Wróciłam do domu przed godziną siedemnastą, na dworze było w miarę ciepło, więc szłam bardzo wolno, zastanawiając się jak wytrzymam z grupą idiotów w domu.
- Jestem! - krzyknęłam wchodząc do domu, ale w odpowiedzi usłyszałam jedynie głośne śmiechy, które oznaczały że mała imprezka zaczęła się wcześniej.
Wywróciłam oczami i poszłam do kuchni, w celu odgrzania obiadu z wczoraj, zostawiłam sobie trochę na dzisiaj. W salonie była cisza, więc pewnie chłopaki siedzą u Jonaha, za to w kuchni spotkałam najbardziej irytującego człowieka na świecie, Corbyna.
- Witaj Ariene - puścił mi oczko i wyciągnął z mikrofali spaghetti, mój obiad, który sobie schowałam.
- To moje jedzenie, Besson - syknęłam cicho i zmrużyłam oczy, zbliżając się do niego, sama nie wiem co mnie podkusiło żeby się do niego zbliżyć, zazwyczaj trzymałam między nami dystans.
- Ciebie również miło widzieć, wow, Ariene, od kiedy na mnie lecisz? - uniósł lekko brwi, na co się odsunęłam.
- Nie na Ciebie, tylko na moje jedzenie, które trzymasz w ręku idioto..
Nie zwracając na niego uwagi poszłam na górę do swojego pokoju. Rzuciłam się na moje duże białe łóżko i niestety nie nacieszyłam się długo samotnością, bo do pokoju wszedł mój starszy brat.
- No siema młoda, już wróciłaś? - zamknął za sobą drzwi i usiadł na krześle przy biurku.
- Jakoś pięć minut temu i Twój głupi kumpel zjadł mi obiad - westchnęłam głośno, siadając po turecku i patrząc na niego.
- Czemu Ty i Corbyn tak bardzo się nie lubicie, hm?
- Bo jest irytujący, wkurzający, zachowuje się jak dzieciak i mogłabym tak wymieniać wieczność..
- Ale za to jaki przystojny - mrugnął do mnie okiem i pokręcił głową - zwijamy się do klubu dwie ulice dalej, bo jednak w domu nuda, ubierz się ładnie i za dziesięć minut na dole - pogłaskał mnie po głowie i wyszedł zamykając drzwi.
Tylko w co ja się mam ubrać? Rzadko chodzę na imprezy, raczej wolę siedzieć w domu z książką albo oglądając coś na Netflixie. Wstałam i stanęłam przed dużą szafą, zastanawiając się co na siebie włożyć.
Po długim namyśle założyłam czarny crop top i krótką dżinsową spódniczkę, przeczesałam włosy, poprawiając również makijaż i zrobiłam obrót przed lustrem.
Uznałam, że wyglądam całkiem nieźle, więc gotowa zeszłam na dół i czekałam na małpi gaj.Po kilkunastu minutach byliśmy już w klubie. Szliśmy na pieszo, ponieważ każdy będzie potem pijany, więc nie byłoby kierowcy. Siedziałam na kanapie i rozmawiałam z Danielem, zawsze miałam z nim najlepszy kontakt.
- Czaisz, że na dwa miesiące przed zakończeniem szkoły, jakiś chłopak się przepisał do mojej klasy, bez sensu według mnie - przewróciłam oczami i napiłam się drinka.
- No trochę dziwne, ale opowiadaj, przystojny? - uniósł brew.
- Przystojny - zaśmiałam się cicho - ale nie mój typ.
Muzyka leciała coraz to głośniejsza i szybsza, dużo ludzi tańczyło, albo raczej skakało, ponieważ niektórzy byli już tak wstawieni, że tańcem nazwać tego nie można było. Daniel co jakiś czas przynosił mi drinki i inne tego typu napoje, nie miałam pojęcia czy byłam już wstawiona czy tylko mi się wydawało, ale strasznie obraz mi się rozmazywał. Zaczęła lecieć wolna piosenka, a na parkiecie można było zobaczyć same pary.
- Zatańczysz? - podniosłam wzrok i spojrzałam na nieznajomego bruneta, który wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Jasne - ścisnęłam ją lekko i poszłam za przystojnym chłopakiem, na sam środek parkietu.
Przez chwilę nic nie mówił, tylko położył dłonie na moich biodrach, a ja swoje zarzuciłam mu na szyję i zaczęliśmy się kołysać w rytm piosenki.
- Jestem William..Will.. - posłał mi szczery uśmiech.
- A ja jestem wstawiona - zaśmiałam się głośno, co zwróciło uwagę paru osób, ale po chwili spoważniałam - Ariene.
- Piękne imię.. Nie widziałem Cię tu nigdy wcześniej, co tu robisz?
- Na co dzień nie chodzę do klubów ani na imprezy, przyszłam tu z bratem i jego znajomymi - uśmiechnęłam się i chciałam coś powiedzieć, ale niestety nie było mi dane bo poczułam jak ktoś mnie odsuwa od bruneta, zdążyłam tylko usłyszeć "Odbijany" zanim zobaczyłam kto to.
Zakręciło mi się w głowie i dopiero po chwili zorientowałam się, że tą osobą był nie kto inny jak Corbyn Besson, największy idiota chodzący po tej ziemi.
Chciałam się od niego odsunąć, ale blondyn przyciągnął mnie bardziej do siebie i przez to poczułam jego perfumy, muszę przyznać, były cudowne.- Besson - szepnęłam cicho - od kiedy z Ciebie taki tancerz? - uniosłam brew.
- Od zawsze, mała - puścił mi oczko i położył swoje duże, ciepłe dłonie na moich biodrach.
Odkąd zaczęłam z nim tańczyć, muzyka stawała się coraz wolniejsza, a nasze ciała był zdecydowanie za blisko siebie.
Patrzyłam mu w oczy i cholera, były przepiękne, przez tyle czasu jak go znam, nigdy nie zwróciłam uwagi jaki mają kolor. Corbyn był naprawdę przystojnym chłopakiem, tylko głupim i nieodpowiedzialnym. Z całej paczki on i mój brat najbardziej się trzymali, najdłużej się znali.
Nie sądziłam, że będę z nim kiedykolwiek tańczyła, ale myślę, że to przez te procenty w mojej głowie, bo na trzeźwo raczej bym się na to nie zgodziła.- Jesteś taka piękna, Ariene.. - mruknął cicho i oparł swoje czoło o moje, nie spodziewałam się takiego zachowania po nim. Liczyłam na jakąś chamską zaczepkę, albo na to, że specjalnie podepta mi buty.
- Am.. Jesteś chyba pijany, bo mówisz głupoty - zamrugałam oczami, ale po chwili je przymknęłam, czując na swoich ustach jego ciepły oddech.
Nie usłyszałam już żadnej odpowiedzi, tylko poczułam jak jego wargi dotykają się z moimi.
To oznaczało tylko jedno, ja i pieprzony Corbyn całowaliśmy się. W usta.- Corbyn? Słonko, co robisz z tą nudziarą? - odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy na osobę wypowiadającą te słowa. Chyba wytrzeźwiałam.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam najpopularniejszą dziewczynę ze szkoły, z którą kiedyś się przyjaźniłam, ale popularność strasznie ją zmieniła. Nie wiedziałam, że byli razem. Nie sądziłam, że lubi takie sztuczne i puste lale.- Susan - syknął cicho - nie nazywaj mnie tak, nie jesteśmy już razem od ponad dwóch miesięcy.
- To nie ja zakończyłam związek, tylko Ty, w moim świecie nadal jesteśmy razem - uśmiechnęła się szyderczo - poza tym, nieźle się zabawiasz z największą łamagą w szkole - prychnęła w moją stronę.
- Nie zabawia się ze mną - mruknęłam i przetarłam dłonią usta, próbując wymazać z pamięci to co wydarzyło się przed chwilą.
~~~~~~~~~~
I mamy drugi rozdział! 😊
Przepraszam, za tak długi okres czekania, ale praca mnie powstrzymała :/
Obiecuję, że teraz rozdziały będą częściej ❤Dajcie znać co sądzicie!
CZYTASZ
love me blue | corbyn besson
Fiksi PenggemarAriene to dziewiętnastoletnia dziewczyna, która zawsze może liczyć na najlepszą przyjaciółkę oraz starszego brata. Co się stanie, gdy najlepszy przyjaciel brata, którego tak bardzo nie znosi, zacznie być coraz bliżej niej? dowiesz się, czytając "lov...