*Part 15*

142 14 0
                                    

-Sera! Loki!

-Jesteście!

-Co się stało?!- ich pytania nie mają końca. Na ich miejscu zareagowałabym tak samo.

-Przenieś ich na Ziemię, to będziesz miała jeszcze chwilę spokoju.- Loki z uśmiechem szepnął mi do ucha, za co szturchnęłam go w ramię, ale nie powiem to brzmi jak plan.

-Sero, pokonałaś go? Co z Aske?- Thor nie dawał za wygraną. Spojrzałam z prośbą na Lokiego, aby mnie wyręczył.

-Tak, pokonała Aske. Zniszczyła jego nić.- i scaliłam się ze swoją, ale tego już nie dodał. Ma pewnie w tym jakiś powód. Loki odsunął mnie lekko od siebie i zachęcił ręką, abym czyniła honory. Ja nie wiem co mam zrobić, jakie zaklęcie rzucić. Psotnik podszedł do mnie i ponownie szepnął.- Pamiętaj, że jesteś najpotężniejsza teraz, pomyśl o tym i skieruj tam swoją moc. Nie potrzebujesz teraz zaklęć.- odsunął się ode mnie i kiwnął głową na zachętę. Zrobiłam to co mi kazał. Uniosłam swoją rękę w stronę krat i zamknęłam oczy.

-Odsuńcie się lekko.- wszyscy usłuchali moich słów i po chwili usłyszałam szuranie stóp. Przed zamkniętymi oczami zobaczyłam tą samą wnękę w jaskini, ale bez krat. Gdy poczułam jak energia ucieka przez moją dłoń, uchyliłam lekko oczy. Złoty strumień energii trafił na kraty, które mocno zaświeciły i zniknęły. Nawet nie użyłam zaklęcia, nie musiałam się nawet bardzo wysilić, wooow. Gdy dzieląca nas bariera zniknęła, wszyscy stali w lekkim szoku, znaczy wszyscy oprócz Lokiego, który wydaje się być dumny. Pierwsza z tego zastania wyrwała się mama, która podbiegła do mnie i mocno mnie objęła, łapiąc mnie za głowę, robiła dokładnie tak samo, gdy z Lemą miałyśmy pięć lat.

-Sero, moja córeczka. Żyjesz, udało ci się. Jesteś taka dzielna, moja córeczka.- z każdym kolejnym słowem mamy, z moich oczu wypływa więcej łez. Po chwili do naszego uścisku dołączył się tata. Ma całą twarz w siniakach. Nie mogę pohamować łez. Gdy lekko się odsunęliśmy od siebie, kątem oka zauważyłam, że Ket podszedł do Lokiego i się objęli, jakby byli kumplami. Mój wzrok od razu padł na Thora, który wydaję się być trochę zazdrosny o brata. Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy. Gdy Ket już oderwał się od Lokiego, z całym impetem wpadł we mnie, mocno mnie obejmując, a do Psotnika podeszła jego rodzina, Thor i Frigga, kobieta ma łzy w oczach. Stracili Odyna. Ostatni podszedł do mnie Luce, który cały czas kuśtyka.

-Luce.

-Sera.- mocno się objęliśmy, tak długo go nie widziałam, on wygląda najgorzej z ich wszystkich. Łzy same mi lecą na policzki, jak patrzę w jakim oni wszyscy są stanie. Odsunęłam się od przyjaciela.

-Przeniosę was wszystkich do Stark Tower. Thorze.- zwróciłam się do boga piorunów.- Przekaż drużynie, że Aske już nie wróci.- blondyn kiwnął głową na zgodę. Odsunęłam się i stanęłam do nich plecami. Wzięłam głęboki oddech. Jeszcze nigdy tego nie robiłam, ale podobno teraz jestem silniejsza, więc spróbujmy. Złożyłam obie dłonie w kulkę, po to aby je zaraz rozłożyć na całą rozpiętość moich ramion, tak jakbym rozciągała bańkę. Spod moich palców zaczęły się wydobywać iskierki, a tam gdzie powinna powstać "bańka", powstał portal. Udało się!! Gdy miał już wystarczającą wielkość, popchnęłam go lekko. Odsunął się na parę metrów ode mnie i stanął, jest stabilny. Odwróciłam się do reszty. Są zdziwieni, ja też. Nigdy w życiu nie udało mi się zrobić stabilnego portalu, zawsze byłam w stanie przenieść samą siebie i ewentualnie jedną osobę.- Możecie przez niego przejść, prowadzi na dach Stark Tower.

-Sero, a ty?

-Muszę jeszcze tu na chwilę zostać.- spojrzałam na Lokiego, który od razu dał mi znać wzrokiem, że nigdzie się beze mnie nie wybiera, i dobrze. Potrzebuję jeszcze chwili, aby z nim porozmawiać. Pierwszy do portalu podszedł Thor, chce dać zapewne przykład reszcie. Podziękowałam mu uśmiechem. Za nim poszli pozostali i po chwili w jaskini zostałam jedynie ja i Loki. Gdy już miałam pewność, że wszyscy przeszli przez portal, zamknęłam go i upadłam na kolana.

You will be my futureOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz