Rozdział 1

5 1 0
                                    

Zamknęłam oczy z przeszywającego mnie przerażenia i strachu. Zaraz umrę.


Nagle poderwałam żwawo barki w górę.  Mój oddech był ciężki i nierówny. Serce biło mi jak oszalałe i nerwowo zaczęłam rozglądać się po pokoju. Kosmyki moich włosów poprzylepiane były potem do mojego bladego czoła, które pokrywały drobne rysy. Zrozumiałam w końcu co się stało. Znowu ten sam koszmar o obrzydliwym stworze. Co jakiś czas mam z nim do czynienia. Dzisiaj zaszłam już trochę dalej z tym snem, jak nigdy. Powoli i łagodnie starałam się doprowadzić swój oddech do normy. Zagryzłam swoją wargę starając się po omacku znaleźć swój telefon. Dotknęłam jego zimnego ekranu i przeciągnęłam palcem w górę. 13 minut do budzika, ugh. Wyłączyłam go i leniwie wstałam z łóżka. Przeciągnęłam się tak mocno, że aż moje stare kości strzeliły. Hahah w końcu mam już 28 lat. 

Chłód okalał moje nagie uda ubrane tylko w krótkie spodenki. W końcu było lato, czyli wysyp nastolatków żądnych wakacyjnych przygód, drinki na plaży, stroje kąpielowe, woda i piękne, słoneczne widoki. Na kilka dni w sierpniu planowałam wziąć urlop ale na samą myśl Matt mówił, że już będzie za mną tesknił. Matt był uroczym chłopakiem chociaż w pracy musiał być twardy i mieć nerwy jak ze stali. Co prawda pracował głównie w administracji, ale zdarzało się, że musiał pilnie pójść do pacjentów by na przykład sporządzić dokładną dokumentację. Ja z ludźmi mam do czynienia na co dzień. Co jakiś czas przywożą kolejnych pacjentów, którzy potrzebują pomocy.

Moje stopy zaczęły cicho stąpać po lodowatej powierzchni podłogi. Otworzyłam lekko schludne, drewniane drzwi a te zaskrzypiały cicho.  Poprawiając swoje rozwichrzone i splątane w kołtuny włosy weszłam do kuchni. Nie miałam ochoty nic dzisiaj jeść, chciałam tylko kawy. Odpaliłam swój czajnik elektryczny patrząc na ledowe podświetlenie w jego wnętrzu. W sumie nawet ładne.  Często cieszyły mnie drobne rzeczy z życia codziennego. Niektórzy nie doceniają swojego  życia i wartości. 

Po chwili zalałam ciemnobrązowy proszek strumieniem wrzącej wody. Dałam trochę cukru, bo nie byłam na tyle zmęczona aby pić gorzką kawę. Nie tyle nocy się zarywało pracując.

Spokojnym krokiem podeszłam z moim jasnoniebieskim kubkiem do okna. 

-Ach te piękne, letnie widoki- wymamrotałam patrząc przez okno. Czasem dopadała mnie nostalgia, kiedy przypominałam sobie wszystkie piękne chwile mojej młodzieńczości. Teraz większość moich znajomych spoważniała i zaczęła zupełnie inaczej traktować życie oraz przyjaźnie. 


Dopiłam moją kawę z kubka i poszłam się dalej szykować. Ten dzień będzie długi, czuję to w kościach..


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 29, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Co się stanie jeśli pracuje w psychiatryku?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz