PROLOG

68 3 1
                                    

W mroźny, wrześniowy poranek Elena pakowała swoje rzeczy do walizki. Krzątała się po pokoju w poszukiwaniu najróżniejszych ubrań. Składała spódnice, bluzki i spodnie; zakręcała butelki od kosmetyków i szczelnie zamykała je w woreczkach; układała książki, pergaminy i pióra, aby jak najmniej zostały uszkodzone podczas podróży do Hogwart'u. Pełna nadziei, entuzjazmu i endorfin usiadła na walizce i siłując się z zamkiem, udało jej się zamknąć wszystkie rzeczy potrzebne do szkoły. Zamknęła oczy i odepchnęła z ulgą, czując, że ten rok będzie inny od wszystkich.

°

- Gdybym wiedział, że tyle masz walizek, pomógłbym ci je znieść ze schodów - powiedział wychylając się zza ściany Eric, śmiejąc się pod nosem z trudu, jaki 17-latka wkładała w zniesienie ciężkiej, wypełnionej po brzegi walizki. 

- To już ostatnia - odstawiła ją do kolekcji toreb i wyprostowała swój kręgosłup, który w słyszalny pyknął. Dziewczyna odwróciła się do brata, który machając pacynką do naleśników wskazywał jej miejsce na stole, na którym czekało na nią jedzenie. 

Uśmiechnęła się łagodnie i delikatnie szturchnęła Eric'a, który zaczął się wygłupiać. Gdy Elena usiadła na miejscu, brat podał jej syrop klonowy do naleśników w kształcie misia. Dziewczyna podziękowała chłopakowi i ciężko westchnęła zmuszając się do jedzenia.

- Wiem mała, że jest ci ciężko, ale postaraj się zjeść chociaż jednego - ukroił kawałek i śpiewając mugolską piosenkę o pociągu, zmusił Elena do wzięcia kęsa. Dziewczyna, obserwowana przez surowy wzrok brata, zjadła całą zawartość talerza, walcząc sama ze sobą, aby nie zwymiotować.

- Powrót do szkoły dobrze ci zrobi - uśmiechnął się do zbierającej swoje rzeczy dziewczyny, która po jego słowach wytarła łzę, która mimowolnie słynęła jej po policzka i przytuliła brata, który równie mocno ją objął. 

°

Będąc już na stacji, Elena czuła wielką ulgę. Od nagłej śmierci rodziców, pierwszy raz opuściła dom. Pierwszy raz czuła coś innego niż smutek. Nie chciała pokazywać przy Eric'u, że powrót jest jej na rękę. Całe wakacje przepłakała w poduszkę i mimo ciągłego zainteresowania ze strony brata i różnych zajęć, które oferował, aby wyszła choć na chwilę z domu, dziewczyna wolała spędzić żałobę w domu nie ruszając się z miejsca. Każdy kąt domu przypominał jej o niedawno zmarłych rodzicach, którzy w tajemniczy sposób już nigdy nie wrócili do domu. 

Kiedy rodzeństwo dotarło na peron, z którego odjeżdżał pociąg do Hogwart'u, Elena wśród tłumu ujrzała Pansy, która czekała na nią i gdy tylko ujrzała długie, kręcone włosy 17-latki ruszyła ile sił w nogach, aby ją uściskać. Na twarzy długowłosej pojawił się szczery uśmiech i czym prędzej ruszyła do Parkinson, rzucając torebkę, którą miała na ramieniu. Gdy dziewczyny objęły się mocnym uściskiem, spojrzały na siebie i ze szczęścia uroniły pare łez. Pansy jeszcze raz objęła Elena i prawie niesłyszalnie złożyła jej kondolencje. 

Do dziewczyn dołączył Eric, który przyglądając się całej sytuacji, w głębi ciała poczuł ulgę. W końcu mógł być spokojny o swoją młodszą siostrę. Odstawił bagaże i przytulił się z Pansy. Do grupy dołączył Blaise, który przyniósł worek słodyczy i jakby chcąc rozweselić smutne oczy Elena, zaczął opowiadać kawały, które usłyszał od Weasley'ów. Mimo że żarty nie były tak samo dobre jak mówione przez bliźniaków, cała grupa zwracała na siebie uwagę poprzez niekontrolowane wybuchy śmiechu, spowodowane głupimi minami Zabini'ego. 

- Harry ! - rzuciła radośnie Elena i ruszyła w stronę chłopaka, który szedł razem z Hermioną i Ron'em. Objęła ich radośnie i chwilę gawędzili, opisując swoje wakacje. Mimo że Złote Trio wiedziało o przykrej sytuacji dziewczyny, uznali, że nie będą poruszać tego tematu na peronie, gdyba że 17-latka sama tego zechce. 

Trio wsiadło do pociągu, obiecując Elena, że podczas podróży do niej przyjdą. Gdy dziewczyna chciała wrócić do swojego brata, poczuła od tyłu, że ktoś ją obejmuje i podnosi do góry. Od razu poznała, że to Draco i zaśmiała się, kiedy chłopak kręcił się z nią jakby była małym dzieckiem.

- Wiedziałam, że to ty - powiedziała, kiedy odstawił ją na ziemię i jeszcze raz przytulił - ciągle tak samo pachniesz wodą kolońską - chłopak zaśmiał się i wziął za rękę dziewczynę. Razem ruszyli do Eric'a, który widząc Malfoy'a, zrobił zazdrosną minę.

- Cześć Draco - powiedział Eric i mocno uścisnął mu dłoń, dając do zrozumienia, że ma go na oku. Arystokrata nie zwrócił na to zbytniej uwagi. Przywitał się ze wszystkimi i podarował im drobny upominek na dobry początek roku szkolnego, co było do niego nie podobne. 
Towarzystwo nie spodziewało się, że ich rozmowę może przerwać ostatni gwizd i prośba o zajęcie miejsc. Elena odwróciła się do brata i mocno go uściskała, obiecując, że będzie pisać co tydzień.

Pansy znalazła miejsce dla całej grupy. Dziewczyny usiadły i czekając na chłopców, którzy poszli załatwić jakąś sprawę, zaczęły wspominać stare czasy. Każda ich podróż do Hogwart'u sprawiała, że czuły nutkę ekscytacji i wspomnień z pierwszego roku. Bardzo cieszyły się, że było im dane uczyć się w tej szkole. 

- Co oni tak długo robią? - rzuciła po dłuższej ciszy Pansy, odrywając Elenę od czytania. Dziewczyna wzruszyła ramionami i wróciła wzrokiem do tekstu, a Parkinson prychnęła pod nosem i wyszła z przedziału w poszukiwaniu męskiej części grupy. 
Krótko po tym, do siedzącej w zaciszu dziewczyny wszedł Draco, trzymając w ręku małe zielono-srebrne pudełeczko. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i odłożyła książkę, po czym spojrzała na blondyna, który zamknął przedział i usiadł na przeciwko 17-latki.

- Myślałem, że już nie wyjdzie - powiedział, uśmiechając się szczerze i podał jej podarunek, oznajmiając, żeby tego nie otwierała teraz. 

Jechali w ciszy, mimo że cieszyli się z swojej obecności. W pewnym momencie Elena usiadła koło Malfoy'a i mocno się w niego wtuliła. Młody chłopak objął dziewczynę, która po paru minutach usnęła. Draco uśmiechnął się pod nosem i nie chcąc zbudzić długowłosej, zaczął podziwiać widoki za oknem. Elena przespała pozostałą drogę. Nie słyszała nawet kiedy w odwiedziny przyszedł Harry; ani kiedy do przedziału wszedł rozbawiony Blaise z Pansy. 

Gdy byli już na miejscu, Pansy obudziła Elenę i za pomocą zaklęcia szybko się przebrały i wyszły z pociągu. Stanęły przed Hogwart'em i słysząc odgłosy chłopców siłujących się z ich walizkami, zaśmiały się i pewnie ruszyły do szkoły.

CHOICE +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz