(Feat. Taehyung (BTS) and Jungkook (BTS))
Pewnego ponurego popołudnia, usłyszałam kolejny jęk Fała z mojego pokoju. Zdezorientowana, postanowiłam się tam wybrać. Weszłam do pomieszczenia, patrząc pod swoje nogi, aby nie wdepnąć w nic, w co wdepnąć bym nie chciała. Gdy już stwierdziłam, że moje stópki są bezpieczne oraz, że Jisunga, polującego na nie, nie ma w pobliżu, zagłębiłam się w tym burdelu.
Nagle zauważyłam, jak moja szafa, a raczej drzwi od niej poruszają się w dość specyficzny sposób.
,,Błagam, ile można?" - pomyślałam i podeszłam, otwierając drzwi z impetem.
Ujrzałam tam moją przyjaciółkę (nie Krystynę Spinacz, bo ona już nie żyje) i V, który odgryzał jej nogę.
- Co ty robisz?! - wrzasnęłam, odciągając chłopaka od Nikolaski kutaski (bo tak ma na imię druga bohaterka).
Niezadowolony Taehyung upadł twardo na podłogę, a jego kość ogonowa aż głośno zgrzytnęła. Nikolaska kutaska siedziała skulona w szafie. Wiedziałam już, że będzie to kolejną jej traumą. Odwróciłam się w stronę Fała i zobaczyłam strumyczek niebieskiej krwi na jego skroni. Podeszłam do niego i starłam to jego grzywką.
- Czemu leci ci krew? - spytałam.
- Bo ta dziwka mnie ugryzła - wskazał na moja przyjaciółkę, której piana zaczęła wypływać z ust.
- Mówiłam ci, żebyś tego nie robiła - powiedziałam do Nikolaski kutaski i zamknęłam drzwi od szafy.
Usłyszałam coś na zasadzie okrzyku godowego, który w tamtym momencie miał być bardziej wykazem załamania nerwowego, albo czegoś na podobieństwo nerwicy.
Wróciłam do Fała, który był w trakcie obgryzania paznokci u stóp. Załamałam się przebiegiem obecnej sytuacji, więc podeszłam do drzwi, które otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu otworzyły się one w drugą stronę i uderzyły stojącego za nimi Chana. Chłopak odbił się od ściany i upadł na podłogę w slowmo.
- Kamil slowmo! - krzyknęła moja przyjaciółka z szafy, a drzwi po chwili się otworzyły - wooo! Nie wiedziałam, że żyjemy w czwartej gęstości!
Spojrzałam w tamtą stronę i już wiedziałam o co chodzi. A więc wytłumaczę to. W mojej szafie przechowywałam bardzo cenne środki czystości, znane pod inną nazwą jako narkotyki. Mój pra pra pra i pra razy dużo, dziadek Zanzybar Walikoń był znanym hodowcą dopalaczy i nie tylko. Miał bardzo dużo zawodów. Był jeszcze na przykład narkomanem, ale także nie tylko. Lubił pracować jako przedszkolanka, a rano przed pójściem do pracy wypić sobie pobudzającą dawkę wódki. Wracając do Nikolaski kutaski, była ona zawsze ode mnie wyższa. Jako, że nie dosięgałam nigdy do moich dopalaczy, nie mogłam ich brać, ale sądzę, że ona dosięgała do nich bez problemu. Przerażona weszłam w głąb mojej jakże obszernej garderoby i zobaczyłam porozrzucane, małe pudełeczka z porozsypywanym białym proszkiem i puste strzykawki.
- NO NIE! MÓJ ZESTAW MAŁEGO CHEMIKA! - wybiegłam z szafy z krzykiem.
Nikolaska kutaska była w zbyt dużej fazie, żeby złączyć fakty, więc po prostu stała i patrzyła się na Taehyunga, który usiłował odplątać swoje kończyny, które przed chwilą Chan zaplątał mu wokół krzesła. W pewnym momencie wściekła Nikolaska kutaska rzuciła się na Chana i odgryzła mu dłoń.
CZYTASZ
𝗦𝘁𝗿𝗮𝘆 𝗞𝗶𝗱𝘀 - 𝗖𝗵𝗮𝘁
FanfictionOstro zjebane, wyróżniające się swoim zboczeniem i złym wpływem na dzieci. Jeśli chcesz zachować ostatki dzieciństwa i nie dobijać swojego stanu psychicznego, nie polecam. Skutki uboczne - trzecia stopa. Wszystkie błędy ortograficzne i inne są sp...