Rozdział 10

730 26 10
                                    

   Miał wrażenie, jakby była uprzedzona do jego matki i z jednej strony czuł się przez to zraniony, ale z drugiej trochę to rozumiał. Nie rozumiał jednak, dlaczego nawet nie chciała dać jej drugiej szansy, skoro dostała ją od Narcyzy.

   Obserwował ją, gdy przebierała się w bardziej wyjściowy strój jakim była ciemna, gratanowa sukienka. Była obcisła, a więc doskonale podkreślała jej figurę. Nie wstydziła się już przy nim przebrać, co tylko go cieszyło, bo mógł podziwiać jej ciało.

– Możesz mi pomóc? – spytała wzdychając ciężko.

   Dopiero otrząsnął się i wrócił na ziemię, bo cały czas miał w głowie jej zgrabne ciało. Wstał z miejsca i gdy tylko się odwróciła pomógł jej dopiąć sukienkę.

– Pięknie wyglądasz – wyszeptał jej do ucha.

– Dziękuję.

   Wiedział, że była nie w humorze i granica jaka oddzielała ich od kłótni była naprawdę cienka, ale równie cienka była granica oddzielająca ich od seksu. Zaczęła wyciągać ze swojej torby kosmetyki, ale on zatrzymał jej dłoń.

– Nie potrzebujesz tego – powiedział zupełnie szczerze. – Jesteś piękna i bez tego, Granger.

– Ale mogę być piękniejsza.

   Chłopak nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. Mówiła to z całkowitą powagą, a jednak coś w tym zdaniu go rozbawiło.

– Wiesz w czym wyglądasz najpiękniej? – spytał unosząc jedną brew i nie dając czasu na odpowiedź – W moim kutasie. Ale to tylko taka mała uwaga.

– Mała? – prychnęła.

– O nie – spoważniał. – Nie igraj ze mną.

– Ty to zacząłeś – mruknęła i dotknęła jego krocza ledwo wyczuwalnie.

– Myślałem, że nie masz och–

– I dlatego zacząłeś mnie podpuszczać? – wymruczała w jego skórę szyi.

   Jej gorący oddech i dotyk warg na jego szyi było jak ukojenie. W moment zapomniał o wszystkim – o problemach i o całym świecie. Wystarczyło, by go dotknęła, a on tracił zmysły, choć nigdy nie dał jej po sobie tego poznać, bo nigdy nie chciał, aby wiedziała, co z nim robi. Nie chciał, aby myślała, że jest słaby.

  Tyle razy powtarzała mu, że uczucia, którymi ja darzył nie są słabością, ale to nie sprawiało, że czuł się lepiej. Zawsze był wręcz zmuszany do ukrywania swoich emocji, tłumienia ich w sobie i skrywania w głowie. Nie mógł okazywać swoich emocji, uczuć i wychylać się z tym, by nie stać się łatwiejszym celem dla innych śmierciożerców i Czarnego Pana. Ciężko mu było przestawić się na zupełnie odwrotny tryb.

– Draco? – usłyszał przy uchu.

   Jej delikatna barwa głosu ściągnęła go na ziemię. Otrząsnął się z zamyśleń i wrócił do rzeczywistości. Zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo szare i przygnębiające było jego życie, dopóki się w nim nie pojawiła. Nudna i monotonna codzień w szkole i chłód w domu. Ona wprowadzała do jego świata mnóstwo kolorów, których wcześniej nie dostrzegał. Wprowadziła do niego sens.

– W porządku? – spytała troskliwie, a jego twarde serce zalało ciepło. – Wyglądasz na smutnego.

– Smutny to ja byłem dopóki cię poznałem – wyznał cicho. – Nie mam na myśli pierwszych i dalszych lat w Howagrcie. Ten rok. Dopiero teraz cię poznałem tak na poważnie i dokładnie.

– Draco... Chyba powinniśmy o tym porozmawiać.

– Co? – wypalił bezmyślnie.

– Ja wiem, że... Harry mi wszystko powiedział.

– Potter? Co niby? – zdziwił się.

– Wiesz, że Harry też uczył się oklumencji. Powiedział mi, co widział w twojej głowie.

– Wykorzystał chwilę mojej słabości, gdyby nie to, że byłem skupiony na czymś innym, nie pozwoliłbym mu wejść sobie w umysł.

– Rozumiem, Draco.

– Nie jestem słaby.

– Nikt nie powiedział, że jesteś, nawet nie myślę w ten sposób! – zaczęła szybko.

   Uświadomił sobie, że źle odebrał jej słowa i podczas gdy ona skupiała się na tym, co rzeczywiście było w jego umyśle, on bał się, że pomyśli, że jest słaby bo wpuścił Pottera do swojej głowy. Odczuł ulgę i jednocześnie lekki wstyd, bo znowu wpychał swoje ego w rozmowę.

– Co Potter ci powiedział? – zapytał.

– Że podobałam ci się od pierwszego roku i że widział tam mnie i to w wielu różnych sytuacjach.

   To, co powiedział jej Potter było prawdą, której nigdy nie chciał jej wyznawać. Nikomu nie chciał tego wyznawać. Wiedział, jaka byłaby reakcja ludzi. Nikt by go nie zrozumiał, a ona tym bardziej. Nie chciał, by go odrzuciła, bo ucierpiałoby na tym jego męskie ego i serce.

– Co jeszcze?

– To wszystko.

– Świetnie – skwitował.

– Co? – zmarszczyła brwi. – Myślałam, że się wypowiesz na ten temat bardziej wyczerpująco.

– Mam ci, kurwa, referat o tym napisać? – warknął.

– Co się z tobą dzieje, Draco?

   Sam nie wiedział, dlaczego odezwał się do niej w ten sposób i dlaczego tak go to zdenerwowało. Może dlatego, że jeden zjego najskrytszych sekretów właśnie został wyjawiony i bał się upokorzenia, a może dlatego, że okłamał ją, gdy mówił, że zaczęła mu się podobać na początku tego roku szkolnego? Nie wiedział, a pewne było to, iż ten temat wytrącał go z równowagi.

– Nic się ze mną nie dzieje. Nie chcę o tym rozmawiać i nie mam ci nic do powiedzenia.

– Co to znaczy, że nie masz mi nic do powiedzenia? Myślałam, że możemy o tym szczerze porozmawiać, przecież to nic złego!

– To jest coś złego, a raczej było!

– Jak to było?

– To było platynowe uczucie i marzenia nie do spełnienia, które spędzały mi sen z powiek i niszczyły relacje z innymi!

– O czym ty mówisz, Draco? Przecież teraz jesteśmy razem!

– Ale wtedy nie byliśmy i nie chce o tym rozmawiać, bo to nie był dobry czas w moim życiu, czego nie potrafisz zrozumieć, Szlamo?

– Mówiłeś, że mój status krwi nie ma już dla ciebie znaczenia, więc czemu wciąż tak na mnie mówisz?

– Jesteś gotowa, żeby zejść na dół?

– Draco, przecież rozmawiamy! Co jest z tobą, na Godryka?

– Świetnie, to możemy już iść – zignorował jej słowa po całości i mocno pociągnął ją za łokieć.

   Czuł, że bije złość od dziewczyny i to na kilometr, ale musiał przerwać tę konwersację, bo zaszłoby to za daleko i nie był pewien, czy potrafiłby się kontrolować. Kiedy schodzili na parter mógł usłyszeć echo jej bicia głośnego bicia serca. Rytm był nierówny, a na korytarzu bardziej słyszalny, ale jego wyobraźnia wszystko zawsze koloryzowała. Kiedy złapał dłoń dziewczyny poczuł chłód, a wzrok był równie lodowaty.

– Wrócimy do tego – zapewnił, chcąc choć na chwilę zakopać topór wojenny.

   Nie odpowiedziała, ale nawet tego nie oczekiwał. Pokierował ją długim korytarzem w stronę salonu.

– Jest jeszcze coś, za co prawdopodobnie utniesz mi głowę.

– To może od razu się za to zabiorę? – syknęła.

– Mieszkają tu śmierciożercy, ale obiecuję, że nie pozwolę, by zrobili ci krzywdę.

   Wzrok dziewczyny wręcz palił i jego wybujała fantazja malowała w jej brązowych oczach iskry i płomienie. Widział już siebie martwego i ją stojąca nad nim, chcąc go zabić. Milczała, ale doskonale wiedział, że to najgorszy rodzaj złości.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 18, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szlama/ dramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz