Rozdział VII - Żyje!

35 4 0
                                    

Wszystkie zmysły wróciły w momencie, gdy Yelena pochylała się nad toaletą, wymiotując toksyczne zawartości drinka. Parę kaszlnięć i sapnięć z jej strony dały Pieck i Zeke'owi znać, że kobieta żyje. Brunetka odetchnęła z ulgą, bała się, że jej narzeczona nie przeżyje akcji. Wiele lat się znały i wiele razem przeżyły, lecz ani razu nie musiały ratować drugiej życia.

- Jak się czujesz? - zapytała brunetka, podając małą szklankę wody.

Powoli, lecz pewnie, kobieta wracała do zmysłów. Wysoki pisk w uszach zastąpiły dźwięki rozmowy dwójki przyjaciół i przytłumione dźwięki przyjęcia nadal trwającego na dole. Oczy zauważyły kafelki łazienkowej podłogi, a nos wyczuł okrutny zapach wymiocin.

- Jak gówno - Yelena wzięła mały łyk wody. Znów poczuła, jak jej wnętrzności się skręcają.

- Nie wiemy, co mój ojciec chciał ci podać - zaczął Zeke - ale cokolwiek to było, nie potraktowało cię za dobrze. Zupełnie odleciałaś. Gdy cię znaleźliśmy, leżałaś już zupełnie nieprzytomna. Baliśmy się o twoje życie.

- Zapomniałam cię jej przedstawić. Yelena, to Zeke.

- Kopę lat - powiedziała blondynka, gdy skończyła już czyścić żołądek - Pieck mi już dużo powiedziała.

- Przepraszam, że musisz z nami przez to przechodzić - wtrącił Zeke - Jestem pewien, że też tego nie chciałaś.

- Nie obraź się, ale twój ojciec wydaje się głupim chujem. Myślał, że- A zresztą nieważne. Jestem skłonna się dla niej poświęcić - skinęła w stronę Pieck - Chodzi o moją narzeczoną.

- Rozumiem. I gratulacje, jesteście zgraną parą.

- Masz kogoś? - Choć Yelena nie zauważyła żadnych pierścieni na palcach Zeke'a, postanowiła zadać pytanie.

- Chciałbym, lecz trudno było mi znaleźć kogoś przez sytuację z ojcem.

- Przepraszam. Przykro mi. Rozwiążemy szybko tę sprawę, tak? - zapewniła Yelena, po czym wypłukała gardło.

- Dokładnie.

- Zacznijmy od powrotu na salę balową.

- Chyba cię pierdolnęło. Na pewno jesteś trzeźwa? - przerwała Pieck - Nigdy cię tam nie wypuszczę.

- Dlaczego nie?

- Po pierwsze, nadal nie wiemy nic o twoim stanie. Pielęgniarki- albo raczej, obsługa hotelowa nie jest zbyt kompetentna i nie chciałam cię niej powierzać. A w przypadku kolejnego omdlenia, chyba będę musiała. Po drugie - kontynuowała - Nie śpieszy się nam. Ojciec Zeke'a nie rozpuści się po dzisiejszej nocy, nieważne jak bardzo tego chcemy.

- Powinienem już iść - wtrącił Zeke - Miałem być przy ojcu, a już godzinę mnie nie ma.

- Idź - półrozkazem odpowiedziała Pieck, ale szybko położyła palec na ustach - ale cicho. Nic o Yelenie nie wiesz.

- Nic a nic. Zdrowia - poklepał blondynkę po ramieniu, po czym wyszedł z łazienki - I do następnego.

- Chwilę! - Yelenie coś się przypomniało. Zgrzygot drzwi, Zeke stał w progu.

- Tak?

- Twój ojciec... Jest doktorem, tak? Gdzie pracuje i jak?

- Prowadzi firmę farmaceutyczną, siedzibę ma parę przecznic stąd.

Ten skurwysyn. Na pewno miał oko na Yelenę od dłuższej chwili, a dzisiejsza wizyta w aptece jedynie dostarczyła mu więcej informacji.

- To tyle. Dzięki.

- Bez problemu - pożegnał się Zeke, przymykając za sobą drzwi - Do następnego.

Zamknięcie drzwi. Yelena uniosła wzrok, spoglądając na Pieck, która stała, oparta o framugę drzwi.

- Przepraszam, zrujnowałam ci wieczór.

- Nie przepraszaj - brunetka przykucnęła obok kobiety, która nadal siedziała na podłodze. Poprawiła jej grzywkę, po czym ujęła jej policzek w dłoni. Jej ciepło rozgrzało Yelenę - tylko pozwól sobie pomóc.

Kobieta przytaknęła, a Pieck zaczęła rozpinać jej koszulę. Gdy kobieta była już zupełnie rozebrana, brunetka pomogła jej przejść do wypełnionej ciepłą wodą wanny.

- A ty nie? - zapytała Yelena.

- Wolałabym nie, w przypadku, gdyby coś ci się stało - nałożyła trochę płynu do ciała na dłonie - Pokaż mi plecy.

- Dziękuję, że to wszystko dla mnie robisz.

- Mówiłam już, nie przejmuj się tym. Zajmuję się tobą, tak jak ty zajmujesz się mną.

- Dziękuję.

- Ech, mówiłam, nie dziękuj.

- Muszę - Yelena odwróciła się, spoglądając swojej narzeczonej w oczy - Kocham cię, wiesz

- Ja ciebie też kocham.


- Nie wysuszyłaś włosów - zwróciła uwagę Pieck.

- Zazwyczaj szybko schną.

- Ale tym razem możesz się przeziębić, a tego nie potrzebujemy.

- Mhm - Yelena trzymała dłoń swojej narzeczonej, która obecnie siedziała przy niej na łóżku - Mamy plany na jutro?

- Brak. Nie mam pracy, możemy robić co chcemy. Skupmy się na odtruciu ciebie.

- Myślałam raczej o spacerze do księgarni, zawsze bardzo lubiłaś takie miejsca-

Pieck położyła swą wolną dłoń na czole Yeleny. Blondynka uznała to za czuły gest.

- Sprawdzam ci tylko temperaturę - wytłumaczyła brunetka - Masz różowe policzki.

- Naprawdę?

- Mhm. Powinnaś już zasnąć, dać czas sobie odpocząć.

- Nie pójdziesz spać?

- Chciałabym się upewnić, że na pewno zaśniesz.

- Proszę, połóż się obok mnie.

Pieck ułożyła się koło swojej narzeczonej. Jeszcze raz sprawdziła jej temperaturę, po czym zgasiła światło i splotła dłoń Yeleny ze swoją. Obydwie zasnęły w tym samym momencie. Obudziły się także razem, czując się o niebo lepiej, gotowe poradzić sobie z kolejnym dniem. Gdyby tylko ten dzień nie był makabryczny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 10, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

remember to miss me | Pekulena [WOLNO PISANE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz