Rozdział 4

331 30 9
                                    

Stałam z założonymi rękami wpatrywałam się w swoją szafę. Nie miałam pojęcia w co się ubrać. Mam kilka ciekawych sukienek, jednak tu, w Los Angeles było by mi w nich za gorąca. Była już godzina 17 i raczej nie zdążę już kupić czegoś nowego. Potrzebuje pomocy. Wzięłam swój telefon i zaczęłam wystukiwać wiadomość do Sue. Wcześniej wymieniłyśmy się numerami.

Do:Sue

Pomóż mi! Nie wiem w co się ubrać !

Po chwili dostałam odpowiedź.

Od:Sue

Będę u Ciebie za 15 minut. Uspokój się, mam kilka kiecek i coś na pewno Ci się spodoba ;)

Zeszłam do kuchni, żeby poszukać jakiś ciastek. Pochrupiemy sobie w czasie przygotowań. Wzięłam paczkę, oczywiście tych czekoladowych, jak mogłabym wybrać inaczej. Zadzwonił dzwonek, więc poszłam otworzyć. I oto ona, moja nowa przyjaciółka, stała dysząc jak stary pies.

-Co ty biegłaś?

-Nie moge wytrzymać z podekscytowania ! Wody ! - wykrzyczała na jednym wydechu. Zaprowadziłam ją do kuchni. Nalałam jej wody, wzięłam ciastka i poszłyśmy na górę.

Sue wyjęła ze swojej torby chyba z 8 sukienek ! Wszystkie były śliczne i nie wiedziałam którą wybrać.

-Kochana myślę że w tej będziesz wyglądała bosko ! Masz świetne nogi, musisz je pokazywać !- powiedziała lustrując mnie wzrokiem.

Posłucham jej rady i włożyłam to co mi pokazała. Sukienka była śliczna, jest koloru miętowego i sięga przed kolano. Z tyłu ma wycięte serduszko. Jest opięta, a od pasa w dół lekko rozkloszowana. Sexi, ale bardzo subtelna.

-Łał wyglądasz zabójczo !- spojrzałam w lustro, dziewczyna która w nim stała była ... piękna jednak w jej oczach widniał ból i smutek.

-Ej Sophi co jest ? -Sue, zauważyła moją nagłą zmianę nastroju.

-Nic, nic Kochana, a ty w co się ubierasz ?- wymusiłam uśmiech. Sue zauważyła, że nie chce o tym rozmawiać.

Była to czarna spódnica do pasa, rozkloszowana tak samo jak moja sukienka. Do tego krótki top w tym samym kolorze, wykończony na górze siateczką, odsłaniał trochę ciała, ale nie za dużo. Do tego nałożyła złoty łańcuszek i złotą bransoletkę. Wyglądała naprawdę świetnie.

-Łał ! Sue, jest naprawdę extra. Widać, że znasz się na modzie.

-Jak myślisz Elliotowi będzie się podobać ?

-Byłby głupi, jeśli by mu się to nie spodobało. Chodź zrobię Ci makijaż.

-Jesteś tego pewna ?- spytała lekko wystraszona. Jej mina była bezcenna.

-Zaufaj mi, znam się na tym. -muszę przyznać, że makijaż był moją mocną stroną. Kiedy mieszkałam w Londynie,  na robieniu makijażu dziewczynom z mojej szkoły mogłam nieźle sobie dorobić. Uznałam, że nie pasuje do niej ostry makijaż. Więc zrobiłam cieniutkie kreski eyelinerem,  wytuszowałam rzęsy, podkreśliłam brwi, a na usta nałożyłam krwistą szminkę. Miała tak piękną i jasną cerę że podkład był zbędny.

-Pozwolisz, że zajmę się też twoimi włosami ?-dziewczyna spojrzała na mnie niepewnie, ale po chwili się zgodziła.

-Tylko nie patrz na razie w lustro !- powiedziałam grożąc jej palcem. Poszłam do łazięki po wszystkie potrzebne rzeczy. Spinki, gumki, lakier do włosów, szczotkę i lokówke. Gdy wróciłam, Sue nadal siedziała grzecznie na krześle.

-Jakaś ty usłuchana. -powiedziałam drażniąc się z nią, na co ona pokazała mi język. Miała dosyć krótkie włosy, więc zaszaleć zbytnio nie mogłam. Zdecydowałam się na wysoko upiętego koka, do tego wypuściłam dwa kosmyki z przodu i lekko je podkręciłam. Prezentowała się ślicznie, tak skromnie ale kusząco. Jeśli Elliotowi się nie spodoba, to stwierdzam, że jest idiotą.

Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz