XXV

3.7K 203 16
                                    

– Ces – zwróciła się do podsekretarz, gdy ta przyniosła jej stos papierów do podpisania – zdobądź mi akta Narcyzy Malfoy. Na wczoraj.

Tamta posłała jej zaciekawione spojrzenie, ale Hermiona całkowicie ją zignorowała. Peaveek wyszła z gabinetu, a wtedy minister magii stanęła przy kominku, długi czas wpatrując się w tańczący ogień.

Informacje, które przekazał jej Blaise, były znikome. Jedyne czego się dowiedziała, to że okoliczności śmierci Narcyzy były niezwykle podejrzane. Brak śladów po użyciu zaklęcia, a mimo to zmarła. Nie chorowała wcześniej, strażnik by jej o tym wspomniał. To z pewnością nie była śmierć z przyczyn naturalnych. Wprawdzie Hermiona nie widywała Lady Malfoy, ale ta kobieta dobrze się trzymała. Pozostało jedno wytłumaczenie. Albo Narcyza złożyła Przysięgę Wieczystą, której warunków nie dopełniła albo...

Zadrżała. Modliła się, by jej przypuszczenia okazały się błędne. Bo jeśli nie...

Właściwie dlaczego Kingsley słowem jej o tym nie wspomniał? Pracowała w Departamencie Przestrzegania Prawa, ale akta Narcyzy nigdy nie przeszły przez jej ręce, a zajmowała się naprawdę wieloma sprawami.

Możliwe jednak, że sprawę wszczęto podczas jednego z jej porwań. Granger nie wykluczała takiej okoliczności. Ale że wśród tylu niewiadomych śledztwo umorzono, a w dodatku decyzję o tym wydał sam Shacklebolt? Coś ewidentnie tu nie pasowało.

Dowie się prawdy, choćby miała tarzać się w tej kloace niezliczone tygodnie. Nie mogła tak tego zostawić. Po prostu nie mogła.

Draco stał się zbyt ważną postacią w jej życiu. Takie zachowanie nakazywała też zwykła ludzka przyzwoitość. On pomógł jej, gdy znalazła się w potrzebie. Teraz ona pomoże jemu. Odwdzięczy się za okazaną pomoc najlepiej, jak potrafi. Wiedziała, że taka forma wdzięczności będzie najwłaściwsza z uwagi na jego silną więź z matką.

– Panie Ardsen – zwróciła się do strażnika – proszę sprowadzić Teodora Notta. W trybie pilnym.

Strażnik spojrzał na nią zaniepokojony, bo nie chciał opuszczać swojego stanowiska, świadomy tego, że Malfoy potraktowałby jego zachowanie jako niesubordynację, ale naglący wzrok minister magii sprawił, że usłuchał. Zniknął, a ona westchnęła zrezygnowana.

Przyjmując to stanowisko, wpakowała się w niezłe bagno.

Zaczynała żałować swojego wyboru.

Kilka minut później zjawił się Nott, patrząc na nią z niepokojem. Zazwyczaj nie wzywała żadnego ze strażników poza kapitanem, akceptując wypracowany przez nich system zmianowy. Skoro wezwała go w trybie pilnym, to musiało stać się coś niepokojącego.

– Nott – zwróciła się do niego cicho – zamieńcie się z Ardsenem na zmiany. Tylko na dzisiejszy dzień. Obiecuję, że odbierzesz za to dodatkowy dzień wolny. Dzisiaj jesteś mi bardzo potrzebny. Dodatkowo, gdy Malfoy wróci do pracy, macie przeprowadzić dodatkową rekrutację. I powinniście wybrać ze swojego grona jeszcze jedną osobę. Do ochrony potrzebuję silnego pięcioosobowego składu.

– Rozumiem.

Nott wyczarował patronusa, który przybrał postać niedźwiedzia, i przekazał zwierzęciu polecenia Granger. Gdy duchowy przewodnik zniknął, mechaniczny dźwięk poinformował, że Cecylia czekała już przed drzwiami. Hermiona autoryzowała wejście. Przyjaciółka pojawiła się w jej gabinecie z nietęgą miną. Nie miała akt, o które poprosiła ją Granger. To oznaczało, że przy ich zdobyciu napotkała niespodziewane przeszkody.

Bodyguard || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz