Spotkałam Czarodzieja.
Stał na wielkim placu.
Z kapeluszem na głowie
Spoglądał przez okrągłe okulary.Miał swój świat
Zamknięty u jego stóp.
Kiedy chciał, otwierał go
I zaczynał czarować.Czekają na polecenia
W bezruchu z zastygłymi twarzami
W smutku, radości, złości.
Małe istoty przypięte do krzyża.On zaczyna przedstawienie
Porusza ich kończynami,
Opowiada życia.
Tak odległe, tak wspaniałe.Nagle wszystko ginie
W burzy oklasków.
Spogląda przez okrągłe okulary
Na kapelusz na ziemi.Niedługo przyjdzie mu znowu
Tworzyć drewniane historie.
Spotkałam Czarodzieja.
To było przemiłe spotkanie.02.10.2016