#1

12.3K 909 238
                                    

31.01.2015

Siedzę tutaj jakiś rok, może dwa. Moja narzeczona Laura nie odwiedza mnie, nigdy. Właściwie to była narzeczona. Od kiedy ktoś zabił naszą córeczkę Milenę Laura nie odzywa sie do mnie. Oskarżyła mnie o morderstwo małej Mileny. Ale to nie byłem ja. Chyba nie. Mam nadzieję, że to nie ja. Nie mam pojęcia tak naprawdę.

Prawie nic nie pamiętam. O mojej narzeczonej, śmierci córki i o tym gdzie w ogóle jestem powiedział mi jeden ze strażników. A właściwie strażniczka. Ma na imię Agata, ale wszyscy mówią na nią Dora. Nie mam pojęcia dlaczego. Dora jest moją przyjaciółką. Tak jakby. Jest jedyną osobą, z którą mogę normalnie porozmawiać. Inni strażnicy nie są tacy przyjaźni. W ogóle nas nie szanują. To aż smutne. Dlaczego piszę ten ''dziennik''? Znalazłem zeszyt przed moim ''pokojem''. Nikogo nie było więc go zabrałem. Dora kazała mi pisać rzeczy, które wiem aby nie zapomnieć. Napiszę na koniec. 

Około pół roku temu byłem w ''pokoju'' z takim Kamilem, chłopak miał chyba 19 lat. Dora powiedziała mi, że Kamil zamordował swoją matke i potem chciał popełnić samobójstwo. Podobno nie był chory. Nie wiem dlaczego trafił tutaj, a nie do zwykłego więzienia.

A co mi się stało? Nie wiem tego. Nikt nie chce mi powiedzieć. Mówią tylko, że kiedyś miałem tak jakby zaniki pamięci. Normalnie żyłem, a czasem tak jakby traciłem przytomność na kilka godzin, budziłem sie w zupełnie innym miejscu, ale nie pamiętałem co robiłem przez ten cały czas. Może naprawdę zabiłem moją córkę...? Nie chcę w to wierzyć. Naprawdę nie chcę. 

Co jeszcze mogę powiedzieć? Właściwie nic. Napiszę, gdy przytrafi się coś ciekawego, wartego opisania.

nazywam się Mateusz. 

mam 27 lat.

Laura mnie zostawiła.

prawdopodobie zamordowałem własne dziecko.

jestem w szpitalu psychiatrycznym.

jestem nienormalny.

chcę stąd wyjść.

potrzebuje pomocy.

Schizophrenia  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz