obozu. Podbiegła tam, zostawiając Rogate Serce z Krecikiem. Wybiegła przed obóz. Zaniemówiła z przerażenia, bo przed nią leżał Paprociowe Serce. Nieprzytomny i krwawiący Paprociowe Serce.
CZYTASZ
Wojownicy |Deszcz|
FantasyCzęść trzecia. Pierwsza część - |Podmuch Wiatru| Druga część - |Cień|