Witam serdecznie 😌✨
>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Gdybym chciał udać się do wszystkich miejsc na tej ulicy kojarzących mi się z Harrym musiałbym odwiedzić każdy sklepik, podejść do każdego drzewa i usiąść na każdej ławce. Odnawiałbym na nowo każde wspomnienie.... Smutne, czy złe. Harry mieszka na spokojnej ulicy gdzie zawsze mogliśmy się spotykać bez natrętnych fotografów. Dzisiaj podjechałem pod budynek z szyldem "Piekarnia"...
Stanąłem przed oszkloną ladą czekając na mojego chłopaka. Jak pięknie to brzmi MOJEGO CHŁOPAKA. Miałem odebrać go z piekarni. Mimo jego sławy (model Gucci to jednak duże osiągnięcie) chętnie odwiedzał to miejsce w którym kiedyś dorabiał w weekendy. Czekając spojrzałem na plakat z ok.16-letnim Harrym trzymający bochenek chleba. Dalej tak samo piękny. Gdy minęło kilka minut z zaplecza wyszedł mój skarb w towarzystwie dwóch starszych pań. Był cały roześmiany, a w jego policzkach znajdowały się widoczne dołeczki.
- Cześć Lou- podszedł do mnie składając buziaka na moim policzku
- Hej Hazz, Dzień Dobry paniom- przywitałem się obejmując chłopaka w talii.
- Witaj Louis- uśmiechnęły się.
- Zostalibyśmy dłużej, ale musimy już się zbierać na obiad do mojej mamy- Oznajmił Harry patrząc przepraszającym wzrokiem na kobiety.
- Oh, nic nie szkodzi. Miłego dnia chłopcy- powiedziała jedna z nich.Skierowaliśmy się do wyjścia i dopiero po wejściu do samochodu zacząłem się stresować. "Co jeżeli pani Styles mnie nie polubi?" "Może uzna że nie jestem dobry dla jej syna?"
Myślałem o tym jak tragicznie może skończyć się ta wizyta i nawet nie zauważyłem gdy znalazłem się pod domem bruneta.''''''''''''''''''''''''
Przepraszam za wszystkie błędy🥺
Dziękuję nie_wiem_ok__ za pomoc i zmotywowanie mnie do napisania tego rozdziału💕Miłego dnia/wieczoru/nocy💙💚
CZYTASZ
Drivers License /Larry/ Short
FanficDwa tygodnie po rozstaniu z Harrym, Louis dostaje swoje Prawo jazdy i codziennie przyjeżdża na ulicę przy której mieszka Styles, wspominając dawne czasy. Albo Harry zostaje zmuszony do zerwania z Louisem i udawania związku z dziewczyną. Jednak nic n...