𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑿.

1.3K 95 25
                                    

Nadszedł wieczór.
Słońce za oknem już zaszło.
Nie było słychać ptaków.
Spędziłaś popołudnie na czytaniu książek, ponieważ niebieskooki gdzieś wyszedł. Jeszcze nie wrócił. Oparłaś się na krześle już trochę zmęczona przewracaniem stron. Nie miałaś co innego do roboty. W tym domku nie było telewizji. Nie miałaś też ze sobą papierosów. Zamknęłaś książkę, ponieważ nie miałaś już na nią ochoty. Usłyszałaś jak drzwi wejściowe się uchylają. Zobaczyłaś chłopaka. On wszedł i zamknął je za sobą chowając klucz do kieszeni.

— Dobry wieczór księżniczko. — Odezwał się.

— Nie nazywaj mnie tak, nie jestem twoją księżniczką. — Odrzekłaś po czym rzuciłaś w niego książką.

On skrzyżował ręcę przy głowie, żeby książka go nie uderzyła i zachichotał. Podniósł przedmiot i odstawił go na półkę. Podszedł do ciebie i nachylił się nad tobą.

— Nie rzucaj po domu przedmiotami na prawo i lewo. — Uśmiechnął się.

— Gdzie byłeś? — Zapytałaś cicho i nieśmiało.

— Tęskniłaś za mną? — Odparł z podniesionym kącikiem ust.

— Nudziłam się sama. Nie mam co tu do roboty.

— W takim razie pozwól, że zagospodaruje twój wieczór.

— Za późno!! Jestem już zmęczona. Idę wziąć prysznic i pójdę się położyć.

On tylko przejechał po tobie wzrokiem z góry do dołu. Ty wstałaś z krzesła i udałaś się w stronę łazienki. Marzyłaś o ciepłej kąpieli ale w tym domu była tylko lodowata woda z prysznica.

— Nie dałoby się sprawić, żeby woda była cieplejsza? — Odezwałaś się wchodząc po schodach.

— Może coś wymyślę. — Zaśmiał się chłopak.

Ty popatrzyłaś na niego z zażenowania i udałaś się w stronę łazienki.

***

Zimne krople ponownie spływały po twoim ciele. Nic nie słyszałaś, ponieważ woda z słuchawki płynęła bardzo szybko w dużych ilościach. Złapałaś się za ramiona z zimna i kichnęłaś. Przez chwilę patrzyłaś na lecącą wodę, której krople były bardzo przejrzyste. Delikatnie opatulały twoją skórę. Zamknęłaś oczy marząc o ciepłej wodzie a jedynie dostałaś gęsięj skórki. Byłaś już zmęczona ale zimny prysznic pobudzał twój organizm. Rozmyślałaś o pianie z wanny, której tak ci bardzo brakowało.

Nagle poczułaś jak ktoś opatula twoje nagie ciało dłonią w tali a brodę kładzie na ramieniu. Jego oddech poczułaś na plecach przez co po całym twoim ciele rozeszły się ciarki. Wstrzymałaś oddech i myślałaś, że twoje serce się zatrzymało. Był gorący. Jego dłonie i jego klatka piersiowa, która stykała się z twoim plecami rozpalały cię. W kabinie woda zaczęła parować.

— Prosiłaś o ciepłą wodę. — Zachichotał lekko.

— Co ty robisz!!!! — Krzyknęłaś i odsunęłaś się zakrywając dłońmi swoje ciało. — WYJDŹ ZBOCZEŃCU!

Pomimo tego co powiedziałaś nie przeszkadzała ci jego obecność. On natomiast przyparł cię do ściany kabiny prysznicowej i jedną rękę przyłożył również do ściany, koło twojej głowy. Drugą dłonią złapał cię za brzuch a później za talię. Przybliżył się do ciebie.

— Chciałem się przekonać jak bardzo delikatna jesteś. — Powiedział, a jego palce w tym czasie wędrował po twoim brzuchu.

Zrobiło ci się naprawdę gorąco. Ale nie wiedziałaś czy to z powodu temperatury panującej w kabinie czy z powodu temperatury jakie wytwarzało twoje ciało. Byłaś pewna jednego - obie rzeczy działy się przez niego. Zarumieniłaś się bardzo. On przejechał delikatnie po twoich żebrach. Lekko zachichotałaś z powodu łaskotek. Obserwowałaś jego ruchy a potem jego ciało. Woda zmoczyła mu włosy ale mimo tego wyglądał bardzo seksownie. Spojrzałaś na jego nagą klatkę, po której spływała już ciepła woda. Naprawdę nie spodziewałaś się, że jego mięśnię będą aż tak rozbudowane. Jego brzuch był ślicznie wyrzeźbiony. Dalej w dół już nie chciałaś spoglądać. Zobaczyłaś jeszcze tylko charakteryzujące go oparzenia i blizny. W kabinie woda zaczęło mocniej parować, tak bardzo, że nic praktycznie nie było widać. Zauważyłaś jedynie twarz chłopaka, który zbliżył się do ciebie. Dłoń, którą opierał się o ścianę, umiejscowił na twoim policzku, po czym na bródce i lekko podniósł ją, abyś spojrzała mu w oczy. Druga dłoń tak jak wcześniej błądziła gdzieś po twoim ciele. Nachylił się bardzo blisko. W jego oczach było widać pożądanie. Swoje dłonie położyłaś płasko na jego klatce piersiowej i zerknęłaś na niego. Zobaczyłaś jak jego turkusowe tęczówki spoglądają raz na twoje oczy a raz na twoje usta. Poczułaś jak twoja krew się gotuje a serce przyspiesza. Łapałaś szybko powietrze czując jego oddech na twojej twarzy. On natomiast był opanowany i spokojny. Wasze mokre ciała stykały się przez co bardziej się rumieniłaś. Swoją dłonią zjechał na twoją szyję i delikatnie oplótł twoje gardło jego szczupłymi palcami.

— Flirtujemy czy się bijemy? — Zapytał cię.

Nie zdążyłaś odpowiedzieć. Chłopak złączył wasze mokre od gorącej wody usta w pocałunek. Był bardzo delikatny. Czułaś jak jego dolna szorstka warga dotyka twojej, która była gładziutka. Zamknęłaś oczy i oddałaś się chwili. Chłopak całował cię delikatnie i bardzo powoli. Chyba nie chciał cię wystraszyć. Przyciągnął cię do siebie mocniej łapiąc za talię a twoje ręce powędrowały na jego barki. Wasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. On zacisnął trochę mocniej palce na twojej szyji przez co ledwo łapałaś oddech. Na dodatek gorąc, który panował pod prysznicem sprawiał, że zaczynałaś słabnąć. Na szczęście Dabi cię trzymał więc nie miałaś jak upaść. Po za tym te myśli nie przeszkadzały ci. Rozkoszowałaś się pocałunkiem, który przerwaliście, aby złapać oddech.

— Twoje usta też są bardzo delikatne...I smaczne. — Odezwał się chłopak po czym ponownie cię pocałował.

Tym czasem on pragnął więcej...

Spokojnie prosił o dostęp do twojej jamy ustnej. Czułaś, że tego pragnie tak samo jak ty wiec dałaś mu do tego dostęp. On wsunął swój język do twojej buzi. Trochę się wystraszyłaś i zaczęłaś gubić bo zrobił to bardzo szybko. Chłopak to zauważył więc zwolnił. Po chwili odnalazłaś się i zaczęłaś oplatać jego język swoim. Poczułaś nurt cienkiej śliny spływający z waszych ust. Wasz pocałunek się pogłębiał. Zaczęło robić się coraz goręcej. Twoja skóra aż poczerwieniała. Traciłaś już grunt pod nogami a przed oczami miałaś czarno. Przerwało to wasz pocałunek. Było zbyt duszno dla ciebie. Nawet woda w twojej wannie była o niebo zimniejsza. Traciłaś oddech. Chłopak zakręcił wodę i wziął cię na ręcę. Zrobiło się odrobinkę chłodniej. Czułaś jak delikatnie wyciera twoje ciało i ubiera. Zaniósł cię do łóżka. Wyszedł jeszcze na chwilę po czym wrócił. Usiadł na łóżku obok leżącej ciebie a na czoło postawił ci szmatkę zamoczoną zimną wodą. Poczułaś ulgę ale dalej było ci zbyt słabo. Chłopak jedynie nachylił się nad twoją twarzą i dał ci krótkie buzi.

— Dobranoc księżniczko.

𝑩𝒍𝒖𝒆 𝒇𝒍𝒂𝒎𝒆 𝒐𝒇 𝒉𝒐𝒑𝒆 ❀ 𝑫𝒂𝒃𝒊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz