1. Kokichi?...

167 9 9
                                    

Pov Shuichi

Obudziłem się z bólem głowy - kolejny dzień w tym chorym miejscu... - powiedziałem sam do siebie, po czym wstałem z łóżka aby się ubrać. Schodząc na dół zastałem Kaede.

Cześć - powiedziałem uśmiechając się lekko.

Hej, jak tam? - zapytała dziewczyna.

Średnio, pół nocy nie mogłem spać a teraz mnie głowa boli - odpowiedziałem.

Oj to sła- zaczęła Kaede jednak nie zdążyła dokończyć, ponieważ nagle przerwał jej Kokichi.

HEJKAAAAA - krzyknął Kokichi biegnąc do nas.

O hej Kokichi! - odpowiedziałem z szerokim uśmiechem na twarzy.

A... t-tak... Hej Kokichi... - odparła Kaede z irytacją w głosie, którą można było od razu usłyszeć.

Shuuumaaaiii mam pytanie, chciałbyś dzisiaj zostać na noc u mnie? Wszyscy będą - spytał fioletowowłosy przytulając mnie, co wyraźnie rozzłościło blondynkę. Moja twarz była cała czerwona lecz po kilku sekundach milczenia postanowiłem odpowiedzieć.

J-jasne - powiedziałem cały czerwony.

Suuper - rzekł odklejając się ode mnie - To ja już pójdę, idę coś zjeść, papaa - oznajmił Kokichi powoli odchodząc.

Smacznego, paa - odpowiedziałem.

*kilka minut później*

Sorki ale też pójdę coś zjeść - powiedziałem do Kaede odwracając się.

CZEKAJ! P-PÓJDĘ Z TOBĄ - oznajmiła dziewczyna.

O-okej - mruknąłem zmierzając z blondynką w stronę kuchni, gdzie byli już Kokichi, Angie, Maki, Kaito, Himiko, Tenko i Kirumi.

*time skip, po śniadaniu*

Kokichi gdzieś poszedł, a my siedzieliśmy na ogromnej sofie rozmawiając aż nagle z krzykiem wbiegła Miu.

LUDZIE SZYBKO CHODŹCIE NA DÓŁ... KTOŚ... ZABIŁ KOKICHI'EGO... - wykrzyczała przerażona Miu, serce mi stanęło, nie wiedziałem jak zareagować jednak szybko pobiegłem z resztą na dół.

Gdy weszliśmy do piwnicy zastaliśmy Kokichi'ego leżącego na ziemi a dookoła kałużę krwi.... Kilka łez spłynęło po mojej twarzy lecz nagle fioletowowłosy podniósł się krzycząc z uśmiechem na twarzy - TO ŻAAART

Przyznam przestraszyłem się... Z jednej strony byłem bardzo szczęśliwy że żyje a z drugiej zły, że robi sobie żarty z takich rzeczy...

NO BŁAGAM, NAPRAWDĘ? - krzyknęła zdenerwowana Miu.

Błagam nie rób sobie z nas więcej takich żartów... - powiedziałem mocno przytulając chłopaka na co wszyscy zaniemówili...

Witam to jest pierwszy rozdział tej książki, nie wiem kiedy pojawi się następny ale postaram się napisać jak najszybciej :> byee
338 słów

Odzyskać Marzenia... (Saiouma) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz