Nieudana randka

133 12 4
                                    

Pov:Hinata~

-hinata musimy ci coś powiedzieć- ich miny bardzo spoważniały.
-tak?- powiedziałem trochę zdenerwowany.
-musimy pilnie wyjechać na ok 2 lata- oznajmiła moja mama
-co? j-jak wyjechać
-z racji tego, że to tu masz szkołę i przyjaciół, pomyśleliśmy, że może byś został, zadzwonimy do cioci, żeby do ciebie zaglądała, jakoś sobie poradzisz- podeszła do mnie i pogłaskała mnie po głowie.
-natsu weźmiemy ze sobą bo jest jeszcze mała, a pozatym tu masz atsu ale oczywiście jak chcesz to możesz z nami jechać.
Musiałem się chwilę zastanowić ale zamiast odrazu zaproponować mi żebym pojechał z nimi zaczęli przekonywać mnie żebym został.
-nie, zostanę- powiedziałem cicho i odrazu poszedłem do swojego pokoju, położyłem się na łózku i zastanawiałem się jak będzie wygładać moje życie bo raczej nie będzie takie samo z tą myślą zasnołem.

~rano~

Obudziłem się, ogarnołem i zszedłem na dół w salonie stały wielkie pudła z różnymi rzeczami, mamę pakującą jeszcze jakieś jedzenie.
-jedziemy za 3 godziny, poradzisz sobie prawda?
-tak
-ciocia ma do ciebie zadzwonić
I co ja mam teraz zrobić, właśnie w tym momecie moi rodzice mnie zostawiają, a ja mam jak nigdy nic żyć dalej i się uśmiechać?

Pov:Tsu~

Dzisiaj zapowiada się super dzień,(może nie dla ciebie) mianowicie mam zamiar zaprosić hinate na naszą pierwszą randkę co prawda nie mam żadnego pomysłu, ale zobaczymy jak to się potoczy, zapytam o radę tego debila
-osamu~
-co znowu chcesz?
-gdzie powinienem zabrać hinate na randkę
-a co to ja z nim chodzę? Ts niewiem powystawiaj mu, zabierz na lody i do wesołego miasteczka takie coś, ja muszę iść.
Jak zawsze mi nie pomoże, dobra coś się wymyśli. Wziołem telefon do ręki i wybrałem numer shoyo
-halo- odezwał się cichy głos
-hej sho-
-coś sie stało- jego głos brzmiał na załamany ale dobrze to ukrywał
-nie... chciałem tylko zapytać czy pójdziesz ze mną na randkę?- straszliwie się denerwowałem
-nie, wiesz nie mam ochoty, muszę kończyć.- w tej chwili się rozłączył a ja wiedziałem, że coś jest nie tak, a co jak  mu się już nie podobam?
Zszedłem na dół po coś do picia
-kochanie a może zaprosisz dzisiaj shoyo do nas-
-raczej nie przyjdzie-
-a dlaczego?-
-dzwoniłem do niego i chciałem bo zaprosić na randkę ale odmówił, wątpię, że będzie chciał przyjść- powiedziałem i wróciłem do pokoju.

Pov:hinata~

Kurna dlaczego tak zareagowałem mogłem to na spokojnie załatwić, przeprosić go, że dzisiaj nie ale możemy iść jutro jak zawsze jestem pieprzonym idiotą.
Radzwonil dzwonek drzwi to pewne ciotka, mama dobrze wie, że jej nie lubię. Zszedłem na dół i otworzyłem.
-hej shoyo
-dobry ,zapraszam
-co tam u ciebie dajesz sobie radę z tą informacją
-tak, nie potrzebnie się tu fatygowalaś
-jak zawsze niemiły, skoro tak to żegnam.
-no cześć miłego dnia- uśmiechnołem się.

Zawsze moje, życie było bardzo trudne i nigdy nie wiedziałem co znim zrobić, nie owijając w bawełnę od ok 2 lat się tnę co prawda nikt o tym nie wie, już wyobrażam sobie mine atsu gdy się o tym dowie, pewnie mnie zostawi i nici z naszego związku.
A może to ja powinienem to zakończyć zanim wszyscy się dowiedzą....no nic byłem bardzo zmęczony tą całą sytuacją i postanowiłem udać się do mojego pokoju który z resztą był pusty, położyłem się na łóżku i niewiem kiedy zasnołem.

~rano~

Obudziłem się około 8 i poszedłem zjeść śniadanie, zastanawiałem się co będzie dalej z moim życiem, kiedy dzwonek do dzwi przerwał moje myśli.
-dzień dobry hinata- odezwała się kobieta stająca w drzwiach.
-pani co pani tu robi -zapytałem zdziwiony gdy zobaczyłem mamę bliźniaków- skąd pani wie gdzie mieszkam? - dodałem po chwili.
-każdy ma swoje sposoby, do rzeczy chciałam się zapytać czy przyjdziesz dzisiaj do nas na obiad.
- wie pani nie mam zbytnio ochoty- powiedziałem spuszczając głowę
-stalo się coś shoyo?
-n-nie oczywiście, że nie
-a może jednak byś ze mną pojechał pogadamy i spotkasz się z atsumu, co ty na to
-no dobrze, chyba nie mam wyboru, dziękuję za zaproszenie.
Nie wiedziałem czy dobrze robię ale wziołem kurtkę z wieszaka i razem z panią miya wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do samochodu byl czarny i jak mogę zakładać bardzo drogi w sumie nie dziwię się, przeciesz to bogata rodzina ja do niej nie pasuję.
Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce jak się okazało bliźniaków nie ma w domu są tylko ich rodzice.
-shoyo!! - zawołała pan Miya z uśmiechem na twarzy
-dobry
-siadaj - poproszony skierowalem sie w strone salonu
-jak tam u ciebie
-dobrze..
-a właśnie może jutro przyjdziesz ze swoimi rodzicami co, chcielibysmy ich poznać - w tej chwili sie zaciolem niewiedzialem kompletnie co mam im powiedziec wyznać prawde czy jakieś klamstwo...... wsumie nie ma sensu ich okłamywać nie dam tak rady przez 2 lata
-bedzie to radzej niemożliwe
-dlaczego, pracuja?
- mozna tak powiedziec....wyjechali na 2 lata
-jak to wyjechali- niewiem dlaczego ale łzy napłynęły mi do oczu, było mi przykro zwierzać się z mojego życia prywatnego ale nie miałem wyboru.
-normalnie zostawili mnie- mama atsumu podeszła do mnie i przytuliła mnie, był to przytulas pełen troski, współczucia i ....miłości, wtuliłem się w nią byłem szczęśliwy.
-dziekuję
-nie ma co dziękować, słuchaj a masz z kim zostać w domu czy jesteś sam?- zapytał z troską
-nie...- spuściłem głowę i wpatrywałem się w podłogę, wsumie to mogłem zostać z ciotką ale szczerze jej nie lubiłem, zawsze wtrąca się w moje życie mimo iż nie jest moją matką i nawet z nami nie mieszka w skrócie jest naprawdę okropna.
-to może zostaniesz u nas- że zdziwienia podniosłem głowę i nawiązałem kontakt wzrokowy z mężczyzną
- n-naprawę, to nie problem?
-a dlaczego niby zawsze będziesz u nas mile widziany, a czy będziesz z nami czy przyjeżdżał do nas to nie ma żadnej różnicy.
- to może pojedziemy po twoje rzeczy ?
-tak, jeszcze raz dziękuję

♡~atsuhina~♡/Moje Przygody/ ZAWIESZONE DO ODWOŁANIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz