𝐃𝐞𝐚𝐭𝐡 | 𝐊𝐢𝐥𝐥𝐮𝐚 𝐙𝐨𝐥𝐝𝐲𝐜𝐤

247 14 8
                                    

Teraz to już było bez znaczenia, dłuższa walka nie miała dla niego sensu. Nie kiedy ona leżała martwa w ramionach.

Nie mógł nic zrobić, czas jakby się zatrzymał, a oni we dwójkę byli tutaj sami otoczeni wysokimi drzewami. Ściskał jej zimne ciało mając nadzieję że to tylko koszmar.
Oczy miała puste, a twarz bladą jak nigdy.
Może to była kara za to że jej ręce zostały splamione krwią, albo los tak zdecydował.

Z jej ran wyciekała szkarłatna ciecz, chciał tak bardzo żeby to nie była prawda lecz nią była. To było nieuniknione, gdyby nie ona, to zapewnie ktoś inny.

Myślał że mógł ją uchronić, ale był za słaby. Nie zasłużyła na śmierć, to on powinien umrzeć a nie ona.
To wszystko była jego wina, to że w ogóle pozwolił jej wybrać się z nimi było jego największym, jak i równocześnie nieodwracalnym błędem.
Wszystkie miłe chwile które z tobą doświadczył leciały mu teraz przed oczami, wiedząc że to koniec a ciebie już nigdy nie ujrzy uśmiechniętej.
Wszystko na czym mu zależało zniknęło tak szybko, niczym spadający liść z drzewa.

Twoje oczy były zimne i puste, zaś jego pajały smutkiem i złością. Strumienie łez opuszczały je, niczym płynący strumień w górach.
To był koniec waszej przygody, wszystkie chwile spędzone razem już nigdy nie nastaną ponownie. Nie poczuje twoich miękkich dłoni, twojego zapachu, nie usłyszy również twojego głosu.
Wszystko po tobie zniknie, nie zostanie nic z tego co kochał.
To tak jakby zabrali mu jedyny powód do życia, bez którego mógł zrobić to czego ty nie chciałaś najbardziej.

Przyciągnął twoje ciało bliżej jego, a przez łzy wypowiedział jedynie ostatnie słowa w jej stronę. - Idiotko, obiecałaś ze mnie nie zostawisz. -

One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz