Było południe. Trzeba iść po jakieś zakupy. Mruknęłam i wstałam, z kanapy sięgnęłam po bluzę, którą założyłam na siebie. Na przed pokoju ubrałam czarne, lekko znoszone trampki i sięgnęłam po worek z portfelem. Wychodząc z mieszkania poprawiłam swoje roztrzepane włosy.
Droga do sklepu zajęła mi 10 minut. Chwyciłam koszyk i zaczęłam chodzić między półkami wrzucając do koszyka potrzebne produkty. Nagle ktoś na mnie wpadł z impetem sprawiając, że moje pośladki spotkały się z zimną podłogą.
- Kurwa mać nie umiesz chodzić?! - spojrzałam w górę a moim oczom ukazał się brunet z imprezy. Zajebiście. Pomyślałam.
Ubrany był nienagannie a za razem na odwal. Jasne jeansy, czarny golf idealnie pasował do biało-czarnej bandany. Owa bandana podtrzymywała jego roztrzepane, ciemne włosy. Muszę przyznać, że wyglądał gorąco.
- Wybacz ślicznotko. - powiedział wystawiając do mnie rękę. Wywróciłam oczami sama wstając.
- Uważaj, jak chodzisz. - warknęłam.
- Nie tak ostro. Zrobiłem to niechcący. Spiszę się. - podniósł z ziemi pieluchy.
Zmarszczyłam brwi patrząc na przedmiot w jego dłoniach. Ma dziecko? Nie możliwe.
- Jasne. Spoko. - uśmiechnęłam się sztucznie. Gdy chciałam go wyminąć ten chwycił mój łokieć.
- Umówimy się? - spytał nagle.
Chwilę myślałam nad jego propozycją. No bo hey! To tylko spotkanie, prawda? Chociaż te pieluchy...
- To dla Twojego dziecka? - spytałam patrząc w jego brązowe, piękne oczy. Ten zaśmiał się krótko i pokręcił głową.
- Nie. To dla siostrzenicy. Jak już wspominałem przyjechałem do siostry, która ma małą córkę. - odpowiedział nie odwracając wzroku. - To jak? Idziemy na randkę?
- Umm.. Ta. Penie. Czemu nie? - Zaśmiałam się nerwowo. Judy Ty idiotko.
- Super! - uśmiechnął się szeroko. - Później Ci napiszę szczegóły. Do potem piękna. - ucałował mój policzek i zniknął za półkami.
A ja stałam na środku sklepu z burakiem na twarzy. Chwyciłam swój policzek przymykając na chwilę powieki. Nie wiedziałam co o tym myśleć. To był tylko typ z imprezy. A może coś więcej?
CZYTASZ
Toxic
RomanceJudy nigdy nie wyobrażała sobie takiego życia. Na codzień spotykała się ze znajomymi, imprezowała. Jak każda nastolatka cieszyła się życiem. Nigdy by nie przypuszczała, że jej życie stanie się koszmarem przez jednego chłopaka o imieniu Tyler. Opowia...