rozdział siódmy

282 20 22
                                    

-Kilka dni później-

Tak jak myślałam, dziewczyna sobie nie poszła.

Któryś dzień z rzędu pada deszcz i nie mogę nic zrobić, tylko siedzę w domu.

Ostatnio zaczęłam bardziej rozmawiać z innymi osobami i poznałam wiele ludzi, miałam więcej obserwacji na twitch'u, a ranboo nie streamował, dlatego 40% chatu to było "Gdzie jest ranboo?" I tym podobne.

-Chodzcie na śniadanie!- zawołał ranboo.

-Nie jestem głodna.- odpowiedziałam.

Nie chciałam jeść, szczególnie jak ona miała by siedzieć przy tym samym stole.

Ta dziewczyna jest naprawdę dziwna,bardzo podejrzanie się zachowuje i często rozmawia z kimś przez telefon, to nie mama bo słychać męski głos... Czy ona zdradza ranboo?

Może to był głupie ale chcę to sprawdzić, czy dzisiaj czy jutro. Muszę to sprawdzić!

-40 minut później-

Słyszałam że ta dziewczyna właśnie skończyła rozmowę z mężczyzną, i poszła na dół do ranboo.

Najczęściej zamyka się w łazience więc czas sprawdzić czy może nie zostawiła tam telefonu.

Okazuje się że zostawiła swój telefon, tylko teraz jaki miała kod?

Sprawdziłam podstawowe i rozśmieszyło mnie to kiedy miała kod 0000 jeden z łatwiejszych. Teraz czas zobaczyć wiadomości.

-5 minut później-

Dużo tego ale mam zdjęcia wiadomości które wskazują na to że ma innego. Szczerze myślałam że ona będzie tu wiecznie.

-Ranboo!- zawołałam, chciałam jak najszybciej pokazać mu te wiadomości.

-Tak?- odpowiedział Ranboo.

-Chodź na chwilę.- powiedziałam.

Po chwili ranboo już był w moim pokoju.

-Co chciałaś?- Zapytał ranboo siadając na łóżko.

-Jak by to ująć, albo lepiej jak ci pokażę.-odpowiedziałam podając ranboo mój telefon.

Im więcej zdjęć oglądał, tym bardziej robił się smutny.

Chwilami chciałam zabrać mu telefon żeby go tak nie dołować ale lepiej żeby wiedział teraz.

-10 minut później-

Ranboo oddał mi telefon i momentalnie zakrył swoją twarz dłońmi, lecz nie płakał.

Przytuliłam go, on zrobił to samo.

Dopiero wtedy zaczął płakać.

Po jakimś czasie ranboo poszedł do swojej "dziewczyny" usłyszałam tylko kłótnie.

Zeszłam na dół i widziałam tylko jak ta dziewczyna wychodzi ze swoimi rzeczami,a ranboo siedzi smutny na kanapie.

Chciałam coś powiedzieć ale nie chciałam pogarszać sytuacji mówiąc zwykłe "Będzie dobrze" albo coś takiego, więc nie powiedziałam nic.

Poprostu podeszłam i znowu go przytuliłam, a on zrobił to samo.

-20 minut później-

Myślę żeby gdzieś wyjść z Ranboo, może na jego ulubione jedzenie? Lub do kina? Nie wiem dokładnie ale muszę go wyciągnąć z domu.

-20 minut później-

Pójdę z nim do kina na film który bardzo chciał zobaczyć.

-Ranboo! Wychodzimy zaraz!- podekscytowana powiedziałam.

Nie odpowiedział ale słyszałam że wstał, zeszłam na dół i czekałam na ranboo.

-Juz jestem.- Usłyszałam głos ranboo zza mnie.

-To chodźmy.- powiedziałam łapiąc ranboo za rękę i wyszliśmy.

Chwilę jechaliśmy taxi i poszliśmy do kina, później coś zjedliśmy i wróciliśmy.

Ranboo napewno poczuł się lepiej i miło spędziliśmy czas razem.

-Dziekuję za dzisiaj.-Powiedział ranboo.

-Nie ma problemu, bardzo miło spędza się z tobą czas.-Odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

Ranboo zaśmiał się lekko.

Wróciliśmy do domu i zrobiliśmy stream, chat był zaskoczony gdy po dość długiej przerwie Ranboo wrócił.

Stream trwał kilka godzin i też było mega miło, skończyliśmy dość późno bo była prawie 3 w nocy, gdy skończyliśmy stream poszliśmy spać.

-----------
Sory że mnie tyle nie było
Ale mam dość mocne burze i musimy wyłączać internet i prąd  :(

My love Ranboo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz