03

94 17 10
                                    

Jean odetchnęła z ulgą, opuszczając mury miasta. Kochała to miejsce, jednocześnie jednak... dusiła się w nim.

Po raz pierwszy od czasu powrotu do zamku, pozwolono jej na opuszczenie murów miasta.

Oczywiście nie była sama. Towarzyszyć jej musiał Kaeya i księżniczka doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że tylko dzięki niemu mogła zaznać garstki wolności. Była więźniem we własnym domu. Nie podobało jej się to ani trochę.

W tym momencie starała się jednak cieszyć chwilą swobody jej ofiarowaną. Uśmiechnęła się. Brakowało jej tego. Zapachu lasu, lekkiego wiatru, słodkiego zapachu jabłek, roślin, widok dmuchawców, unoszących się na wietrze...

Szkoda, że Lisa nie mogła tego podziwiać.

Uśmiech na jej twarzy zbladł.

Jej ukochana dalej znajdowała się w zamkowych lochach. Nie mogła wdychać zapachu lasu. Nie mogła sączyć herbaty przy stoliku, uważnie wertując strony kolejnej księgi magicznej. Nie mogła wdychać świeżego zapachu cecylii.

Lisa nie miała nawet połowy tej fałszywej wolności, która przypadła Jean.

Gdyby tylko mogła ją stamtąd wydostać...

- Coś się stało, księżniczko? - zapytał Kaeya.

Jean potrząsnęła głową, wyrywając się z zamyślenia.

- Wszystko w porządku - zapewniła, posyłając mu uspokajający uśmiech. - Cieszę się, że mogłam wyjść z zamku. Dokąd idziemy?

- Nad jezioro - odpowiedział cierpliwie Kaeya.

- Jakie?

Kaeya uśmiechnął się tajemniczo.

- Zobaczysz.

Jean przewróciła oczami.

- A kogo chciałeś mi przedstawić?

W oczach mężczyzny pojawił się psotny błysk.

- Wkrótce go poznasz.

Jean westchnęła cicho.

- Nie da się z ciebie wyciągnąć żadnych informacji, hm?

W odpowiedzi zaśmiał się krótko.

- Nie zamierzam psuć ci niespodzianki.

Kiedy dotarli na miejsce, było już trochę po południu. Kaeya rozłożył koc na trawie i wyciągnął jedzenie z koszyka piknikowego. Jean natychmiast sięgnęła po jeden z szaszłyków i wsadziła jedzenie do ust. Dopiero w tamtym momencie zorientowała się, jak głodna w rzeczywistości była.

Jezioro, nad którym się znajdowali było naprawdę ładne. Nie było jednak zbyt popularnym miejscem - ludzie preferowali jeziora takie jak Springvale czy Starfell, z dużymi plażami i, w przypadku Starfell, statuą Siedmiu, która stanowiła miejsce modlitw, ale również atrakcję turystyczną.

Jezioro, które wybrał Kaeya znajdowało się w górach. Ze swojej pozycji mogli podziwiać szumiący wodospad i rozkoszować się chłodnym powietrzem. Jean miała ochotę ściągnąć buty i zanurzyć stopy w wodzie, poczuć jej chłód, pomoczyć ubrania... tak jak kiedyś, kiedy była dzieckiem, a na jej barkach nie spoczywała żadna odpowiedzialność.

Wcześniej chciała jednak poznać tajemniczego człowieka. Nie wiedziała, czego powinna się spodziewać. A od Kaeyi dowiedziała się tylko, że tajemniczy gość wkrótce powinien do nich wpaść.

I rzeczywiście wpadł. W dosłownym tego słowa znaczeniu.

Pierwszą rzeczą, która przykuła ich uwagę był radosny śmiech. Unieśli głowy, a im oczom od razu okazał się właściciel owego śmiechu. I Jean aż rozwarła usta ze zdumienia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 17, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przeklęta księżniczka // JeanlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz